Hogwart.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 3. "Właśnie się zastanawiam, którędy szybciej trafie do domu?"


Zapraszam na rozdział 3 miłego czytania :)

Rozdział 3.

Chwyciłam George za rękę i dołączyliśmy do Hermiony i Freda, którzy razem bardzo dobrze się dogadywali. Tak jak przypuszczałam, jakieś 50 metrów od jeziora Fred wziął od Hermiony torbę. Dał ją Ronowi, który właśnie próbował mi ściągnąć torbę i zresztą udało mu się. Usłyszałam pisk Hermiony, która właśnie gdzieś tam nurkowała w jeziorze. Nim się obejrzałam byłam już na  rękach u George, który też biegł w kierunku jeziora. Nie krzyczałam, po prostu mocno przytuliłam się do niego i wiedziałam, że nie będzie mógł mnie zrzucić, no chyba, że pójdzie razem ze mną pod wodę. Usłyszałam pisk Ginny która też właśnie leciała do jeziora na rękach Harrego. Syriusz i pani Weasley rozłożyli koce i parasole, a Ron który właśnie szykował się do wejścia do wody. Zobaczył wielką falę, zrobioną przeze mnie i George. Jednak zanurkował ze mną, a wtedy puściłam się go popłynęłam na powierzchnie,żeby złapać powietrze. Obok mnie wynurzył się śliczny rudowłosy chłopak, który właśnie zbliżał się do mnie żeby mnie pocałować. Poczułam iskierki. Zanurzyliśmy się z powrotem nie odrywając się od siebie. Uczepiłam się go bardzo mocno i nie chciałam pościć  I znowu wynurzenie.
-Dzieci ! Przynajmniej zdejmijcie te mokre ubrania !- krzyczała pani Weasley. Okazało się, że w wodzie zostałam ja z rudowłosym przystojniakiem i Harry z Ginny.
Uśmiechnęłam się do niego, chwyciłam za rękę i wyszliśmy z jeziora. Zostałam w samym stroju kąpielowym. Poszliśmy z Georgem jeszcze chwile popływać. A potem wszyscy. Wygłupialiśmy się przy plaży.Nie mogłam uwierzyć, że już jutro będę tutaj razem z resztą moich przyjaciół pod namiotami przez 3 dni. Po całym dniu pływania i wygłupiania się na plaży, zaczęliśmy się powoli zbierać do domu.

  ***
Po kolacji, razem z Ronem, Harrym i Hermioną graliśmy w czarodziejskie szachy. George i Fred poszli na górę kombinować z tymi ich śmiesznymi wynalazkami.Ginny poszła na górę szykować się do naszego jutrzejszego biwaku.
-Ej to nie fair !- krzyknęła Hermiona, która była razem ze mną w drużynie szachów przeciwko Harremu i Ronowi. Przyznam nie za bardzo łapałam tą grę. Nie przepadałam za nią tak jak mój brat, ja tak jak Hermiona wolałam siedzieć z nosem w książce i się uczyć, oczywiście nie byłam taką maniaczką. Ale i tak jesteśmy z Hermioną najlepszymi uczennicami w klasie. I nic dziwnego skoro prawie każdą lekcję mieliśmy z tymi głupkowatymi ślizgonami.
- Jakie nie fair ? My gramy bardzo fair- odpowiedział Ron.
- Śmieją się z nas ?- zapytałam Herminony.
- Oj tak.
- No to już niedługo.- Ale w tym samym czasie weszła do kuchni Ginny i zawołała Harrego czy może jej pomóc ten oczywiście poleciał cały w skowronkach.
Z góry zszedł Fred, oglądający się za szczęśliwą parą biegnącą ku sypialni jego siostry.
- Hermiono ? Moglibyśmy się przejść ?- zapytał po chwili namysłu. Hermiona zrobiła do mnie i do Rona przepraszające spojrzenie, na co ja przytaknęłam tylko głową.
- Jasne.- odpowiedziała z uśmiechem. I wyszli.
- Ron zobacz to Świnka !- zawołałam do niego.
-Świnko !- zawołał uradowany chłopak.- To pewnie od Alicji.
-Na pewno- uśmiechnęłam się do niego. Ron od Balu Bożonarodzeniowego spotykał się z pewną Krukonką, byli ze sobą bardzo szczęśliwi.- To może ty jej spokojnie odpisz, a ja pójdę zobaczyć co George robi, dobrze ?
-Jasne.- odpowiedział mi.
Wstałam z kanapy i poszłam w kierunku schodów. Kiedy usłyszałam głos Rona, przystanęłam na chwilę.
-Mamo czy mogłaby do nas przyjechać Alicja ?- zapytał
- Ależ oczywiście. A kiedy ? Bardzo chętnie ją poznam.-powiedziała jego matka.
-Jutro. Przez proszek Fiuu.To jak ?
- To odpisuj jej szybciutko i nie zapomnij, że jutro też idziecie na ten biwak.
- A no tak. Maja ? Jesteś jeszcze ?
- Tak, tak. Przepraszam.
- Nie ma sprawy. Posłuchaj czy Alicja mogłaby z nami pójść na ten biwak ?
- Dla mnie bomba. Tylko lepiej spytaj Ginny. To ona wszystko tutaj organizuje.-uśmiechnęłam się do niego i poszłam do pokoju Freda i George.
Zapukałam, a kiedy usłyszałam odpowiedź weszłam do ich sypialni. Zauważyłam George na balkonie, obserwował coś. Tylko co ? Kiedy podeszłam do niego i spojrzałam w tym samym kierunku co on. Teraz zobaczyłam Freda i Hermionę siedzących na ławce. Wiał zimny wiatr lekko zadrżałam, nic dziwnego skoro włosy nadal miałam mokre, a na sobie miałam tylko leciutką bluzeczkę i 3/4 spodenki. Ale George i tak to zauważył i już po sekundzie przybliżył mnie do siebie i mocno przytulił. Efekt był natychmiastowy od razu poczułam ciepło.
- Alicja jedzie z nami na biwak.-oznajmiłam chłopakowi. Lubiłam dziewczynę Rona, była naprawdę fajna i cieszę się, że Ron odnalazł w niej swoją bratnią duszę.
-Super.- odpowiedział mi mało entuzjastycznie jak się spodziewałam.
- Ej. Co się dzieje ?- zapytałam go.
- Gdy tak patrze na Freda i Hermione, nie mogę pozbyć się wrażenia, że Fred czuł się tak samo jak ja teraz kiedy my to tak zaczynaliśmy. Dzisiaj nawet nie chciał kończyć tego badziewnego projektu tych bombonierek.-odpowiedział mi.
-Ale jak się czuł ?
- Że to już koniec tej nasze nie rozłąki  Zawsze byliśmy przy sobie. Takie papużki nie rozłączki.- dodał z cynicznym uśmieszkiem.
- George. Wiedziałeś, że tak się stanie. Jak nie teraz, to jak będziecie mieć po 20 lat. Nic na to nie poradzisz.
Odsunął mnie od siebie i spojrzał mi głęboko w oczy. Pocałował mnie czule.
-Cieszę się, że Cie mam.
Do oczu napłynęły mi łzy. Pocałowałam go." Ja też się cieszę, że Cie mam." Pomyślałam i przytuliłam się do niego. Bo właśnie tego teraz potrzebowałam.
-Ładnie razem wyglądają.-powiedził George. Co mnie trochę zdziwiło.
- Tak. Ciekawe co Fred czuje do Hermiony ?- spojrzałam na niego, wiedząc, że otrzymam odpowiedź. Nie było takiej rzeczy, której bliźniaki sobie by nie mówili.
- Fred od dość dawna kocha się w Hermionie. Chciał iść z nią na Bal Bożonarodzeniowy, ale gdy dowiedział się, że jest coś między nią a Krumem, po prostu sobie odpuścił. I tyle.
- I tyle ?- zatkało mnie.- Sądzisz, że to za mało ?- wkurzyłam się.
-No niby nie. Ale powiedz co miał robić gdy każda jej zazdrościła Bułgarskiego szukającego. Nie miał szans. Wiedział o tym. Ale teraz gdy kontakt im się urywa, on próbuje.- pocałował mnie, widząc moją minę. Nadal byłam zła, ale on wiedział jak mnie udobruchać.- Idziemy na dół ?
-Tak.- odpowiedziałam.
Zeszliśmy no dół. Zobaczyliśmy Rona, który właśnie odpisywał na list swojej dziewczyny.
- I co stary, twoja dziewczyna z nami na biwaku. Nie przerazi się.- puścił do mnie oczko, zaśmiałam się.
- Tak. Wreszcie będę miał kogo wrzucać do wody !-ta myśl chyba najbardziej go cieszyła.-No bo wiecie, wy dwoje, Harry z Ginny i nawet coś zaczęło pomiędzy Fredem a Hermioną, w sumie to lepiej niż z tym całym Krumem.
-Tak. O której przyjeżdża ? - zapytałam.
- Jutro o 10.
- Wygramolisz się z łóżka ?- zaśmiałam się z niego.
- Dla niej no pewnie.
- Mówiłeś Ginny ?
-Tak. Powiedziała, że im nas więcej tym lepiej.
-To dobrze. - powiedziałam- zrobiłeś błąd przy "przyjeżdżasz", Ron.
- O faktycznie. Dzięki Maja.
- Nie ma sprawy. Idę spać. Dobranoc.- Pocałowałam George w policzek i poszłam na górę.
***
Razem z Ronem i panią Weasley siedzieliśmy w kuchni. Pan Weasley z Percym byli już w ministerstwie, a Bill na pokątnej. Czekaliśmy na Alicje, która miała zjawić się za pół godziny. Hermiona i Fred jeszcze śpią. Wcale się im nie dziwię skoro z tego ich spaceru wrócili o 3 nad ranem. George pewnie też jeszcze śpi. A Ginny od razu poleciała do pokoju chłopaków, żeby obudzić mojego brata. Ron cały podenerwowany chodził w tą i z powrotem.
- Ron uspokój się.- nie wytrzymałam.
- A co jeśli jej się tu nie spodoba ?
- To jest idiotką. Ron twój dom jest cudowny macie tyle przestrzeni po ogrodzie możecie chodzić godzinami. A na dodatek o 15 idziemy na biwak. Nie denerwuj się już tak.
-Masz rację. Ron spokój.- powtarzał sobie.
- Dzień dobry.-usłyszałam z góry głos Georga.
- Dzień dobry- odpowiedziała pani Weasley.- George na stole masz śniadanie.- i wyszła z kuchni.
Pocałował mnie czule i usiadł do stołu.
- Panna Alicja jeszcze się nie pojawiła ?-zapytł.
- Ma być dopiero tu za 20 minut. I coś podejrzewam, że w ciągu tego czasu, twój brat dostanie palpitacji serca.
Uśmiechnął się łobuzersko, co sprawiło, że moje serce zaczęło szybciej bić. Po dwudziestu minutach, w kominku Weasleyów zabłysnęło zielone światło i razem ze swoim uczniowskim kufrem jak i ze swoją normalną torbą wylądowała Alicja Connor.
-Ron !- krzyknęła dziewczyna.
-Alicja ! Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem.- I oboje się objęli.
- Hej Maju. George.- przywitała się Alicja.
Alicja i George nie mieli za najlepszych kontaktów. Dziewczyna bardzo nachalnie, próbowała zmusić Georga do zakochania się w niej. Próbowała różnymi środkami. Ale jakoś nieskutecznie. Wiemy, że teraz naprawdę kocha Rona. Ponieważ razem z Harrym wcale nie tak dawno wykradliśmy z gabinetu Snape veritaserum- eliksir prawdy i podaliśmy go jej. Dlaczego tak zrobiliśmy? Nie byliśmy całą naszą siódemką pewni czy dziewczyna szczerze kocha chłopaka czy po prostu jest z Ronem, żeby zbliżyć się do mojego chłopaka ?
- Hej Alicjo !- przywitałam się z dziewczyną.
- Cześć- rzucił oschle George.
- Ron wspominałeś coś o jakimś biwaku tak ?- zapytała Alicja.
- Tak.- weszłam mu w słowo.- Dzisiaj o 15 idziemy nad jezioro całą naszą ósemką.
-Ósemką ?
- No ty, Ron, ja, George, Ginny, Harry, Hermiona i Fred.-odpowiedziałam jej.
- Aha dobrze.- uśmiechnęła się tylko do mnie i poszła dalej z Ronem.
- Pójdę na górę i zobaczę co z Fredem.- wyszeptał mi George.
- Dobrze.- odpowiedziałam.
Wyszłam z domu i zaczęłam krążyć wokół ich ogrodu. Uwielbiałam wszystko co się tu znajdowało. Z góry usłyszałam głos Georga.
- Hej ślicznotko. Zgubiłaś się ?- powiedział ze swoim jednym z najsłodszych uśmiechów.
- Właśnie się zastanawiam, którędy szybciej trafie do domu.- odpowiedziałam mu.
-Mam pomysł. Skieruj się na północ i idź cały czas prosto. Jak przejdziesz przez drzwi. Idź na schody po lewej stronie i wejdź nimi na pierwsze piętro. Na końcu korytarza zauważysz sosnowe drzwi. Przejdź przez nie i podejdź do rudowłosego chłopaka.- uśmiechnął się łobuzersko.
Jak powiedział tak zrobiłam. Weszłam do pokoju, ale rudowłosego chłopaka nigdzie nie było, tak samo jak jego bliźniaka. Zamknęłam drzwi i usłyszałam głos Georga.
-Trafiłaś do domu ?- zapytał mnie. Przyciągnął mnie do siebie i czekał na moją odpowiedź.
- Oj tak.-po czym pocałował mnie z pożądaniem.
Wplątałam swoje palce w jego włosy. Wziął mnie na ręce i zaniósł na swoje łóżko na którym mnie położył, nie przerywając naszego pocałunku. Przyciągnęłam go bliżej siebie. Chciałam by nasze ciała tworzyły jedność. Odpięłam mu parę guzików u jego koszuli  a George zdjął ze mnie moją koszulkę. Nasze języki tańczące swój taniec, nasze ciała wzięte w jedno...
- George ? Jesteś w pokoju ? Chciałbym pokazać Alicji wasz pokój.- George oderwał się ode mnie.
- Po co jej do szczęście wiadomość jak wygląda mój pokój ?- rzucił oschle.
- Och nie daj się prosić Georgie.- powiedział dziecięcym głosem Ron.
- No nie daj się prosić Georgie.- szepnęłam mu do ucha.
- Dobra. Ale czekajcie chwile.
- Po co ?- zapytał Ron . Otwierając drzwi. Za nim stała Alicja. Akurat naciągałam na siebie swoją koszulkę, a rudowłosy przystojniak dopinał swoją koszulę. Z rozczochranymi włosami, wciąż siedziałam na łóżku jednego z bliźniaków. Alicji do oczu napłynęły łzy, zamknęła oczy i powiedziała.
-Chodź Ron, najwidoczniej im przeszkodziliśmy- pociągnęła za sobą czerwonego jak burak chłopaka. Nie wiem czy ten kolor twarzy to z zawstydzenia czy może złości ?
- Sorry, naprawdę nie chciałem.- powiedział Ron.
-Chodź Ron, już wystarczająco widziałam.- poganiała go dziewczyna.
- Lepiej już idź. Bo i twoja dziewczyna będzie tak samo zła jak ja.- rzucił George.
-Przepraszam Maju.- uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam bezgłośnie "Lepiej już idź"
Wyszedł i zamknął za sobą drzwi George usiadł na łóżku. A ja zaczęłam się cicho śmiać. Weasley spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Co myślisz, że to taki wielki szok dla świata, że George Weasley całuje swoją dziewczynę ?- zapytałam widząc jego minę.
- Skoro tak to bierzesz pod uwagę.- Wziął mnie na ręce i poszedł ze mną korytarzem i wyszedł na podwórko. "Nie, co on kombinuje ?" pomyślałam. Zaprowadził mnie na pole. Położył w trawie i zaczął mnie całować czule i  z porządaniem. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
- Alicjo ! Alicjo !- krzyczał Ron.- Alicjo o co ci chodzi ?
- Szlag to znowu oni.-powiedział wściekle chłopak.
- O nic Ron po prostu potrzebuje świeżego powietrza. Chodź się ze mną przejść.
-Dobrze.-powiedział Ron niepewnie.
Usiadłam. Zauważyłam minę Georga. Był zły i to bardzo.
-Dlaczego jesteś tak bardzo zły ?- zapytałam bo nie rozumiałam jego złości.
- Ponieważ już niedługo wracamy do Hogwartu, a tam nie będziemy mogli być tak często razem. Chciałbym się po prostu nacieszyć tym, że teraz jesteś tylko dla mnie.- powiedział patrząc głeboko w moje oczy.
-Kocham  Cię.- powiedziałam. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.- Kocham. I nawet w Hogwarcie będziemy mieli czas dla siebie.- Pocałowałam go.
-Kocham Cię, Potter.- uśmiechnęłam się do niego.
- Chodź pójdziemy się szykować na ten biwak.- powiedziałam.

4 komentarze:

  1. Nie zrozumiałam trochę końcówki, w sensie o co chodzi z tym:
    -Kocham Cię, Potter.- uśmiechnęłam się do niego.
    Ale tak to bardzo mi się podoba, czekam na następny wpis. No a u mnie nowa notka- zapraszam. ♥
    -Wiktora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że główna bohaterka jest siostrą Harry'ego i jest ona w związku z Georgiem :)

      Usuń
  2. Pewnie chodzi o nazwisko Maji, bo była ona siostrą Harrego : ) Fajnie piszesz : > Czekam na następny : 3

    OdpowiedzUsuń