Hogwart.

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 17."Ale wtedy nie będę zamartwiać się, że ty będziesz miał o to pretensje!"

No siemanko <33 Po pierwsze kochani ponad 2000 wyświetleń, dziękuję *.* No i 17 rozdział, nie wiedziałam, że aż do tylu ze mną wytrzymacie ;3
Komentujecie, nawet nie wiecie, jakiego to mi daje kopa do pisania ;D <3




Rozdział 17.
Promienie słońca zaczęły bawić się na moim poliku. Otworzyłam oczy i od razu tego pożałowałam bo słońce zaczęło razić mnie w oczy. Czyli co słońce dopiero wschodzi, jest godzina 6. Super. Już cztery dni jesteśmy w Hogwarcie. No ale to już dzisiaj czwartek, trzeba tylko dzisiaj przeżyć 2 godziny zaklęć, 2 godziny wróżbiarstwa i starożytne runy.
Cztery dni ! A George nadal się do mnie nie odzywa. Nawet nie miałam czasu zapytać go o co chodzi. Na śniadaniach go nigdzie nie widziałam, obiady jadam późno. A na kolacje pewnie chodzi na ostatni gwizdek. W pokoju wspólnym nigdzie go nie ma. On mnie unika.
 Wygramoliłam się z łóżka, wzięłam swój świeżo uprany mundurek i szatę i weszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic. Włożyłam na siebie szkolny strój, a włosy upięłam w ciasnego koka, na twarz nałożyłam puder, aby nie było wdać moich zapuchniętych oczu. Wyszłam z łazienki.
Moje lokatorki nadal śpią i pewnie nie obudzą się aż do 7. Zazdroszczę im. Ja za to nie mogę spać. Całe noce potrafię przepłakać na myśl dlaczego rudowłosy się do mnie nie odzywa. Wycelowałam różdżkę na torbę i mruknęłam "stipant", i nagle książki na dzisiejsze lekcje schowały się do mojej torby.
Wyszłam z dormitorium, zeszłam do pokoju wspólnego i usiadłam w jednym z foteli. Skuliłam się w nim. Jeszcze jest za wcześnie na śniadanie. Nie mam też co liczyć na jakiekolwiek towarzystwo. Boże ! Ale jestem zmęczona, po wczorajszym patrolu z Cedriciem.
Nawet z Malfoyem się lepiej dogaduje niż z własnym chłopakiem, czy mi wolno jeszcze go tak nazywać ? Nie wiem ! Skąd mam wiedzieć ? Skoro ten kretyn robi wszystko co w jego mocy, żeby ze mną nie rozmawiać !
 6.15. Mam to gdzieś idę do Wielkiej Sali najem się gofrów, czy tam naleśników wrócę do pokoju i zacznę sobie powtarzać materiał na starożytne runy. Chwyciłam za torbę i skierowałam się w stronę sali.
Już otwarta ? Co za zdziwienie, no ale pewnie będzie w niej pusto. Weszłam, tak jak mogłam się spodziewać, nikogo z nauczycieli nie ma, przy stole Ślizgonów też nie, ani przy Puchonach nawet przy Krukonach nikt nie siedzi. Ale przy stole Godryka Gryffindora siedział samotnie jeden rudowłosy chłopak. Usiadłam na pierwszym miejscu i wzięłam gofra. No nie wytrzymam. Wstałam i podeszłam do Weasleya.
- O co ci chodzi, co ?- zapytałam go.
- O co mi chodzi ?
- Nie kurde mi ? Bo to ja się do ciebie nie odzywam od równych czterech dni ?!
- Może mam powód.
- A ty se go miej, miej sobie tych powodów ile tylko chcesz. Tylko powiedz mi dlaczego tak się zachowujesz ?
- Powinnaś dobrze wiedzieć.- powiedział, usiadłam koło niego.
- Chodzi o Malfoya prawda ?
- Może i tak.
- O Cedrica ?
- Możliwe.
- A może wreszcie spojrzałbyś mi w oczy i odpowiedział !- do oczu powoli zaczęły napływać mi łzy.
- Jak chcesz.- powiedział i spojrzał.- Faktycznie chodzi o Malfoya.
- A przepraszam to niby czemu ?
- A temu, że gdy z nim rozmawiałaś widziałem ten błysk nadziei w twoich oczach.
- Jakiej nadziei ? Największą nadzieję to ja mam teraz, mam nadzieję, że mi to wytłumaczysz !
- To więc ci tłumaczę.
- Czyli co ? Ja nie mogę gadać z chłopakami, ale ty z dziewczynami to już tak ? A co my kurde w XV wieku żyjemy ?
- Gadaj sobie z nimi ile chcesz, ale żeby z Malfoyem ?
- Ale on przynajmniej mnie i Harrego ostrzegł przed Krumem, nawet to cie nie obchodzi ?
- Pewnie, że mnie to obchodzi !
- Jakoś nie widać ! Wiesz co masz rację, będę sobie gadać z chłopakami, jakimi tylko chce ! Ale wtedy nie będę zamartwiać się, że ty będziesz miał o to pretensje !- powiedziałam, ściągnęłam z szyi łańcuszek i mu go podałam. Teraz w jego oczach malował się smutek i ból.
Wstałam i już powoli wychodziłam z sali.
- Maja ! Maja czekaj !- usłyszałam za sobą głos Weasleya. Nie nie ma mowy, żebym się zatrzymała, kiedy się zatrzymam, on mnie złapie, spojrzy mi w oczy, a wtedy ja się rozkleję na środku korytarza, a chcę paść na łóżko lub chociaż na fotel.
- Mimbulius Nimbletonia.- powiedziałam do Grubej Damy i przelazłam przez dziurę  w portrecie.
 Położyłam torbę obok fotela na którym sama się skuliłam, teraz dopiero po policzkach zaczęły mi płynąc łzy. Która jest godzina ? 6.30. Nie on mnie może tu za chwilę  znaleźć ! Wstałam chwyciłam torbę i weszłam do swojego dormitorium. Od razu położyłam się na łóżko i zaczęłam cicho szlochać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Dzień minął mi spokojnie, póki co.
- Maja, napisałaś już pracę na eliksiry ?- zapytał mnie mój brat.
- Tak, a co ?
- No wiesz...
- Przeczytaj sobie ją i na podstawie mojej napisz sobie, Harry naprawdę nie mam dzisiaj najmniejszej ochoty na pisanie kolejnej pracy dla Snape'a.
- Jasne, dzięki.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Nie ma sprawy.- powiedziałam i wróciłam do czytania podręcznika od transmutacji.
- Maja ?- zagadała mnie Ginny.
- Co ?- odpowiedziałam jej na co rudowłosa usiadła na oparciu od mojego fotela.
- Czemu nie rozmawiasz z Georgem ?-zapytała. Czułam jak łzy zaczynają spływać mi po policzkach.- Maja? Chcesz iść na górę ?
- Tak, czemu nie.
Poszłam razem z Weasleyówną do naszego pokoju i usiadłyśmy na jej łóżku.
- No to słucham ?- powiedziała, a łzy zaczęły mi jeszcze bardziej spływać po policzku.
- To chyba jest koniec.- powiedziałam i wtuliłam się w dziewczynę.
- Co ale, jak to ?
- Miał pretensje, że rozmawiam z Cedriciem i Malfoyem. Potem się do mnie nie odzywał, a dzisiaj rano się pokłóciliśmy.- powiedziałam i jeszcze raz mocno wtuliłam się w dziewczynę, która pozwoliła mi się wypłakać.
- Ciii... Już dobrze, zobaczysz wszystko się jakoś ułoży.- pocieszała mnie ruda.
Mocniej się wtuliłam w przyjaciółkę i dałam objąć się ramionom Morfeusza.
[ Ginny Weasley ]
Zostawiłam Maje samą w dormitorium i zeszłam do pokoju wspólnego. Hermiona siedziała i odrabiała lekcje, Fred i George majstrowali coś pewnie ze swoimi dowcipami, Harry siedział i czytał wypracowanie Mai, Martha czytała podręcznik od eliksirów, a Ron jest na patrolu z Cho.
Usiadłam koło Harrego i mocno się do niego przytuliłam. Czarnowłosy odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w czoło. Boże, dlaczego akurat to musiało spotkać Maje ? Dlaczego ich ? Nie wytrzymam, muszę pogadać z Georgem. Wstałam i podeszłam do fotela na którym siedział jeden z bliźniaków.
- Możemy pogadać ?- zapytałam rudego.
- Jasne.
Chłopak wstał i przeszliśmy przez dziurę w portrecie. Szliśmy w milczeniu, aż w końcu wybuchnęłam.
- Co ty odstawiasz ?!- warknęłam.
- Co niby ja odstawiam ?- zapytał zdziwiony bliźniak.
- Och... Ty już dobrze wiesz ! Coś ty narobił ? Czemu doprowadziłeś do tego stanu ?
- Jakiego stanu ?
- Pytasz jak głupi ! Maja śpi teraz w dormitorium cała zapłakana, nie wyobraża sobie tego co będzie dalej, a ty wyskakujesz z czymś takim ? Naprawdę chcesz, aby to się tak skończyło ?
- Pewnie, że nie ! Ale co mam poradzić, ona na pewno woli Malfoya, tego jego sztuczny uśmieszek, tlenione blond włoski i niebieskawe oczyska...
- MALFOYA ?! Pogięło cię do reszty ?
- Taka prawda !
- Ty się puknij z tą twoją prawdą !
- A niby tak nie jest ?!
- Nie, nie jest. Maja chce z nim  normalnie gadać, bo to on im pomógł !
- Pomógł ?! Niby w czym ?! On im tylko powiedział o Krumie ! Wielka mi też zasługa !
- A jednak, to on pomógł im się bronić przed ich największym wrogiem !
- Jakie bronić !?
- Przynajmniej uważać !
- Chce ją jakoś przeprosić, tylko nie wiem jak !
- To lepiej coś wymyśl !
- Staram się.
- No ja mam nadzieję, no ale żeby tak nawalić George !
- Wściekłem się !
- A miałeś na co ?
- No niby nie.
Nagle zza zakrętu usłyszałam głos Rona i Cho.
- Może lepiej zwiewajmy, mimo, że to nasz bart wlepi nam coś za te wszystkie dowcipy, które mu robiliśmy.- powiedziałam.
- Masz rację.
Ruszyłam razem z rudym korytarzami i doszliśmy do Grubej Damy i przeleźliśmy przez dziurę w portrecie.
- I pamiętaj, lepiej coś wymyśl !
- Pamiętam !
Poszłam do dormitorium, spodziewając się tam, już śpiącej Mai. Otworzyłam drzwi i pierwszy rzut oka na łóżko na którym powinna być Maja. Powinna, ale jej nie było. Ruszyłam w stronę drzwi od łazienki i zaczęłam w nie walić.
- Maja ! Maja jesteś tam ?- krzyczałam. Nic, zupełne zero ! Wleciałam do pomieszczenia, nikogo w nim nie ma, żadnej pary, po gorącej wodzie, niczego.
Wyleciałam z łazienki i ruszyłam w stronę szafy. Nie ma ! Nie ma jej płaszcza ! Sięgnęłam po swój i ruszyłam schodami prosto do pokoju wspólnego Gryfonów.
- Ginny, gdzie idziesz ?
- Mai nigdzie nie ma trzeba ją znaleźć.- krzyknęłam do przyjaciół.
Bliźniacy i Harry już rzucili się w stronę dziury w portrecie. Hermiona razem z Martą i Angeliną ruszyły do dormitoriów po płaszcze. Lee, dołączył do bliźniaków i już wychodzili na korytarz. Dziewczyny zleciały migiem i ruszyłyśmy za chłopakami.
- Szybko, trzeba ją znaleźć !
- Pewnie jest na błoniach !- krzyknął Harry.
Więc pobiegliśmy w stronę domku Hagrida, nigdzie jej nie było.
- A może u Hagrida ?- zapytała Marta.
- Możemy sprawdzić.- powiedziała Hermiona.- Ja zapukam i go spytam, a wy w razie co chowajcie się.- powiedziała i ruszyła w stronę niewielkiego domku półolbrzyma. Zapukała i czekała, aż właściciel jej otworzy. Nagle wielkie drewniane drzwi otworzyły się, a w środku stał nasz przyjaciel.- Hagrid !
- Czołem Hermiono. Co słychać ?
- Wiesz nie jest tak źle. Hagridzie nie widziałeś może nigdzie Mai ?
- Mai ? Mai Potter ? A nie ma ona czasem patrolu ?
- Nie, nie ma.
- To co się z nią stało ? Nie możesz jej znaleźć ?
- Właściwie to nie możemy.- powiedziała i wskazała na nas.
- Cześć Hagrid !- powiedzieliśmy do niego.
- Wszyscy jej nie możecie znaleźć ?- zdenerwował się gajowy.
- No właśnie zaczęliśmy jej szukać. Hagridze pomożesz nam ?
- No pewnie, że wam pomogę.
Wszedł do chatki, coś w niej pogrzebał i wyszedł razem z Kłem.
- To może my poszukamy jej na błoniach.- powiedziałam, wskazując na dziewczyny.- A wy chłopaki może przy zakazanym lesie co ? I Hagrid czy możemy zabrać ze sobą Kła ?
- Zgadzam się z Ginny. Tak bierzcie psa, przyda się wam.
- To jak ktoś ją znajdzie, najzwyczajniej zaczyna strzelać czerwonymi promieniami w górę, dobra ?- zwróciła się Angelina.
- Jasne.
Ruszyłyśmy wśród drzew i koło jeziora. Kieł co jakiś czas zaczął poważnie ciągnąć Mionę, która za nim nie nadążała, ale za każdym razem to nie była Maja.
- Co się z nią stało ?- zapytała zapłakana Angelina.
- Nie wiem.- odpowiedziałam przez łzy.
Minęło pół godziny, a my nadal szukamy Mai. Boże Maja, gdzie jesteś ? Czy to wszystko przez Georga. Mniejsza z tym. Dziewczyny już przynajmniej znają możliwą przyczynę tego zniknięcia. Nagle, TRACH ! Czerwone iskry wydobywające się głębi Zakazanego lasu.
- Znaleźli ją !- krzyknęłam i ruszyłam pędem za Kłem prosto w miejsce skąd wystrzelono czerwony promień.
- Hagrid ! Gdzie ona jest ?- zapytała Marta, kiedy tylko dolecieliśmy do chłopaków.
- Tam leży.- powiedział wycierając łzy.
- Nie !- krzyknęła Hermiona i podleciała prosto do leżącej na ziemi Mai. Uczyniłam podobnie i już po 2 sekundach obie klęczałyśmy przy dziewczynie.- Maja ! Maja słyszysz mnie ?! Maja proszę....- zaczęła coraz ciszej.- Proszę...
Fred ją podciągnął do góry i przyciągnął mocno do siebie. Poczułam jak mnie ktoś podnosi i przytula.  Znajome zapachy pomogły mi się trochę uspokoić, wtuliłam się w ciepły sweter chłopaka.
- Odsuńcie się ! Trzeba ją zabrać do skrzydła szpitalnego !- warknął Hagrid.
  Podszedł do bliźniaczki mojego chłopaka i zabrał ją na ręce. Ruszył pewnie przez las i wyszedł na błonia. Poszliśmy za nim prosto do szpitala. Wleciał przez drzwi szpitala.
- Pani Pomfrey, mamy tutaj pacjentkę.
- O boże co się stało ? Gdzie wyście się włóczyli ? Zobaczcie do jakiego stanu doprowadziliście pannę Potter !
- Maja sama zniknęła, a my poszliśmy jej szukać.- wytłumaczył Fred.
- Dobrze proszę ją tu położyć, a wy już do łóżek jazda !- powiedziała pielęgniarka i wygoniła nas zza drzwi.
- Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie.- powiedział Harry.
- Ja też.- odpowiedziałam mu.
Przeszliśmy przez dziurę w portrecie, pocałowałam chłopaka w policzek i od razu ruszyłam w stronę swojego dormitorium. Weszłam, chwyciłam za pidżamę i poszłam prosto do łazienki. Z twarzy zmyłam resztę makijażu, wyszorowałam zęby i wzięłam krótki prysznic. Ubrałam się w pidżamę i rozczesałam mokre włosy. Opuściłam pomieszczenie i od razu wgramoliłam się do łóżka, jeszcze czuć na pościeli perfumy Mai. Zaczęłam nasycać się ulubionym zapachem perfum przyjaciółki i dałam objąć się ramionom Morfeusza.

9 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, tyle się dzieje. George i Maja prawie zerwali, no cóż interesujące. Ale jak się tam znalazła ?? Świetny !! Chyba najlepszy ! Pozdrawiam i życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny sorki że wcześniej nie komentowałam no ale nie mogłam się zebrać życzę dużo weny <3 ps. Będę się podpisywać ~xfred dobrze??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa *.*
      I pewnie, że dobrze ;D

      Usuń
  3. Rozdzial niesamowity ;** tak swietnie piszesz.. Bozeee co sie stalo Mai ? ;p chyba..noo..nie chciala sie zabic co nie ? :o
    Czekam na kolejny rozdzial, mam nadzieje ze szybko dodasz NN. ;)

    Pozdrawiam
    Naaatuuuu <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział !! Oby Mai się nic nie stało ;o ... Z niecierpliwością czekam na następną część ;** .

    Pozdrawiam
    ~Ginny~

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey, mam trochę takie nietypowe pytanie. Otóż jakiś czas temu natknęłam się na pewne dramione i chciałabym to znaleźć i przeczytać ale nie wiem nawet jak się ten blog nazywał :(. Wtedy rzuciłam tylko na to opowiadanie okiem, zbytnio się w nie nie wczytywałam, ale było tam o tym, że był czyjś ślub i Draco był drużbą a Hermiona druhną. No i po ceremonii Hermiona poszła się przejść do lasu a Draco poszedł z nią i ona była przez to na niego zła. I się kłócili. Aha, i Draco jeszcze nawreszczał za coś na skrzata domowego. Tylko tyle pamiętam. Jesli ktoś z was zna tego bloga, bardzo proszę o linka. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Głupi George, dlaczego on jest taki czepialski, no i co się stało Mai? Pogódź ich nooo. :D
    Tak w ogóle to strasznie mi się ten rozdział podoba, odpowiednio długi. Ciekawe dialogi- oby tak dalej. ♥
    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  7. Ulalaaa .♥ Od czego by tu zacząć. ? ^^
    Rozdział naprwdę świetny ! <33
    Co się stało Mai?? ;D
    no nic .. chceeeeee następny rozdział i to już ;]]
    Pozdrawiam i Zapraszam do mnie na niedawno założony blog i oczywiście na ten który już jest ci dobrze znany . ^_^
    a to link do tego nowego -> www.hermiona-ginny-and-luna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że zajrzę *.*
      Coś sądzę, że nowy będzie tak samo niesamowity jak poprzedni <3

      Usuń