Miłego czytania i zapraszam do komentowania :)
Rozdział 6.
- Dzieci ! Chodźcie na obiad !- krzyczała pani Weasley, z dołu.
Przytulona w Georga usłyszałam jej głos był nieco zdenerwowany. Wszyscy zeszliśmy na dół. W drzwiach od kuchni stał Syriusz.
- Syriusz !- krzyknął Harry i podleciał do ojca chrzestnego i go objął.
- Dobra papużki nierozłączki przestańcie. Nie widzieliście się tylko 3 dni.- powiedziałam uśmiechając się do nich.
- No jasne. Chodź. Wiem, że też chcesz się przytulić.- powiedział Syriusz uśmiechając się do mnie z rozłożonymi ramionami.
- Wcale nie !- Syriusz podniósł do góry brwi i jeszcze bardziej się uśmiechnął.- Och.. niech ci już będzie.- powiedziałam.
- Będę zazdrosny.- powiedział George z tym swoim szelmowskim uśmiechem. Odwróciłam się do niego i trzepnęłam w ramię.
- Przestań.- powiedziałam zwijając się ze śmiechu, zresztą jak wszyscy co zobaczyli tą scenę.
- Dobra, dobra. Poddaje się.- i pocałował mnie w usta.- Nadal krwawisz.- powiedział kiedy zobaczył mój polik.
- Pokaż.- powiedział Syriusz i dotknął zagłębienia na poliku.- Co się stało ?
- Pewnie jakieś zaklęcie się otarło o moją twarz. To nic takiego.- powiedziałam.
- No nie wiem. Molly !- Syriusz zawołał panią Weasley.
- Tak ?
- Zobacz Maja dostała jakimś zaklęciem. Sprawdź to. Wiem, że ty z tą dwójką.- powiedział patrząc znacząco na Freda i Georga.- masz już doświadczenie z takim typem.
- Dobrze. No pokaż to.- zwróciła się do mnie.
- Ale to nic takiego...
- Ale można mieć pewność, prawda ?
- Och, już dobrze.- powiedziałam i pokazałam jej polik.
- Nie faktycznie to nic takiego, wystarczy przemyć wodą utlenioną i powinno przejść.
- Mówiłam.- powiedziałam Syriuszowi.
- Ale nie zaszkodziło sprawdzić. Prawda ?
- No nie.
- No więc teraz do jadalni na obiad. Już migiem.
Poszliśmy i wszyscy rozkoszowali się zapachem potraw Molly Weasley. Gdy usiedliśmy pani Weasley podeszła do mnie ręcznikiem i wodą utlenioną i przyłożyła mi do rany. Ostry jak sztylet ból przeszył mi ciało.
- Auu...
- No już powinno być dobrze. I krwawienie powoli ustępuje.
- Dziękuję.- powiedziałam.
- Nie ma za co. No ale teraz nie gadać tylko jeść.
I każdy zaczął nakładać jedzenie sobie na talerz.
- Co to było znowu za spotkanie ?- zapytał Harry.
- Spotkanie Zakonu Feniksa, Harry.- powiedział Syriusz.
- Na temat ?
- Lorda Voldemorta.
- I co znowu ?
- Syriuszu chyba nie powinieneś ujawniać tematów zebrań Zakonu.- warknęła pani Weasley.
- W tych zebraniach chodzi o nich !- powiedział Black wskazując na nas.
- Wiem. Ale są jeszcze niepełnoletni. I nie mogą być członkami Zakonu. Nikt nie może być członkiem Zakonu dopóki nie ukończy szkoły.- dodała pani Weasley widząc miny Freda Georga.
- Skoro chodzi o nas i Voldemorta, to też podejrzewam, że będą walki przeciwko niemu.- powiedział Harry.
- Podejrzewamy.- powiedział Syriusz.- Ale podejrzewamy też, że Voldemort poszukuje broni. Broni ukrytej gdzieś w świecie czarów. Możliwe, że w nieznanych miejscach Ministerstwa. Miejsce o którym wiedzą tylko nieliczni.- po słowach Syriusza, zakrztusiłam się napojem.
- Ministerstwa ?- zapytałam, patrząc na Harrego.
- Tak. A dlaczego takie zdziwienie ?
- Harry ?
- Ja powiem.
Harry zaczął opowiadać nasz sen z wszystkimi szczegółami. Kiedy skończył Syriusz wybuchł.
- Dopiero teraz nam to mówisz ?!- warknął na Harrego wstając z krzesła i opierając się o stół.- Czy ty niczego nie rozumiesz ? Nie masz pojęcia, że jakbyście to dalej trzymali w tajemnicy mogłoby stać się coś złego ! Czasami jesteś taki jak James ! Myślisz, że sam sobie poradzisz !
Nie wytrzymałam. Wstałam z krzesła i podobnie jak Syriusz oparłam się o stół.
- Co za różnica i tak wiadomo, że któreś tą wojnę musi wygrać ! Czy Voldemort czy my ? A po pierwsze nie czepiaj się Harrego ! Dzisiaj w nocy dopiero to widzieliśmy ! My wszystko dobrze rozumiemy ! Wiemy, że robicie tutaj zebrania dotyczące nas, ale już o swoich planach nam nie powiecie. Przecież dobrze wiemy, że w większości przypadków chodzi o nas ! I dlaczego zacząłeś nagle zacząłeś obrażać naszego ojca ?! Ojciec na pewno tak nie myślał. My bez was nie dalibyśmy rady zajść tak daleko. A ty nam robisz wyrzuty, że nie powiedzieliśmy ci o tej wizji od razu ? Ona nic się nie różni od tych co przedtem. Tylko tyle, że ktoś rzuca na nas tam jakieś zaklęcia ! A i widzisz na NAS ! Nie na ciebie ! Na mnie i Harrego ! I jak mieliśmy cię o niej poinformować skoro rano cie w domu nie było. Jak przylecieliśmy było zebranie. A teraz to !
- Maja.- powiedział Harry.
- Nie Harry. On nie widzi ! On nie widzi w nas tego co inni on w nas widzi naszych rodziców.
- I co z tego ? To, że tęsknie za moimi przyjaciółmi to coś złego ?!
- Myślisz, że my nie chcemy, żeby byli wśród nas ! Chcemy wiedzieć jacy byli ! Chcemy mieć rodziców.- powiedziałam, a w oczach stanęły mi łzy.- A to co ty teraz wyprawiasz, nawet nie wiem jak to nazwać !
- I znowu myślicie, że dacie sobie sami radę !
- Nie !- wrzasnął Harry.- Tak jak Maja mówiła. Bez was nie dalibyśmy zajść tak daleko ! Co ty teraz wyprawiasz ? Porównujesz nas do rodziców ! Ty nie masz tak jak my. Wychowaliśmy się bez rodziców. Byliśmy dla siebie najważniejsi z Mają. Dawaliśmy sobie sami razem radę. A ty wychowany wśród rodziny !
- Wiecie co nie jesteście tacy jak rodzice. Myliłem się !
- Świetnie ! Nie nie jesteśmy tacy jak rodzice. Jesteśmy sobą !- powiedziałam i wybiegłam z jadalni.
Pobiegłam na górę i schowałam się w saloniku. Skuliłam się w jednym z foteli i pozwoliłam łzą popłynąć po moim policzku.
- Maja ?- usłyszałam Remusa.
- Co ? Też chcesz mi powiedzieć, że nic o nich nie wiemy ? A jak mamy wiedzieć skoro zginęli za nas gdy mieliśmy zaledwie rok ?- i rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Nie. Chciałem powiedzieć. Że naprawdę cię podziwiam tak nawrzeszczeć na Syriusza. No nieźle. Nie przejmuj się. Po tym wszystkim może wreszcie przestanie żyć przeszłością i cały czas porównywać was do rodziców. Choć to było bardzo w stylu Lily.- powiedział uśmiechając się do mnie.
- Bardzo śmieszne.- powiedziałam.
- Chodź na dół.- powiedział zachęcająco.
- Dobrze.
Zeszliśmy na dół. Usiadłam na swoim miejscu.
- Maju ...- odwróciłam głowę w stronę Syriusza.- Przepraszam. Nie powinienem was przyrównywać do rodziców i powinienem pamiętać, że to wasze życie, że oni już nie wrócą. Przepraszam.
- Przeprosiny przyjęte. Ale następnym razem trochę się pohamuj.- powiedziałam z uśmiechem.
- Dobrze.
- No to skoro wszystko wyjaśnione, dzieci jutro idziemy na pokątną.- oznajmiła pani Weasley.
- Co, ale po co ? Myślałam, że wszystko już mamy kupione.
- Tak. Tylko, że dzisiaj przyszły do was listy z Hogwartu.
- Znowu ?- zapytał Fred.
- Tak. Doszły jakieś dopiski. Dumbledore mi powiedział, że do was chłopcy jeszcze parę przyborów się przyda. Ronowi i Ginny może jeszcze dokupię po jednym z kompletów szat.- powiedziała i podała nam koperty.
Moja koperta z moim imieniem i nazwiskiem. No i adres. Na drugiej stronie logo Hogwartu. Otworzyłam kopertę i ze środka wypadła odznaka z znakiem Gryffindoru.
- Zostałam prefektem.- krzyknęłam z radośći.
- Ja też !- krzyknął Ron.
- Ty też ?!- zdziwiłam się.
- Tak.- odpowiedział cały czas się uśmiechając.
- Ronuś prefektem. Kurczę drugi Percy nam wyrośnie.- zadrwił Fred.
- Moje gratulacje dzieci !- powiedziała pani Weasley.
- Dziękuję.- oboje powiedzieliśmy.
- Gratuluję !- krzyknęła Hermiona.
- Dzięki.
- Moja krew !- wrzasną Lupin i mocno mnie uścisnął.
- Ale dlaczego nie ty ?- zapytał Fred Harrego.
- Pewnie dlatego, że Snape dawał mi tyle szlabanów. Gratuluję Maja !- powiedział i mnie uściskał.
- A ty, przecież ty też mogłaś być prefektem !- powiedzial Fred do Hermiony.
- Maja jest ode mnie lepsza w nauce.
- Wcale nie !
- Trochę jesteś.
- No dzieciaki, gratuluję !- powiedział Syriusz.
- Dziękuję.
- A kto został kapitanem quidditcha ?- zapytała Hermiona. Wiedziała, że ci co grają w drużynie mają napisane nazwisko ich nowego kapitana.
Harry otworzył kopertę i z niej wyleciała złota odznaka z godłem Gryffindoru.
- Harry ! Jesteś kapitanem !- wrzasnęłam razem z Hermioną. Spojrzałam na Hermionę, która się do mnie uśmiechała i znowu razem powiedziałyśmy.-Gratulujemy !
- Jakie szczęście. No popatrzcie. Jeszcze nam brakuje tutaj prefekta naczelnego!- krzyknęła pani Weasley.
Hermiona otworzyła kopertę i wzięła do ręki list. I przeczytała głośno.
- Panno Granger !
Chcieliśmy panią poprosić o zgodę na przyjęcie odznaki w barwach Gryffindoru, chcieliśmy by pani wraz z panną Potter zajmowały się porządkiem wśród uczniów. Nie została pani prefektem, ponieważ panna Potter jest od pani o niewiele lepsza w nauce. Razem z profersor McGonagall stwierdziliśmy, że tak będzie sprawiedliwie. Z góry dziękujemy za wyrozumiałość.
Profesor Minerwa McGonagall
(Zastępca dyrektora oraz opiekun Gryffindoru)
Profesor Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore
(Dyrektor szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie)
- Czyli, że jak ? Taki jakby zastępca ?- zapytałam z uśmiechem.
- Tak chyba tak.- powiedziała i z koperty wyleciała mała odznaka w barwach naszego domu.
- Świetnie.- podleciałam do niej i ją uściskałam.
- No mam nadzieję, że już koniec niespodzianek !- powiedziała pani Weasley, biorąc listę dodatkowych rzeczy do Hogwartu dla bliźniaków.
- Tak. Nareszcie.- powiedział Syriusz.
- No dobra dzieciaki zmykać. My posprzątamy.- powiedziała pani Weasley.
Wyszliśmy z jadalni. Szłam razem z Ronem rozmawiając. O tym co będzie trzeba będzie robić jako prefekt domu. Doszliiśmy do salonu. Przed drzwiami George wyszeptał mi do ucha :
- Gratuluję.- odwróciłam się do niego, podtrzymał mnie w tali, bo straciłam równowagę.
- Dziękuję.- pocałował mnie w polik. Chciał już pójść do pokoju, ale nie pozwoliłam mu, chwyciłam za rękę i przyciągnęłam go do siebie. Uśmiechnął się i mnie pocałował. Przycisnął mnie do ściany i zaczął gładzić moje plecy, zarzuciłam mu ręce szyję. Poczułam jego uśmiech i bardziej się do niego przybliżyłam. Oderwał się ode mnie.
- Chodź.- powiedział i złapał mnie za rękę. Poprowadził mnie do saloniku.
Hermiona nie mogła się nacieszyć złotą odznaką jak to nazwaliśmy odznaką zastępcy prefekta domu. Ron siedział razem z Alicją na kolanach i o czymś rozmawiali. Dosiedliśmy się do Harrego i Ginny na kanapie i pogrążyliśmy się w rozmowie.
***
- Dzieci chodźcie !- zawołała nas pani Weasley.
Wszyscy razem zeszliśmy na dół. Na korytarzu stała pani Weasley.
- Dobrze więc chodźcie za mną.- powiedziała i ruszyła schodami.- Teraz wam pokażę wasze sypialnie.
Poszliśmy do góry.
- Pierwsze drzwi na pierwszym piętrze to pokój Harrego i Rona.- powiedziała. I poszliśmy dalej do góry.- Na drugim piętrze pokoje będą mieli Fred i George oraz Maja i Ginny.- Trzecie piętro było mniejsze niż reszta.- A tutaj- pokazała palcem na pierwsze drzwi- ma pokój Hermiona. Natomiast- teraz wskazała na trzecie drzwi- tutaj jest pokój Alicji. Drugie drzwi to sypialnia Syriusza, którą obecnie zajmuje Hardodziob. Na dole koło Mai i Ginny ma sypialnie Bill. A na dole koło Harrego i Rona sypialnie mam ja i ojciec. Syriusz ma naprzeciwko was chłopcy. A Tonks i Lupin naprzeciwko naszego. Moody ma sypialnie na parterze. Rozumiemy ?- zapytała. Cała ósemka jej przytaknęła.- No dobrze, to teraz po swoje bagaże i do sypialni. Jest już późno trzeba iść spać.
Poszłam razem z Georgem do góry po nasze kufry. Chwyciłam swój kufer i klatkę do Canis, który teraz pewnie jest na łowach razem z Hedwigą i Świnką. Poszłam razem z Georgem na drugie piętro i weszliśmy do swoich sypialni.
Weszłam do sypialni mojej i Ginny. Pokój był pomalowany w odcieniu jasnej czerwieni. Chociaż coś na plus. Syriusz pewnie przemalował jednym ruchem różdżki nasze pokoje, żeby nie kojarzyło nam się ze Slytherinem. W pokoju stały dwa łóżka których ramy były pomalowane na złoto z lekkim połyskiem. Na nich czerwono-żółte pościele takie jak w domu Weasleyów. Pod ścianą stała Wielka szafa pomalowana na taki sam kolor jak łóżka. Do pokoju wpadła Ginny, cała rozczochrana i zdyszana.
- Jej...- powiedziała.
- Co ?- spytałam.
- Nieźle. Pokój chłopaków. No to znaczy Harrego i Rona jest w pomalowany na żółto a łóżka na bordowo.
- Widzę, że się już zapoznałaś.- powiedziałam do niej z uśmiechem.
- No tak trochę.- dziewczyna zarumieniła się. I podeszła do drzwi, których wcześniej nie zauważyłam.- Popatrz mamy łazienkę.- powiedziała spoglądając na mnie. Wytrzeszczyła oczy, spojrzała za mnie i ujrzała szafę.- Jej, ale wielka.
- Tak.- odpowiedziałam jej i położyłam kufer przy szafie. Dopiero teraz zauważyłam na ścianie zdjęcia. Było ich mnóstwo. Byli na nich mój ojciec, Syriusz, Remus i Pettigrew właśnie większość z nich przedstawiały Huncwotów. Ale niektóre przedstawiały mnie i Harrego jako dzieci. Albo ślub naszych rodziców. Zauważyłam jedno ładne zdjęcie. Ja na rękach u Remusa, a Harry na rękach u Syriusza. I jeszcze jedno mama i tata, mama miała mnie na rękach, a tata Harrego obok nich stali Syriusz i Remus. Do oczu napłynęły mi łzy. Wszyscy się do mnie uśmiechali. Dlaczego, akurat my ?
- Idę do łazienki.- powiedziała Ginny.
- Dobrze.- odpowiedziałam jej.
Dziewczyna weszła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi. Zerwałam większość zdjęć ze ściany, za pomocą różdżki. Uporządkowałam je. Wyleciałam z pokoju i pobiegłam do salonu na dole gdzie siedział samotnie Syriusz. Przystanęłam po policzkach spływały mi łzy. Zauważył w mojej ręce zdjęcia. Wstał i mnie przytulił, odwzajemniłam uścisk.
- Przepraszam. Powinienem je zdjąć.- powiedział nadal mnie przytulając.
- Nie to ja przepraszam, za to co stało się przy obiedzie. To ja nie powinnam tak na ciebie naskoczyć.
- Nie miałaś rację.
- Syriuszu ? Czy mogłabym zatrzymać parę tych zdjęć ?- zapytałam go.
Chwycił mnie za ramiona i spojrzał prosto w oczy.
- Oczywiście. Mam jeszcze sporo podobnych do tych
- Dziękuję.- powiedziałam.
- No, a teraz zmykaj. Jest już późno trzeba iść spać.
- Dobrze. Dobranoc- powiedziałam.
- Dobranoc.- odpowiedział. A ja poszłam już do swojej sypialni.
Jak zwykle- świetne *.*
OdpowiedzUsuńKiedy następna notka?
Od razu życzę Szczęśliwego 2013 ;>
Abyś miała jeszcze więcej weny ^^
Mam nadzieje, że już jutro :)
UsuńDzięki i wzajemnie :*
Rozdział przykrótkawy, nic się zbytnio nie dzieję, ale jest okej ;) Pozdrawiam, życzę weny i Udanego Sylwestra ;)
OdpowiedzUsuńTen jest dość skromny, ale mam nadziej, że siódmy wyjdzie mi lepszy:)
UsuńDziękuje wzajemnie :*
Mm. Jestem tu pierwszy raz ale napewno nie ostatni . ! :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz . ! :)
Weny życzę i szcześliwego nowego roku 2013 ! :]
ZApraszam na nowo przeniesiony/założony blog - http://ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com/
Dziękuje i wzajemnie :)
UsuńNa pewno zajrzę ;D