Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałam wam złożyć najserdeczniejsze życzenia.
Mam nadzieje, że dzisiejszy rozdział spodoba wam się. Czekam na wasze opinie :)
Rozdział 4.
Namiot już rozłożony, ognisko rozpalone. Czego jeszcze więcej potrzeba ? Siedziałam na pomoście. Usłyszałam kroki.
- Czemu tak tutaj siedzisz ?- spytał Harry.
- Myślę.
- Nad czym ?
- Szczerze ? To nad wszystkim.
- Dokładniej ?
- Jak ludzie w Hogwarcie będą reagowali na Potterów, którzy twierdzą, że Voldemort mógł się odrodzić. Zastanawiałam się nad tym wiesz Harry. I nie wiem jakim cudem on sobie złożył to ciało. Jak ? Skoro jego ciało było martwe. To pozostała tylko dusza. A każda dusza idzie w swój świat. Gdyby tak, każdy mógł się odradzać to na pewno nasi rodzice byliby tutaj teraz z nami. Prawda ?
- To się zgadza. Ale przyznaj, że biwak z przyjaciółmi + rodzicami nie idzie w parze.
- Harry nie o to mi chodzi !
- Ja wiem !
- To czemu się tak wygłupiasz ?
- Przepraszam.
- Podejrzewam, że tu chodzi o jego duszę.
- Czemu tak twierdzisz ?
- Bo gdyby była jednością nie miałaby możliwości się odrodzić. Pamiętasz dziennik Tom'a Riddle ? Przecież to co się z niego wydobyło było jawną postacią.
- Może Dumbledore będzie wiedział ?
- Możliwe.
- Chodź, pójdziemy już do reszty.
- Dobra, ale muszę coś jeszcze zrobić.- powiedziałam Harremu i wepchnęłam go do wody.
Usłyszałam plusk. Słońce dopiero zachodziło więc widziałam czy Harry się wynurza czy nie. Nie wypłynął.
- Boże ! Harry, HARRY ! No i masz Maja załatwiłaś własnego brata. Nawet Voldemort będzie miał łatwiej w zabiciu mnie samej przez moją własną głupotę.
- Gadasz sama ze sobą ?- usłyszałam znany sobie głos i poczułam szarpnięcie.
Wylądowałam w wodzie. Zanurkowałam głębiej i wstrzymałam na dłużej oddech. Odpłynęłam od Harry'ego, znalazłam się pod pomostem i się wynurzyłam. Zauważyłam sześć par nóg na pomoście i Harry'ego opowiadającego wszystko przyjaciołom. Nabrałam powietrza i znowu zanurkowałam. Popłynęłam w stronę krzaków o jakieś 200 metrów od znajomych. Spojrzałam co się dzieje, zauważyłam, że George jest już gotowy do skoku, kiedy usłyszałam głos Alicji:
- Nie już za późno. Już jej nie pomożesz.- próbowała przekonać Georga.
- Wcale nie. Wiem, że ona jest gdzieś pod wodą. ŻYWA !- warknął George.
- Nie rozumiesz człowiek nie potrafi wytrzymać tyle pod wodą.- Chwyciła Georga za rękę, a on jej nie puścił.
Zdenerwowałam się. Rzuciłam na siebie zaklęcie bąblogłowy i dałam nura w głębiny.
***
- A co jeśli chciałby od razu po mojej śmierci związać się z inną, to na co cały ten nasz związek ? Przecież wiadomo, że kiedyś Voldemort mnie dopadnie i zabije. A on co ? Poleci sobie w ramiona innej i o mnie zapomni. Nie tak nie będzie. Rozumiem być szczęśliwym po stracie kogoś naprawdę ci bliskiego. Ale zawsze myślałam, że trwa to pół roku, może rok i zacznie szukać swojego szczęścia. A on od razu po 2 sekundach !
Powtarzałam tą regułkę od 10 minut. Po tym jak dopłynęłam na brzeg niedaleko naszego biwaku. Wysuszyłam ubrania i włosy i zaczęłam wracać. Po 20 minutach byłam już przy namiocie. Zauważyłam przyjaciół siedzących przy ognisku. Naprawdę nikt przynajmniej nie chciał zacząć "szukać" mojego ciała ? Widziałam Georga i Harry'ego przytulający Ginny, która szlochała mu w koszulkę. Nie wiem czy dobrze zauważyłam, ale na twarzach wszystkich były łzy. Oprócz na twarzy Alicji, ona się szczerze cieszyła z myśli o mojej śmierci. Siedziała koło Rona i tuliła się do niego. Co za wredna kreatura ! Jak mam to przerwać ? Wejść i się dosiąść i udawać, że nic się nie stało.
Zrobiłam tak. Usiadłam na najbliższej mnie ławce przy Fredzie i Hermionie. Nikt mnie nie zauważył. PIĘKNIE ! Nawet mnie już nie zauważają. A może mają po prostu załzawione oczy. Musze jakoś to przerwać !
- Wiecie zawsze myślałam, że na biwakach się śpiewa, tańczy i je pianki z ogniska, a nie wylewa łzy przy ogniu. - powiedziałam z nutą sarkazmu.
-Maja ?!- zapytali wszyscy.
- No Maja, Maja, a kto inny ?- powiedziałam z uśmiechem.
-Przecież miałaś nie żyć !- warknęła Alicja.
- Aha no dobra. To weź ode mnie różdżkę i wepchnij do jezioro po czym całe pokryj lodem. To wtedy na bank pójdzie po twojej myśli.- powiedziałam z obrzydzeniem.
- Ale jak ty ?- zapytał Fred. Wszyscy już na mnie patrzyli z niedowierzaniem, czy to na pewno ja ?
- No co wy ? Zaklęcia bąblogłowy nie znacie ?
- Ale trzeba być na powierzchni, żeby je wymówić.- powiedziała Hermiona.
- No i byłam na powierzchni. Wcale nie jest tak daleko od pomostu do gęstych krzaków.- powiedziałam.- A zresztą moje ciało musiałoby być jakieś 100 metrów dalej od pomostu jeżeli bym naprawdę się utopiła. Jak byście sprawdzali to byście wiedzieli. Ale trzeba mieć chęci szukania siostry, przyjaciółki i dziewczyny.- to ostatnie wypowiedziałam z naciskiem i patrząc prosto w oczy Georga.
-Myślisz, że Cię nie szukałem ? Szukałem jak głupi.
- Jakoś nie było po tobie widać takiej chęci po argumentach Alicji !- warknęłam.
- Dobra KONIEC !- przerwał Harry.- Co ty sobie myślałaś ? Wpychając mnie do wody i nie ujawniając się po dłuższym czasie z wody co ?
- A to, że może ktoś byłby taki miły by sprawdzić w jeziorze bardzo łatwym zaklęciem, czy kogoś jeszcze tam nie ma. Zaklęcie działa na ludzkie postacie i podkreślam ŻYWE !
-Przepraszam.- wyjąkała Hermiona.
- Nie masz za co przepraszać.- pocieszałam przyjaciółkę.- Mam dosyć idę się przejść !
- Przy okazji się utop !- powiedziała Alicja.
- A dlaczego tak Ci zależy na mojej śmierci ?
- To nie twój zakichany interes.
- Jednak mój, bo to ja mam być ofiarą z nieznanych mi powodów.
- Bo...bo ja wciąąż kkocham Georga !- wyjąkała i rozpłakała się na dobre.
- Wiedziałam. Życzę wam szczęścia ! Żegnam.- i poszłam w głąb lasu, usłyszałam jednak jeszcze głos przyjaciół:
- Przepraszam Cię Ron, ale to co czuje Georga jest silniejsze niż więź między nami. A skoro Georgie jesteś teraz wolny, może pójdziemy na spacerek ?- zachciało mi się śmiać i przy okazji płakać.
- Stary ty to jednak głupią sobie laskę wybrałeś.- powiedział Fred do Rona.
- Tak, ale jak przechytrzyłaś veritaserum ?- zapytał Ron.
- Nijak. Odpowiadałam zwięźle i odpowiedzi były prawidłowe. To jak idziemy na ten spacer ?- odezwała się znowu do Georga.
- Owszem.-powiedział. Odwróciłam się jeszcze wszystkich widziałam. Każdy zrobił zdziwioną minę na Georga. Tylko Harry tak jakby chciał go zaraz zabić. Osunęłam się na ziemie i zaczęłam szlochać.
- To świetnie !- powiedziała cała w skowronkach czarnowłosa zdzira.
- Idę poszukać Mai i nie mam zamiaru Cię tu więcej widzieć. Zraniłaś mojego brata, przez ciebie związek z dziewczyną, którą kocham się rozpada i ty masz jeszcze odwagę sobie tutaj siedzieć z uśmiechem na tej gębie i mi proponować spacer ?- teraz i Alicja zaczęła szlochać. Wszyscy zaczęli bić brawa i gwizdać na cześć tej przemowy. A ja ? Ja jeszcze bardziej się rozpłakałam. George poszedł w przeciwną stronę niż ja. Więc zanim mnie znajdzie, trochę to potrwa.
Nie minęło 10 minut. A poczułam, że ktoś mnie obejmuje. Chciałam go odepchnąć, ale on sobie nie pozwalał.
- Proszę Cię, przynajmniej mnie wysłuchaj.- powiedział George.
- Tak, to dlaczego trzymałeś rękę tej... tej idiotki ?!
- Faktycznie, ale to tylko dlatego, że ... że ona mi uścisnęła dłoń, a ja myślałem, że to Ginny. Cały czas czekałem, aż się wynurzysz !
- No popatrz bo to jakoś inaczej to wyglądało z mojego punktu widzenia ! Wiesz dlaczego ? Bo jeszcze na nią spojrzałeś i mocniej zacisnąłeś swoją ręką na jej !
-Wbijałem jej paznokcie w skórę ! Chciałem się na czymś wyżyć ! Jeszcze mam pełno jej krwi na dłoni. A ona nawet na to nie zwróciła uwagi. Maja przecież to zwykła ręka. Dlaczego się tak tym przejmujesz ?
- Bo po tym wszystkim co ona do ciebie "czuła", wiedziałam co to dla niej znaczy ?
- Tak, a skąd ?- warknął na mnie.
- Bo wiem jak ja się czuje, kiedy ty mnie dotykasz.- cicho powiedziałam.
- Maja...
- Nie George. Mam do ciebie pytanie.- powiedziałam stanowczo.
- Jakie ?- zadziwił się.
- Jakbyś się czuł gdybym naprawdę utonęła ?
- Na pewno nie chciałbym w to uwierzyć, co robiłem przez ostatnią godzinę zanim przyszłaś, bo tak to pewnie trwałoby o wiele dłużej. Cierpiałbym widząc, każdy twój uśmiech na twoich zdjęciach i napewno umarłbym w samotności.
-Na to ostatnie się nie zgadzam !
- Ale przecież nie masz zamiaru umierać.
- A co jeśli Voldemort mnie zabije ?
- Niech mi tylko spróbuje !
- George...
- Nie teraz ja zadaje pytanie.
- Jakie ?
- Kochasz mnie ?
- Tak.- przecież uczucia nie mogą zmienić się z minuty na minute. To dlatego tak cierpiałam słysząc to wszystko.
- To dobrze.- i mnie pocałował. Dreszcze mi przeszły przez ciało.
Całował mnie tak jakby nie całował mnie od dawna. Chciał wyrazić wszystkie swoje uczucia w tym pocałunku. A ja ? Ja, muszę jeszcze to wszystko porządnie przemyśleć. A póki co, miałam nadzieję, że takich sytuacji z Georgem więcej już nie będzie. Wtuliłam się w niego i pozwoliłam otulić się ramionom Morfeusza.
[Ginny Weasley]
-Ron...- zaczęła Alicja.
- Co ty jeszcze chcesz od mojego brata ?- warknęłam na nią.
- Nie wtrącaj się rudzielcu.
- Nie mów tak do niej.- Harry naskoczył na Alicję.
- Co ty jeszcze chcesz ?- zapytał się Ron.
- Chciałabym jeszcze z tobą pogadać.
- Nie mamy o czym.
- Mamy !
- O czym ?!
- Wolałabym w cztery oczy.
- Dobra.
- Ron !- wrzasnęłam na niego.
- Zaraz przyjdę.
- Uważaj.
-I mówi mi to młodsza siostra.- parsknął śmiechem.
I poszli w głąb lasu. Zdenerwowana, podeszłam do Harry'ego i opadłam na ławkę. Wtuliłam się w niego.
- Co za wredna jędzowata kreatura !- nie wytrzymałam.
- Skoro ty się tak czujesz, to pomyśl o Mai.- powiedziała Hermiona.
- Mam nadzieję, że George już ją zanalazł.- powiedział Harry.
- Harry tu nie o to chodzi, bo co jeżeli przez Alicję ich związek się rozpadnie ?- powiedział Fred.- Nie rozumiesz, oni w Hogwarcie, byli niedostępni już przed tym zanim zostali parą. Najpierw najlepsi przyjaciele.Teraz najsłynniejsza para w szkole. Zawsze razem, wyobraź sobie teraz tych co brali z nich przykład. Przykład przyjaźni i miłości. To... to po prostu runie.
- Wiesz ale, wątpię żeby ślizgoni się tym przejmowali Fred !- powiedziałam.
- Ślizgoni to banda idiotów i tyle.Nawet nauczyciele wiedzieli, że oni tworzą doskonałą parę. A teraz ?
- Nie wiem.
- Ja też nie.
Po 15 minutach wrócił George z Mają na rękach.
- Co się stało ?- zapytała Hermiona.
- Nic po prostu zasnęła.- powiedział George.
Poszedł zanieść Maję do namiotu i wrócił.
- I jak ?- zapytał Fred bliźniaka.
- Więc wytłumaczyliśmy sobie i nadal stoi przy swojej teorii nie chce się przekonać. - powiedział.
- George, tak mi przykro.- powiedziała Herminoa.
- Dlaczego ? Przecież wciąż jesteśmy razem !
- Naprawdę ? Och to wspaniale.- powiedziałam.
- Tak naprawdę ta dwójka nieźle do siebie pasuje. Oboje lubią sobie żarty stroić.- powiedział Harry.
- Wspaniale !- ucieszył się Fred i objął brata.- Stary to już chyba wszystko przeżyjecie, co ?
- Tak, n apewno. A gdzie Ron ?
- Poszedł z Alicją.
- Odprowadzić ją ?
- Nie przejść. Ona chciała mu wszystko wytłumaczyć.
- Że jak ? I on się zgodził ?
- No tak. Powinni zaraz wrócić.- powiedziłam.
- Niech to szlag !
Z lasu wyszły dwie osoby.
- Ron !- krzyknęła Hermiona.
- Czemu trzymacie się za ręce ?- spytałam zbita z tropu.
- Ponieważ wszystko wytłumaczyliśmy i dałem Alicji jeszcze jedną szansę.
- CO ?!- krzyknęliśmy wszyscy razem.
- Co ona na ciebie rzuciła ?- spytał z obrzydzeniem Fred.
- Zupełnie nic. Alicja to wyjątkowa dziewczyna.- powiedział. Zauważyłam, że dziewczyna puszcza oczko do bliźniaka, a on zaczął udawać, że ma odruchy wymiotne.
- Idę do Mai.- wreszcie powiedział.
- Co jeszcze jej nie znalazłeś ?- zadrwiła Alicja.
- Nie, Maja śpi w namiocie.
- Ja też już idę. A ty Ginny ?- zapytał mi się chłopak.
- Tak, też już pójdę .
***
Obudziłam się o świcie. Poczułam na karku czyjś oddech. Odwróciłam się, zobaczyłam Georga. Jeszcze śpi czuje jego spokojny oddech. Wszyscy jeszcze śpią. Ostrożnie wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się w białą podkoszulkę, czarne krótkie spodenki i czerwone trampki. oczy lekko podkreśliłam, na twarz nałożyłam odrobinę pudru. Poszłam do kuchni i zaczęłam wykładać jedzenie od pani Weasley z koszyka na stół. Były tam: naleśniki, płatki, świeże bułki, dżemy, jogurty i jeszcze dużo by trzeba wymieniać. Podgrzałam naleśniki z truskawkami i położyłam na stole. Weszłam do pokoju, by zobaczyć czy wszyscy nadal śpią. I tak było.Przeszłam obok łóżka Rona i ujrzałam czarnowłosą dziewczynę śpiącą u jego boku. Co ona tu robi ? Jak się pobudzą zacznę wypytywać. Byłam już przy wyjściu kiedy zobaczyłam rudowłosego chłopaka śpiącego z moją przyjaciółką. O co tu teraz chodzi ?
Wyszłam z namiotu i poszłam nad jezioro. O świcie było tu pęknie. Za pagórków można było ujrzeć dach Nory. Pan Weasley i Percy się już szykują do ministerstwa. Remus i Tonks, którzy przyszli wczoraj do państwa Weaslyów pewnie nadal śpią. A Syriusz przechadza się po ogrodzie i wywala co napotkanego gnoma.
Będę za tym tęskniła kiedy pojedziemy wszyscy do Hogwartu. Ale w sumie za Hogwartem bardziej bym tęskniła. Ciekawe kto teraz będzie nauczycielem obrony przed czarną magią ? Chodziłam tak wkoło, aż zrobiła się 8. Poszłam do namiotu. Georga, Harrego i Ginny nie było już w łóżkach. Przeszłam obok nadal śpiącej pary rudowłosego chłopaka i czarnowłosej dziewczyny. Nie mogłam na nią patrzeć. Weszłam do kuchni, zobaczyłam mojego brata i rudowłosego chłopaka. Serce zaczęło mi bić szybciej na sam jego widok. Co się ze mną dzieje ? Maja otrząśnij się!
-Dzień dobry.- przywitałam się z chłopakami.
- Hej.- odpowiedział mi brat.
- Jak się spało ?- zapytał mnie chłopak.
- Świetnie.- odpowiedziałam i podeszłam do niego i pocałowałam.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, mój brat zabrał głos.
- Słuchajcie. Musimy coś zrobić.
- Z czym ?- zapytałam ze zdziwieniem.
- Z Alicją.
- Właśnie. Ktoś mi wytłumaczy dlaczego ona śpi tutaj z Ronem ?!- warknęłam na obu.
- A dlatego, że jak ty byłaś z Georgem. To oni poszli sobie wszystko wytłumaczyć. George przyszedł z tobą śpiącą na rękach, zaniósł, opowiedział nam wszystko. A potem oni weszli, trzymając się za rękę i Ron powiedział, że Alicja to wyjątkowa dziewczyna. Fred podejrzewał, że rzuciła na niego jakiś urok, ale w to wątpimy.
- Też w to wątpię. Przecież nie odważyłaby się użyć czarów poza Hogwartem, a zwłaszcza tak silnego zaklęcia.
- Ej przecież to Alicja !
- Przecież nie byłaby taka głupia.
- Chciała twojej śmierci ! Zapomniałaś ?!- warknął na mnie George.
- Nie, nie zapomniałam.- a do oczu napłynęły mi łzy. Co mu jest ?
- Mam nadzieję.
- George...
-Później.
- Dzień dobry.- przywitała sę z nami Ginny.
- Hej.- powiedziałam i pocałowałam dziewczynę w policzek.
- To co dziś robimy ?
- Jezioro ?- zaproponowałam z uśmiechem.
- Nie !- cała trójka krzyknęła.
- Czemu ?
- Po wczorajszym może lepiej nie.- powiedziała mi przyjaciółka.
- Och, no dobra i tak pewnie bym nie wygrała. To co może piknik ?
- Piknik ? Piknik może być.- odpowiedział Harry.
- No to jak reszta się pobudzi zaczniemy się pakować. Pójdziemy gdzieś w głąb lasu, co ?
- Może być.
Zauważyłam Georga wykradającego się z kuchni. Poszłam za nim. Musze wiedzieć co mu jest. Dlaczego tak dziwnie się zachowuje ?
- George.
- Słucham ?- odpowiedział mi z uśmiechem.
- Co się dzieje ?
- Wiesz po prostu nie mogę przestać myśleć, dlaczego Ron jej przebaczył. Przecież ona po tym... no wiesz. Chciała ze mną... A teraz coś jest nie tak.
- Załamujesz się tym, że ona nie z tobą tylko...
- Nie !- przerwał mi.- Ja ciebie kocham.
- Też cię kocham.- wtuliłam się w niego, a on pocałował mnie w włosy.
Cudowny! Dlaczego ja tutaj jeszcze nie dotarłam? :c
OdpowiedzUsuńMasz już swoje miejsce w moich ulubionych bloogach u mnie na stronie.
Informuj mnie proszę o nastepnych wpisach. *o*
http://luna-and-george-love-story.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że ci się podoba ;) Z chęcią będę informować o nowych notkach. ;D
UsuńBlog- świetny! *.*
OdpowiedzUsuńMam dwa pytanka:
1. Dlaczego bohaterka ma na imię Maja?
2. Dlaczego akurat jest z George'm?
Nie żeby coś- jest tak jak być powinno, ale troszkę się przestraszyłam, bo mam na imię Maja i uwielbiam George'a <3 ;D Można więc powiedzieć, że wyobrażam siebie jako siostrę Harry'ego <3 Pisz dalej ;*
P.S.
Troszkę za dużo o całowaniu jak dla mnie! Ale nic, ale to nic nie zmieniaj, bo ja już taka jestem -,- (Co nie oznacza, że masz pisać mniej takich 'romantycznych' scenek, bo to nie byłoby już tak fajne) ;D
P.S.P.S
CUDOWNY BLOG ;* Aż brak słów!
Cieszę się, że ci się podoba. :) Bohaterka ma na imię Maja bo strasznie mi się podoba to imię, a jest z Gorgiem bo po prostu go ubóstwiam <3. Co do scenek to mogę się z tobą zgodzić, ale bez nich nie byłoby to samo ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się? Pff, to za mało powiedziane! Kocham, kocham i jeszcze raz kocham <3
UsuńNaprawdę podoba Ci się imię Maja? Nie lubię go ;D Ale nigdy nie oceniam co inni lubią ;D Chociaż dzięki tb powoli mi się podoba ;D
Zgadzam się- bez scenek nie byłoby to samo! ;*
Ciesze się, że aż tak to ubóstwiasz;) Mam nadzieje, że następne też przypadną Ci do gusty. ;D
UsuńP.S. Coo do imienia, naprawdę nie mam nic do niego. Taak ma na imię moją przyjaciółka<3 Może to dlatego ;)
Boski jest ten blog. ;* Pierwszy raz czytam o siostrze Harrego. :) Świetnie to wymyśliłaś. :D Ale mam nadzieję że ta Alicja zerwie z Ronem i opuści ten biwak i już nie będzie się wtrącała w życie Weasleyów. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*