Hogwart.

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 34."Twój na zawsze W.K."

Rozdział 34.

... Hermiony. Stanęłam jak wryta. Po kilku sekundach usłyszałam trzask. Krum się deportował. Razem z Harrym podbiegliśmy do miejsca w, którym stał. Spojrzałam w dół, na podłodze leży koperta.
Podniosłam ją, Harry spojrzał na mnie. "Potter." zauważyłam na niej. Szybko ją odwinęłam i zaczęłam czytać.
I jak Potter ? Chcesz, żeby twoja przyjaciółeczka, dożyła jutra ? Zjaw się w Dworze Malfoyów razem z Draconem. Bo jak nie, jej godziny są policzone. Pozdrawiamy, twój największy koszmar. 
Malfoy podbiegł do nas i zaczął czytać list.
- Trzeba im coś powiedzieć.- powiedział Harry.
- Dlaczego chcą, aby Draco przyszedł z nami ? Przecież twoi rodzice zaginęli.
- Nie wiem, może chodzi o zemstę.
- Jaką ?
- Ja czarodziej czystej krwi jest z szlamą.
- I ?
- Nawet jeśli, może oni są uwięzieni w ich własnym domu.
- Głupoty gadasz.
- Wiesz jakie my mamy tam lochy ? Raz się w nich sam zgubiłem.
- No to czyli mamy przerąbane.
- Jak to my ?- zapytał Harry.- Ty zostajesz tutaj.
- Chyba sobie żartujesz. Zauważyłeś na kopercie jest Potter, a  nie Harry Potter. Więc przyszykuj się na to, że ja też idę.
- Co najwyżej pod peleryną niewidką.- powiedział i wyciągnął materiał z kieszeni.
- Profesorze !- usłyszałam głos Dracona.
- Tak, Draco ?- zapytał zdenerwowany dyrektor. Malfoy podał mu list, a ten go przeczytał.- Chcecie iść, prawda ?
- Musimy.
- Dobrze, po waszym wyjściu wyślę paru aurorów.
- Nie profesorze.
- Nie dacie rady sami.
- Dobrze.
- Harry ma rację, powinnaś iść pod peleryną.
- Tak czy siak będą widzieć moje ślady.- powiedziałam pokazując na buty. Dumbledore wyciągnął różdżkę i skierował ją na moje nogi, mamrocząc jakieś zaklęcie, poczułam jak buty znikają, a pojawiają się jakieś wygodne trampki ? Spojrzałam w dół, tak, trampki.- I co trampek nie będą zostawiać śladu ?
- Te nie, są zaczarowane.
- Dlaczego ja pod peleryną ?
- Bo tak, chodźcie trzeba się przebrać.- powiedział Draco.
Poszłam do swojego dormitorium, zdjęłam sukienkę i zarzuciłam na siebie rurki, zieloną koszulę i ciepłą przy dużą czerwoną bluzę. Zmyłam mocny  makijaż i rozczesałam włosy. Wzięłam różdżkę i wsadziłam ją do kieszeni. Moody nie byłby ze mnie zadowolony.
Wyszłam z dormitorium, a na dole czekała na mnie Harry. Chwycił mnie za rękę i poszliśmy prosto do Sali Wejściowej, przed którą czekali George, Ginny, Ron, Fred i Roksana.
- Możecie nam powiedzieć o co chodzi ? I dlaczego się przebraliście ?- zapytała Ginny.
- A wiesz jak ciężko walczy się w sukience.- powiedziałam.
- Nie o to nam chodzi, Maja !- wrzasnął George.
- Złapali Hermionę, chcą abyśmy zjawili się w Dworze Malfoyów.
- Dokładnie, żeby Potter, zjawił się.- powiedział Harry.
- O kurczę, ale masz problem, jestem twoją bliźniaczką i jestem Potter !
- Ale nie napisali, że oboje !
- No i mają problem.
- Czyli ty nie jedziesz.- powiedział Ron.
- Jadę.
- A dokładniej pod tym.- powiedział Harry i przykrył mnie peleryną.
Szybko ją z siebie zrzuciłam i spojrzałam na brata niczym bazyliszek. Po schodach zszedł Draco.
- Już ?
- A on co ?
- Jedzie z nami.
- To ja też !- krzyknął Ron.
- Kazali, w liście jest tak napisane.
- Nie ma czasu na tłumaczenia.- powiedział Malfoy i pociągnął nas do wyjścia, w którym czekał na nas dyrektor.
- Jak się tam dostaniemy ?- zapytałam.
- Aportacja.- odpowiedział spokojnie.- Podejrzewam, że trochę podłapałaś od bliźniaka, którego uczyłaś transmutacji.
- Ale...
- Po prostu bądź spokojna i myśl tylko i wyłącznie o tym.
- Ale, ale...
- Maja.
- Och...- mruknęłam zarzuciłam na siebie pelerynę niewidkę i chwyciłam obu chłopaków, za ręce.
Według rad  dyrektora pomyślałam o dworze Malfoyów i poczułam jak obracam się wokół własnej osi i coś powoli rozrywa mnie od środka. Po chwili otworzyłam oczy i zobaczyłam, że stoimy przed wielkim białym domem, do drzwi dzieli nas może 30 metrów. Spojrzałam na chłopaków, patrzyli na nie z odrazą.
[ Hermiona Granger ]
Czułam jak coś mnie rozrywa od środka. Widziałam jeszcze przez chwilę Wielką Sale, ale potem poczułam charakterystyczny ucisk w żołądku, taki jak przy aportacji.  Wiktor popchnął mnie na zimną podłogę i wyszedł zamykając kratę.
Otworzyłam oczy, jestem w lochach. Super. Przynajmniej jest okno, ale i tak nie daje światła, przecież jest noc. Z góry usłyszałam śmiech. Ktoś zaczął schodzić i otworzył kratę.
- No witam, witam.- usłyszałam męski głos.- Twoi przyjaciele, się po ciebie nie szykują, chyba nie obchodzi ich to co się z tobą stanie.- powiedział szyderczo.
- Na pewno ich obchodzi.
- Do tego czasu mogę się trochę zabawić.- powiedział i wyciągnął sztylet. Zaśmiał się. Poznałam ten śmiech to Krum.- Daj rękę.
- Spadaj !- wrzasnęłam.
- Kochanie, nie pamiętasz, już jak to było w zeszłym  roku ? Czemu, nie może być tak jak wtedy ?
- Sam mi powiedz.- uklęknął koło mnie i chwycił moją.
Powoli, bez żadnych skrupułów, zaczął ryć w niej sztyletem. Poczułam ostry przeszywający ból, ale nie wrzasnęłam, będę silna nie dam się zastraszyć. Kiedy skończył spojrzał mi w oczy i złowieszczo się uśmiechnął. Zapalił lampę i dopiero wtedy spojrzałam na rękę, po której płynęła strużka krwi, ale mogłam się przyjrzeć napisowi na mojej ręce "Twój na zawsze W.K.". Spojrzałam na niego, a w oczach miał ból. On wcale tego nie chciał.
- Wiktor, przecież wiesz, że możemy ci pomóc.- powiedziałam.
- Mnie się nie da pomóc.- powiedział i wbił sobie sztylet w brzuch.
- Nie !- wrzasnęłam, a on na ostatku sił spojrzał na mnie i wyszeptał :
- Nie zapomnij o mnie, proszę.- zamknął oczy, położył się i czekał.
Podkuliłam się do niego i wyjęłam nóż z jego ciała. Wsłuchiwałam się jeszcze w jego ostatnie oddechy nie mogłam powstrzymać łez. To wszystko moja wina. Gdyby nie ja nigdy nie zostałby Śmierciożercą. A teraz musiałam patrzeć na jego śmierć.
[ Maja Potter ]
- Gotowi ?- wyszeptałam, a oni przytaknęli.- Idziemy gęsiego.
Harry wyszedł naprzód, ja za nim, a na końcu Draco. Zanim doszliśmy do drzwi, było słychać śmiech i krzyk, dziewczęcy krzyk. Ruszyliśmy szybciej. Zostało nam 5 metrów, kiedy drzwi same się otworzyły. Mhm, tak Maja głupia myśl, że same się otworzyły. Stał w nich niejaki Traves
- Pottuś ! Jak się cieszę, że cię widzę ! A gdzie twoja siostrzyczka ? Dostała pietra ?
- Sam, kazałem jej zostać.- wycedził przez zęby.
- Już się tak ni gniewaj.- powiedział i wyciągnął dłoń.- Dawajcie różdżki.
Posłusznie oddali różdżki, weszliśmy do góry. Schowałam się gdzieś w kąt, pozwoliłam, aby zaprowadził chłopaków, do salonu. Poszłam za nimi. Kiedy chciał odchodzić, szybko rzuciłam na niego zaklęcie pełnego porażenia i wzięłam od niego różdżki. Przesunęłam ciało do tyłu, żeby mieć w razie co go pod okiem. Weszłam do salonu, a do kieszeń od spodni blondyna i mojego bliźniaka powsadzałam ich różdżki. Do pokoju wszedł jak mniemam Dołohow przykładając nóż do jej szyi. Była cała we krwi.
- To jak Pottuś zamiana ?
- Co ?
- Draco za nią !- wywrzeszczała obłąkana kobieta w długich czarnych włosach.
- No nie wiem.
Mężczyzna odrzucił Granger na podłogę, ta się skuliła pod ścianą, ukucnęłam obok niej i chwyciłam za rękę.
- Hermiona, słyszysz mnie ? Jestem, a teraz nic ci się już nie stanie..- wyszeptałam jej do ucha.
- Crucio !- krzyknęła, a ja szybko machnęłam ręką, aby Gryfonka nic nie poczuła. - I jak długo chcesz jeszcze patrzeć, aż cierpi ?- spytała kobieta.
- Ja idę.
- Nie Draco, chodź tu.- powiedział Harry.
- Puszczaj go ! Jeśli chce do nas dojść.
- Jak to do was ?
- Do Śmierciożerców.
- Mowy nie ma ! Gdzie moi rodzice ?
- Daleko !
- To nie jest odpowiedź.
- Co się użerasz z smarkaczami, Bella ?
- Crucio !- machnęła ręką w stronę Miony, znowu machnięcie ręki.- Zabrać ich do lochów.
Chłopaki, zaskoczyli ich na tyle, że mają różdżki, jak to gdyby Voldemort powiedział, że jest w ciąży. Zaczęła się walka. Ktoś podszedł do Hermiony, chcąc ją zabrać z powrotem do lochów, ale Miony już tu nie było. Trudno nie wykorzystać takiej sytuacji.
- Bella, gdzie jest ta szlama ?!- zawołał Rebsten.
- Co jak to jej nie ma ?
- No nie wiem.
Teraz albo nigdy. Hogwart, Hogwart, Hogwart, HOGWART ! Pomyślałam i nagle, poczułam jak coś we mnie pęka. Obróciłyśmy się wokół własnej osi i wylądowałyśmy w Wielkiej Sali na scenie. Aż tak hucznego wejścia nie chciałam, ale dobra. Odsłoniłam pelerynę.
- Dyrektorze !- zawołałam, a on natychmiast do nas podbiegł.
- Już dobrze, Hermiono.
- Profesorze, ja muszę tam wracać.
- Wysłałem tam już aurorów. Powinnaś być tam bezpieczna właśnie w tej chwili.
Założyłam pelerynę i znowu się deportowałam. Wylądowałam na podłodze, zimnej podłodze. Och no pięknie, tam na scenie, a tu w lochach ? Chwyciłam różdżkę.
- Bombarda !- krzyknęłam, a kraty się rozwaliły na malutkie kawałeczki.
- Maja ?- usłyszałam z tyłu.
- Harry, a gdzie Draco ?- zapytałam odwracając się. Od razu tego pożałowałam, na ziemi leży martwy Wiktor Krum.
- Do góry.
- Chodź, szybko.- powiedziałam i odsłoniłam pelerynę.
Wyszliśmy do salonu, w którym znowu trwała walka w najlepsze, tylko że pomiędzy aurorami, a Śmierciożercami.
- Który ci odebrał różdżkę ?- zapytałam, a Harry wskazał na Travesa.
Podeszliśmy do niego. Wycelowałam w niego różdżką.
- Petrificus totalus !- wrzasnęłam w jego stronę. Padł, twarzą na ziemię. Harry zabrał od niego swoją różdżkę.- Jak on cię rozbroił ? Przecież ja mam jego różdżkę.- powiedziałam wyciągając z kieszeni własność Śmierciożercy.
- On mnie nie rozbroił. Walnął mocno w głowę i zaprowadził do lochów. No i przecież musiał zabrać różdżkę, chyba takim idiotą to nie jest.
- No nie wiem. Widzę Draco !
Podeszliśmy do chłopaka, chwyciłam go za ramię i on już po chwili był pod peleryną.
- Gdzie Miona ?
- W Hogwarcie, parę minut temu, ją deportowałam.- wyjaśniłam mu.
Po chwili, już aurorzy rozprawili się z Śmierciożercami i wsadzili ich do lochów. Brakowało tylko Lestrange i Dołohow'a. No pięknie.
- Wracamy ?
- Tak.- powiedziałam, chwyciłam ich dłonie i deportowaliśmy się z powrotem do Hogwartu.
- Nienawidzę tego uczucia.- powiedział Draco. Spojrzałam wokoło.
Jesteśmy w Zakazanym Lesie. Co my tutaj robimy. Miałam wyraźny obraz, że chce tam gdzie jest Ginny. A nie do lasu.
- Coś mi tutaj nie gra.- wyszeptałam do nich.
- Ratunku !- usłyszałam dziewczęcy głos.
Harry zerwał się jako pierwszy. To był krzyk Ginny. Zwinęłam pelerynę niewidkę i pobiegłam za bratem.
Usłyszałam szyderczy śmiech i pokrzykiwanie.
- Ratunku, ratunku.- Bellatrix się naśmiewała.
- Gdzie ona jest ?!- warknął Harry.
- Spokojnie dowiesz się w swoim czasie.
Założyłam niewidkę i spojrzałam do tyłu. Draco stał jak posąg. Podeszłam do niego.
- Uciekaj.- szepnęłam.- Powiedz im gdzie jesteśmy.
Nie trzeba było mu powtarzać dwa razy, od razu zerwał się i pobiegł do zamku. Wróciłam tam gdzie został przywiązany do drzewa Harry.
- Crucio !- krzyknęła kobieta, a mój brat zaczął krzyczeć z bólu. Nie mogę teraz do niego podejść. Ale w sumie jest ich tylko dwoje. To znaczy ona tylko sama, kobieta.- Dołohow, chodź tu niech ten Potterek popatrzy sobie, na swoją zdrajczynię krwi.
Z lasu wyszedł przystawny mężczyzna, ciągnął za sobą Ginny. Była cała zmasakrowana. No to najwidoczniej teraz.
- Expelliarmus !- krzyknęłam w kierunku dwójki czarodziejów i po chwili na mojej dłoni pojawiły się dwie różdżki.- Puść ją !- wrzasnęłam.
- Kto tu jest ?!
- To już pozostanie moją słodką tajemnicą. A teraz puść ją, bo nie ręczę za siebie.
- Skoro nie masz odwagi się nam pokazać, to my się ciebie nie boimy.- powiedziała kobieta.
- Sama tego chciałaś. Crucio !- wrzasnęłam, a kobieta wygięła się wpół i zaczęła wrzeszczeć. Ustąpiłam zaklęciu, a kobieta patrzyła w moją stronę. Patrzyła tak, jakby chciała mnie zabić.- Chcesz to uciekajcie. Ale dziewczynę zostawicie !
- Słyszałeś idioto ! Kładź tu tą zdrajczynię krwi. Nie chcesz wiedzieć ile ta mała ma w sobie nienawiści.- spojrzałam po sobie. Ach... no tak peleryna mi spadła.
Mężczyzna położył Gin, na ziemi. I czekał. Roześmiałam się.
- Chcesz, żebym ci oddała różdżkę ? Tylko wtedy gdy odwiążesz mojego brata. A ty leż na tej ziemi spokojnie.- powiedziałam do czarnowłosej. Dołohow podszedł do Harrego i odwiązał go.- Podaj mi tą linę!- posłusznie podał mi kawałek sznura.- A teraz siadaj koło Bellatrix.
Śmierciożerca usiadł, a ja obu związałam ze sobą. Kobieta patrzyła na mnie z prawdziwą furią w oczach, a u Dołohow'a zauważyłam prawdziwy podziw.
- Petrificus totalus !-  wrzasnęłam i oboje zesztywnieli. Odłożyłam ich różdżki gdzieś koło drzewa i podeszłam do brata.- Wszystko dobrze ?
- Pewnie, tylko pomóż mi wstać.- powiedział, podałam mu rękę i podciągnęłam do góry.
Harry wziął Ginny na ręce i poszliśmy w stronę szkoły. Nie powiemy nikomu co się tutaj stało. Może nie teraz, coś czuję, że mielibyśmy jeszcze bardziej przerąbane u nich, niż do tej pory.
Doszliśmy do zamku, a dyrektor podbiegł do nas. Może mu jednak opowiemy.
- Draco mi wszystko opowiedział.- powiedział, kiedy już otwierałam usta.- Zanieście ją do Skrzydła Szpitalnego.- powiedział, weszliśmy po schodach na pierwsze piętro.
 Otworzyłam drzwi przed bratem. Pani Pomfrey podbiegła do nas i zobaczyła twarz młodej Weasleyównej.
- Połóż ją tutaj.- powiedziała Poppy i wskazała na łóżko obok Hermiony, przy którym stała reszta naszych przyjaciół.- Ty też słoneczko nie wyglądasz za dobrze.- powiedziała przyglądając się mi.
- Nie, to nic takiego, niech się pani lepiej zajmie Hermioną i Ginny.
- Spokojnie, spokojnie, panna Granger już dochodzi do siebie.
- Naprawdę ?- zapytałam i podeszłam do jej łóżka.
Dziewczyna spojrzała na mnie i powoli się uśmiechnęła. Przytuliłam, ją poczułam jak łzy spływają mi po policzkach.
- On się zabił. Sam, chciałam mu pomóc, a on wbił sobie sztylet w brzuch, to było takie straszne.- powiedziała dziewczyna przez łzy.
- Widziałam Miona, widziałam.
- A przedtem zrobił mi to.- powiedziała i odsłoniła rękaw, na ręce miała wyryte
 "Twój na zawsze W.K.". To niesamowite, a zarazem i smutne.
- Boże Hermiona, tak mi przykro.
- Nie przejmuj się, może tak powinno być.
- Chcesz, żeby...
- To zostało ? Tak, chce. Będę już o nim pamiętać zawsze.
- A ty mi możesz wyjaśnić, gdzie byliście, że Ginny znaleźliście całą w ranach i nieprzytomną ?- zapytał Cedric.
- To... to długa historia.
- Maja...
- Nie mogę powiedzieć. Naprawdę, Dumbledore mi zabronił.- skłamałam.
- No dobra.
- Dzieci idźcie już spać, pacjentki muszą odpoczywać.- powiedziała pielęgniarka.
- Ale...
- Potter, ja rozumiem, że chcesz przy niej zostać, ale musisz się spakować, po weekendzie jedziecie do domu. Panie Malfoy, pana też to dotyczy.
- Dobrze, dobranoc.- powiedział i ucałował Hermionę w czoło.
- Chodź Harry.- powiedziałam do brata.
Wyszliśmy ze szpitala.
- Trochę nieudany ten bal.- odezwał się Fred.
- Żartujesz ? Przecież pierwsze 5 godzin było super.- powiedziałam.
- No w sumie, masz rację.- powiedziała Roksana.
Spojrzałam na Georga, wlepiał oczy we mnie. Chwyciłam go za rękę i się uśmiechnęłam.
- Jesteś pokaleczona.- powiedział, a ja wybuchłam śmiechem.
- Ciekawe czemu ?- powiedziałam przez śmiech.
- Pewnie, dlatego, że cały czas włóczyłaś się po lesie.- powiedział a jego włosy zmieniły kolor na ciemny.
Po chwili już patrzyłam na Travesa. Pisnęłam i wyrwałam się z jego uścisku. Reszta moich przyjaciół spojrzała na mnie i podbiegła.
- Masz kochanie, moją własność.
- Możesz pomarzyć, że ci ją oddam.- powiedziałam, cały czas celując w jego klatkę piersiową.
Harry stanął po mojej prawej stronie, a Fred po lewej i wyciągnęli różdżki.
- Cedric zabierz stąd dziewczyny.- krzyknęłam.
- Co ? Chyba marzysz !- wrzasnęła Marta, czysta Łapa. Podbiegła do Harrego i wyciągnęła różdżkę.
- Czego chcesz ?- zapytałam Śmierciożercy.
- Już ci powiedziałem.
- A ja ci odpowiedziałam.
- Nie uznaję takiej odpowiedzi.
- No i masz problem.
Nagle z kieszeni wyciągnął różdżkę, którą od razu poznałam. Różdżkę Georga.
- Co zrobiłeś Georgowi ?
- Spokojnie, siedzi sobie gdzieś na jakiejś wieży astronomicznej i czeka, aż ty sobie po niego pójdziesz.
- Jaki jest haczyk ?- zapytałam.
- Maja oszalałaś ?- powiedział Cedric.
- Jaki jest haczyk ?- powtórzyłam.
- Pilnuje go Bellatrix, nie masz za dużo czasu.
- Haczyk ?!- wrzasnęłam na niego.
- Słuchaj kochanieńka, jest tak, ty oddajesz mi swoją i moją różdżkę i wszystko.
- Goń się ty idioto.- powiedział Fred.- Crucio !- krzyknął. Wyrwałam mu z ręki różdżkę Georga. Spojrzałam na Freda. A ten od razu opuścił różdżkę.- No co z Weasleyami się nie zadziera.- powiedział.
Spojrzałam na Śmierciożercę, ledwie stał na nogach. Kopnęłam go, a on wypadł za barierę.
- Z Potterami też nie.- powiedziałam.
Ruszyłam biegiem w stronę wieży astronomicznej. Przebiegliśmy razem pięć pięter, kiedy zatrzymałam się przed drzwiami. Wyciągnęłam pelerynę niewidkę i nałożyłam ją na Dracona, Harrego i Freda.
- Wchodzicie ze mną. - powiedziałam.- Ron, Cedric z dziewczynami ukrywacie się przy bokach, jakbyśmy nie dawali rady wchodzicie rozumiecie ?- powiedziałam.
- Jasne.
Chwyciłam za klamkę i weszłam do środka.
_____________________________________________________
I jak podoba się wam ? *.* 
Nie wierzę, że jest już ponad 6000 wyświetleń, jesteście niesamowici <3 
I naprawdę ze mną już wytrzymaliście 34 rozdziałów ? Nie wierzę ;o
Wiecie może jak dodać opcję z muzyką w tle ? ;D Sorki. ale nie wiem jak to nazwać ;>
Komentujcie to zawsze motywuje *.*
Dziękuję wam, że jesteście *__*
Chcę wam jeszcze życzyć zdrowych, wesołych świąt i smacznego jajka <3 
~Hermionija.

22 komentarze:

  1. Kocham :* KOCHAM...!!!
    Uuuuu... Zaklęcia niewybaczalne na prawo i lewo! Szczerze? Nie Wyobrażałam sobie Pottera, albo Weasleya, którzy rzucają "Crucio" na Śmierciożerców :( ale to Twoje opowiadanie, Twój wymysł, Twój świat...
    Mi pozostaje tylko życzyć Tobie duuużo weny i oczywiście szczęśliwych świąt Wielkanocnych.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i faktycznie za dużo niewybaczalnych, ale Harry nie puszczał Crucio, tylko Maja ;d
      A Fred, Fred bronił brata bliźniaka, to chyba jednak zrozumiałe ;>

      Usuń
  2. Fajnie fajnie, czekam na dalsze. A co do muzyki to może po prostu w opisie dawaj link do piosenki na youtube? Jak ktoś będzie chciał to sobie włączy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podobało ;>
      No właśnie tak chyba zacznę robić ;3

      Usuń
  3. Jaki Krum! ;O Normalnie moja wizja, stworzona przez Twoje opowiadanie, będzie za mną chodzic noc i dzień ;o "Twój na zawsze, W.K." ;o
    Muszę się ogarnąć...!
    Trzebaby więc napisać Ci jakiś ładny komentarzyk :)
    A więc, po kolei:
    1) Ohohooh jaki liścik - były dreszcze!
    2) Taki tam wypad z balu i wyczarowanie nie-zostawiających-śladów-trampek <3 Fajnie, fajnie :3
    3) Co oni mieli do tego, żeby Majka została? No przecież ona też jest Potter! ;p
    4) Biedna Mionka ;< Tak mega jej współczuję tego, co widziała... Od teraz będzie widziała testrale xd
    5) Travers - grrr nie lubię gościa.
    6) Jak wyżej - takie tam crucio na prawo i lewo ;p
    7) Biedna (tym razem) Gin - musiała przez Bellę i Dołogłąba wycierpieć ;/
    8) No i znów pan T. Odczepiłby się, debil.
    9) No i Georgie! Co oni mu zrobili?! :o

    Pisz szybko kolejny, bo zejdę na nerwy! Normalnie MUSZĘ wiedzieć coś ty rudzielcowi zrobiła!!!

    Życzę weny, na kolejny równie cudny rozdział ;***

    Twoja Cupcake.

    PS No i zapraszam do mnie na fantasy-cupcakes.blogspot.com i zmysly-tez-moga-klamac.blogspot.com ;3 Liczę na Twoje piękne komentarze ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak Krum, musi być, ale cieszę się że go uśmierciłam -> Wiem jestem dziwna ;d
      "Twój największy koszmar." O taaaak o to mi chodziło ! ;>
      Taki tam wymysł Dumbledore'a z tymi trampkami ;d
      No, ale Harry oczywiście nadopiekuńczy (czytaj: dziwny ;o) braciszek, nie chciał narażać siostrzyczki ;3
      Mionka i testrale, oj tak. Nie martw szybko się pozbiera ;)
      A kto lubi Travesa ?
      A Crucio musi być, żeby było napięcie ;d
      Ginny coś dla napięcia ;3
      Pan T. chyba nie ma zamiaru się odczepić ;>
      Spokojnie, nic strasznego. Nie pozwoliłabym *.*

      ~Hermionija ;d

      Usuń
  4. Malfoy brzydzi się własnych drzwi ?! Dziwne. Proszę wybacz, ale na śmierci tego jakże "uroczego" chłopaka z Durmstrangu po prostu zaczęłam się śmiać. Ahh ten Krum. Romantyk. "Twój na zawsze". *w* Ohh. STAHP ! TO on jest Śmierciożercą ? Hahahahah. Uroczo. Traves jako mój bohater. *w* Aww. Bellcia drze ryja. So cute. Voldemort w ciąży... Z KIM !? Ahh ta "ukryta" Maja wrzeszczy zaklęcia... Taa... Idę o zakład, że jej nie zauważą. :3 Dracuś tchórzem. No tak, Malfoy. A z Ginny tak fajnie się zapowiadało. Jej miało się coś stać !!! Czekaj... Co ?! Antonin i podziw w oczach ?! I że Śmierciożerca ?! D'aww. Co do blizny to ja bym nie chciała ! Krum to debil ! Żorż... Znaczy się Travers ?! Hahahahaahh. Zajebiste. *.* "Z Weasley'ami się nie zadziera". Mój Freddie. Moje kochane słoneczko. Lezą po Żorża. A pilnuje go ciotunia Bellcia. *w*
    Rozdział zarąbisty.
    Kocham, pozdrawiam i czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu ma się nie brzydzić, skoro nie ma tam już jego rodziców i przetrzymują Hermione ?
      Ja ci się nie dziwię, jak to pisałam to uśmiech mi się wkradał na jape ;d "A masz ty gnido ;D"
      Tak Krum BYŁ Śmierciożercą ;d
      Bella zawsze drze ryja ;d
      Voldzio w ciąży -> z Nagini jak podejrzewam ;d
      Oczywiście, że nie ;d To magia *.*
      Draco i tak już wiele przeżył ;>
      O jery, ale póki co to Ginny leży w Skrzydle Szpitalnym ;3
      A jak ;D Sama niewykształcona czarodziejka pokonała dwóch Śmierciożerców wyobraźnia mnie poniosła ;d
      Eliksir wielosokowy ja mniemam ;d
      A Freddie to Freddie *.*

      ~Hermionija ;d

      Usuń
    2. Bo się popłaczę. W związku z Krumem myślimy podobnie skarbie :** I od razu widać, że to Bellcia. :3 WEŹ NAGINI NIE OBRAŻAJ ! :*

      Usuń
    3. Oczywiście, że tak *.* Bo Krum to ciota ;d
      Bellcia jak Bellcia, po prostu jak tu jej nie kochać ? <3
      Dobra, przepraszam ;D ;*

      Usuń
  5. Cześć, dopiero co znalazłam twojego bloga i zakochałam się w nim *.*
    Piszesz po prostu niesamowicie :3
    Takie tam małe podsumowanko:
    1) Tak jak komentarz wyżej - zdziwiło mnie, że Draco patrzy z odrazą na własne drzwi xd
    2)"Twój na zawsze W.K." aww *u* Słoodkie <3 Gdy przeczytałam, że wbił sobie sztylet w brzuch, aż się do uśmiechnęłam do monitora i pomyślałam "Zasłużyłeś sobie gnido :3".
    3)W jaki sposób aportowała się w Hogwarcie? Przecież się nie da :D
    4)Ginny była zmasakrowana i nic jej się nie stało? Lubię Ginny, ale małe komplikacje (niekoniecznie od razu śmierć :o) miło by się czytało :P
    5)Głupi Travers, nie lubię gościa... -,-
    6)Ciekawa jestem, co się stanie z Georgem. Dramatyczna scenka? :>
    7)Nie spodziewałam się, że Potter'owie, Weasley'owie itd. będą ciągle rzucać Niewybaczalne :o Lekkie zdziwienie ^^

    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością <3
    Pozdrawiam,
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Krum z jednej strony słodziak, a z drugiej gnida, ale ja i tak go uważam za ciotę ;3
      A spokojnie, o aportowaniu to się dowiesz w następnych rozdziałach ;>
      Tak szczerze mówiąc już w tym rozdziale tak namąciłam, że nie chciałam, jej bardziej zmasakrować, dużo dziewczyna przeżyła no ! ;d
      A Traves taki tam szantażyk *.*
      A co do Georga i dramatycznej scenki, to przekonasz się w następnym rozdziale ;*
      W sumie to tylko Maja rzucała Crucio no i Fred, ale bronił swojego bliźniaka, kto by tak nie zrobił ? ;d A Majka to bez wahania, bo to przecież cała ja, a ja od razu bym z Cruciatusem poleciała <3

      Usuń
  6. KRUM o.O Jaki on.. słodki xD Nie tak go sobie wyobrażałam :* Ale serio umiesz działać na wyobraźnię <3 No właśnie, Cupcake ma rację, Miona będzie teraz widzieć testrale :(( Ten Travers mnie wkurza!!!! xD Ojjj zaklęcia niewybaczalne? Oj, nieładnie :P Gin, och współczuję młodej ♥ I teraz najważniejsze dla mnie, bo kocham bliźniaków : CO Z GEORGEM?!?!?! I tak kończć żeby ludzie nie wiedzieli co będzie dalej, no wiesz co?! :P

    Szybko pisz nn i informuj mnie, bo naprawdę gubię się w tych blogach kochana :C

    Miło by było gdybyś wpadła do mnie i zostawiła jakiś ślad :
    http://story-from-mount-olympus.blogspot.com/
    http://slytherin-our-true-home.blogspot.com/

    POZDRAWIAM I ŻYCZĘ CI WIELKIEJ WENY MISTRZYNI <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak Krum i słodziak *.* A jak musi być coś takiego ;d
      A dziękuję, dziękuję, co do tej wyobraźni.
      A co do testrali, to jeszcze się przekonacie :*
      A zaklęcia niewybaczalne muszą być !
      No i jedna, co nie chce żeby Ginny była zmasakrowana ;d
      A co do bliźniaka to przekonasz się w następnym rozdziale ;>
      Z przyjemnością będę cię informować i już lecę do ciebie nadrabiać moje zaległości *__*

      Usuń
  7. Maja w roli głównej pod peleryną! Kocham takie skradania *_* Przepraszam, że nie weszłam wcześniej, ale..no cóż, pisanki same się nie zrobią xD
    O BOŻE!!! O_O Ten cały "Krum" to ma jakąś schizę na punkcie Hermiony! ALE PEDAŁ!!! (przepraszam za wyrażenie, ale nie mogę się powstrzymać ;P) Ojeej...właśnie doczytałam i zmieniam zdanie... Jednak słodki opętaniec <3
    Bellatrix... też jakaś chora, ale i tak ją kocham ;D
    - No co z Weasleyami się nie zadziera.- powiedział.
    Spojrzałam na Śmierciożercę, ledwie stał na nogach. Kopnęłam go, a on wypadł za barierę.
    - Z Potterami też nie.- powiedziałam. - UWIELBIAM!!!! ;**

    Jesteś genialna! Nadal nie mogę pojąć, w jak krótkim czasie piszesz tyle rozdziałów, a wszystkie równie niesamowite :D Kooocham cię za to!
    Również życzę kolorowych i pięknych Świąt :) spędzonych z rodzinką! :D i dziękuję za komentarze ;))

    Twoja AAlexa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majeczka musi być pod niewidką ;D
      Jasne rozumiem, skądś to znam *.*
      Tak Krum zaraz zrobi bum ;> Nie ma to jak słodki pedał opętaniec ;d
      A jak tu Bellatrix nie kochać ? ;3
      A tak jakoś same mnie nachodzą i po prostu publikuję *___*
      Dziękuję za miłe słowa ;*

      Usuń
  8. Jesteś moim sensejem . ! <3 Ucz mnie . ♥
    Jak ja bym miała tyle pomysłów to bym codziennie pisała . :)
    Przepraszam ze ostatnio rzadko wpadam ale mam problemy z dojściem do kompa . ;/ :*
    Bidna mionka :C Biedna Gin . ;C
    Wzruszyłam się.... seriooo. :o
    Weź rozkazuje ci wydac swoją książke <33
    Ludzie cie kochają za tego bloga i każdy chce żebyś go prowadziła prowadziła i nigdy nie kończyła . ♥
    Kochana życzę ci dużo kolorowych pisanek, słodkiej czekolady, cukrowych baranków i białej kiełbasy . xD Jednym słowem Zdrowych i szczęśliwych świąt . <33 ;**

    Pozdrawiam i Zapraszam do mnie -> http://two-magicians.blogspot.com/

    Największa Twoja Fanka ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście mogę ci pouczyć, tylko to ja uważam, że powinnam brać od ciebie lekcje *.*
      No u mnie to tak właśnie wygląda, że codziennie coś się tam napisze ;d
      Oczywiście rozumiem ;>
      Jery jak czytałam twój komentarz to się poryczałam, naprawdę. Dziękuję ci za tak miłe słowa♥
      Tobie również Wesołych świąt ;*
      I już zaglądam do ciebie ;3

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. I TO NIBY JA KOŃCZĘ W TAKICH MOMENTACH ?! No to twoja propozycja aktualna ty przyciśniesz mnie do klawiatury, a ja ciebie stoi ? xD No dobra a tak na serio :D Rozdział świetny ! Na początku u ciebie myślałam, że zrobisz z Kruma jeszcze większego idiotę, ale nie... mimo, że go nie lubisz jakoś sprawiłaś, że wywołało to współczucie do niego. Dobrze, że wszyscy wyszli cało tylko co z George'm ?? Hym ...? Ja się pytam xD. Aww po prostu ten fragment z Voldemortem w ciąży <3 Nawet nie chce wiedzieć z kim hahah :D. Szkoda Ginny, chodź jej nie lubię to trochę jej szkoda :D. Aww Draco i minka to takie słodkie.. xD Pozdrawiam ! I zaraz przeczytam ten prezencik :3. A czemu prezentem nie mógł być rozdział xD. A takie pytanie nie na temat xD. Czemu nazywasz się Hermionja Weasley skoro piszesz o Mai Potter ?? :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra ;D Tylko, że ty kończysz w takich momentach, że no... Ugh -.-
      Nie chciałam, żeby nasz świętej pamięci Krum odszedł w takiej hańbie ;3
      A z Georgiem, Georgie to już w następnym rozdziale ;>
      Widzę, że fragment z Voldziem w ciąży robi furorę ;d
      Nie, nie Ginny nic nie będzie. A co do Mionki i Draco to zostałam przymuszona, żeby było tak suuuodko ;d
      Czemu nazywam się Hermionija Weasley, a nie Maja Potter ?
      Bo Hermionija (Hermiona ;d) to postać książkowa i tak, żeby każdy wiedział o co cho to właśnie tak się nazwałam, a nie w związku z moją chorą wyobraźnią *.*

      Usuń
    2. Chora wyobraźnia zawsze spoko :D. Czytam czytam swój komentarz i piszę minka.. ta miało być Mionka, ale dobrze, że się domyśliłaś :3.

      Usuń