środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 37."Daj mi rękę."

Rozdział 37.

Pierwsze promienie słońca zaczęły bawić się na moim policzku. Nic mi się nie chce, wolę poleżeć w ciepłym wygodnym łóżku. Przez ostatni tydzień mogłam liczyć tylko na Georga, to on przesiadywał ze mną każdą wolną chwilę. Chciałam się znowu w niego wtulić, tyle, że nie ma go w moim łóżku.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej szary top, granatowy długi sweterek, z koronkowymi kieszeniami, brązowe rurki i brązowe traperki. Weszłam do łazienki, wzięłam gorący prysznic, ubrałam się, a włosy wysuszyłam. Nałożyłam lekką warstwę pudru, wypsikałam ubrania mgiełką i wyszłam.
Spojrzałam na zegar. Jest dziewiąta. Super. Zeszłam na dół, gdzie siedział już Syriusz z panem Weasleyem. Przez ten tydzień już doszedł do siebie, normalnie chodzi, tańczy. Czyli może już szaleć.
- Dzień dobry.- przywitałam się.
- Hej.- powiedział Syriusz.- Jakie plany na sylwestra ?- zapytał.
- No przecież, wy jedziecie gdzieś do jakiejś czarownicy, koleżanki pani Weasley, prawda ?- zapytałam.
- No tak i wam zostawiamy ten dom wiec chce wiedzieć co tu się będzie działo.
- A taki tam hajs, ćpanie i dzikie chlanie.- powiedziałam z uśmiechem.
- Żartownisia, się nam znalazła.
- No, a jak ?
- Och, Majka, Majka.
- Syriuszku !
- Nie Syriuszkuj mi tutaj.- powiedział, a ja parsknęłam śmiechem.
- Przepraszam.
- Wybaczam.
Poszłam na górę, zobaczyć, co się dzieje w moim pokoju. Przed drzwiami zauważyłam George.
- Wygoniły cię ?- zapytałam, a on przytaknął. Spojrzał mi w oczy i mocno do siebie przytulił.
- Masz ochotę, na mroźnego i przyjemnego sylwestra ?- zapytał.
- Że na mroźnego, to nie koniecznie, ale na przyjemnego, to z chęcią.- powiedziałam.
- To o 17.- powiedział i dał mi buziaka w policzek.
Weszłam do pokoju, gdzie musiałam się od razu schylić, aby nie oberwać z poduszki w głowę.
- Jery, przepraszam. Myślałyśmy, że to George.- powiedziała Ginny.
- I właśnie dlatego chciałyście przywalić mojemu chłopakowi w łeb ?- zapytałam z uśmiechem.
- Jemu, może się należeć.- powiedziała z uśmiechem Roks.
- No tak.
- I jak w co się ubieramy na sylwestra ?- zapytała Ginny.
Usiadłam po turecku na łóżku Roksany, a one zaczęły nawijać jak ja powinnam się ubrać. Wzięłam poduszkę i przyłożyłam ją sobie do twarzy, dalej je słuchałam. Położyłam się. Może by się tak zdrzemnąć, nie zauważą.
- Przepraszam, że kończę tą jakże interesującą wymianę zdań, ale ja wychodzę na sylwestra razem z Georgem.
- Opowiadaj.
- Idziemy gdzieś się przejść. Nie martw się wrócimy po północy.- powiedziałam z uśmiechem.
- O to się nie martwię.
-Och, Ginny, Ginny, chyba zjadłaś za dużo cukru na śniadanie.-powiedziałam.
- Ale ja jeszcze nie jadłam.- powiedziała, a na potwierdzenie tych słów, z jej brzuch, zaczął się skarżyć. Wybuchłyśmy śmiechem.
- To idźcie zjeść.
- Chodź z nami.
- Co ? Przecież ja już jadłam.
- To się czegoś napijesz.
- No dobra już idę.
Zeszłyśmy na dół, Ginny usiadła obok Syriusza, który czytał Proroka. Usiadłam po jego drugiej stronie i spojrzałam na niego.
- Coś  ciekawego ?- zapytałam.
- Śmieszna rubryka.- pokazał mi malutką kolumnę, która jest zapełniona, dowcipami i śmiesznymi rysunkami.
- Rozumiem, a oprócz tego ?- zapytałam, a on wziął głęboki wdech, przewrócił, a parę stron i pokazał napisany wielkimi i wytłuszczonymi napis tytuł.
- Pokaż to.-  wyjęłam z jego ręki gazetę.
Biuro aurorów wstrzymane !
Niedawno, w Ministerstwie, doszło do niewielkiego incydentu, jeden z pracowników Knota, został zaatakowany. Po tej historii, nasz Minister wstrzymał parę biur znajdujących się na trzecim piętrze, nie wiadomo nam dlaczego. Największą dla nas zagadką jest dlaczego Korneliusz Knot wstrzymał biuro opieki nad innymi czarodziejami ? Czy nie chce aby reszta obywateli była porządnie strzeżona ? A może ukrywa coś, przez co nasi aurorzy mogą szybko dojść, to odgadnięcia zagadki wielu zniknięć i morderstw nie tylko czarodziejów, ale i też mugoli. Czy ma to związek z Potterami czy nadchodzącym złem ? Miejmy nadzieję, że jednak nie będzie tak jak sprzed ostatnich 14 lat. 
Redaktor Naczelny Anthony Murphy. 
- Biuro aurorów wstrzymane ? To jakaś przesada.
- Knot jest gotowy do wszystkiego.
- Ale żeby zamknąć biuro, które chroni czarodziejów ?!
- Uspokój się.
- Ty tak wszystko mówisz. Na trzeciej stronie, jest list gończy o tobie ! Syriusz, cholera, spójrz, jaka kwota jest na ciebie wystawiona ! Nie zrobisz nic ? Masz kwitki, że zostałeś oczyszczony z zarzutów, podpisane przez MINISTRA !
- Co mi to pomoże ?- powiedział nadal spokojnie.
- Nie wiem, ale trzeba coś zrobić.
- Na razie musisz się uspokoić, coś wymyślimy.
- Oooo, krzyki mojej siostrzyczki o poranku, jak ja to kocham !- powiedział Harry, wyjęłam kartkę z artykułem  zwinęłam ją w kulę i rzuciłam w jego łeb.
- Przeczytaj kochany braciszku !- powiedziałam i wyszłam z kuchni.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi i położyłam się na łóżku. I odpłynęłam.
***
Obudziłam się o czwartej. Super. Poszłam szybko do łazienki. Włosy związałam w luźnego koka, zęby wyszorowałam, usta pomalowałam błyszczykiem, a ubrania wypryskałam waniliową perfumą. Wróciłam do swojego pokoju.
Przy szafach zobaczyłam Gin i Roks, które myślały nad strojem.
- Dziewczyny, co wy tak rozmyślacie ?- spytałam z uśmiechem.- Myślałam, że już wiedziałyście, w co się ubrać ?
- My wiemy, ale zastanawiamy się co do tego ? No przecież nie zacznę paradować tylko w spódniczce.- powiedziała Roks, a ja zaczęłam się śmiać.
- Nie no oczywiście, że lepiej nie.- zaśmiałam się.- Może ci pomóc?
- No jasne, że tak.- powiedziała z uśmiechem.
Spojrzałam na jej kolorową spódniczkę. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej białą bokserkę, botki w kolorze ekri i kolorowy łańcuszek z sową.
- Pamiętaj o rajstopach.- odparłam zgryźliwie, do niej a ona się uśmiechnęła i znikła w łazience.- To może pannie Weasley też pomóc ?
- No dobra.- powiedziała i pokazała mi sukienkę.
Gwizdnęłam z wrażenia i podeszłam do jej kufra.
- Mówisz, że nie wiesz jakie buty ?
- No niestety.- burknęła, a ja wyciągnęłam na obcasie, kremowe sandałki.
- Och Ginny, nawet najprostsze rozwiązanie nie przyszły ci do głowy ?
- Nie pogrążaj mnie.- wymamrotała.
- Przepraszam Gin.- powiedziałam i przytuliłam ją.
- Idź już lepiej do Georga.
- No dobra, dobra.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, gdzie czekał George. Uśmiechnął się do mnie. Założyłam swój płaszczyk i chwyciłam go za rękę. Poczułam szarpnięcie gdzieś w okolicach żołądka. Otworzyłam oczy, staliśmy na środku jakiegoś wielkiego zamarzniętego jeziora.
- Gdzie jesteśmy ?- zapytałam.
- Spójrz w górę.
Stanęłam na palcach i zobaczyłam zamazany dach. Nora, jesteśmy nad jeziorem gdzie byliśmy w te wakacje.
- Nora ?
- Tak.
- Czemu tutaj ?
- Wiesz tutaj mamy trochę przeżyć.- powiedział.
- Trochę ? Żartujesz sobie ? Tu jest większość naszego związku.- zaśmiałam się, a on mnie przytulił od tyłu.- A tak w ogóle, to na czym my stoimy ?
- Na lodzie.
- Nie wpadniemy ?
- Nie, jest dość mocny.
- To dobrze.
Chwycił mnie za ręce i obrócił do siebie. Jedną rękę położył mi na biodrze, a drugą złączył z moją. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam mu dłoń na ramieniu. Mocno się w niego wtuliłam. Okręcił mnie wokół siebie, a ja zaczęłam się śmiać.
[ Roksana McAllen ]
- Ginny, przestań ! Wyglądasz ślicznie !- powiedziałam do przyjaciółki.
- Wcale nie !- powiedziała i schowała się w łazience.
- Ginny wyłaź !
- Nie !
- Bo pójdę po Harrego i on sam cię z stąd wyciągnie !
- Nie zrobisz tego.
- A chcesz się przekonać ?!- udałam, że robię kroki i otwieram drzwi.
- Nie.- powiedziała i wbiegła do pokoju.- Żartowałaś ?- podbiegłam do drzwi od łazienki i je mocno zatrzasnęłam.
- Tak. Więc teraz, albo wychodzisz do salonu, gdzie impreza zaraz się rozkręci, albo będziesz tutaj siedziała, a ja zawołam Harrego.
- Dobra, idę, ale nie wyglądam tak ładnie jak ty.
- Masz rację. Wyglądasz jeszcze lepiej.- powiedziałam i mocno ją do siebie przytuliłam.
- Maja, ma szczęście.
- Czemu ?
- Bo już nie musi udawać kogoś innego przed Georgem.
- A ty musisz przed Harrym ?
- No niby nie. Widział mnie już w różnych sytuacjach, ja go też.
- No widzisz. Wy się kochacie. Przecież sama widziałam wtedy na błoniach.
- Dziękuję Roks.
- Zawsze do usług.- powiedziałam z uśmiechem.
Zeszłyśmy na dół, gdzie Fred i Harry czekali bez pary. Uśmiechnęłam się do rudzielca. Podeszłam do niego, a on mnie okręcił wokół siebie.
-Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję.
[ Maja Potter ]
 Tańczyliśmy tak wtuleni w siebie, żeby nie było nam zimno. Spojrzałam na chłopaka, pocałował mnie w policzek, na którym widniała blizna, po zaklęciu niewybaczalnym.
- Chodź.- powiedział.
- Gdzie ?
- Zobaczysz.
Poszliśmy przez jezioro. Doszliśmy do ciemnego lasu, poprowadził mnie gdzieś na górki, zasypane śniegiem.
- Gdzie idziesz ?
- No chodź.- powiedział z uśmiechem.
Zaczęłam się wspinać, za rudzielcem. Za łatwe to nie było, pełno śniegu, ślisko i jeszcze stromo. Na końcu, chłopak podał mi rękę i podciągnął, staliśmy na niewielkiej polanie, pokrytej śniegiem. Spojrzałam dookoła,  gwiazdy oświecały ślicznie łąkę, przez co było nawet dość widno. George patrzył na mnie. Położyłam mu ręce na szyi i pocałowałam.
- No i co, jak wrażenia ?
- Zależy czego ?- zapytałam, a on się uśmiechnął.
- Widoku.
- Cudownie.
- I taka mi się podoba odpowiedź. Spójrz tam.- powiedział i odwrócił mnie tak, że widziałam, prawie całą Norę i początek jeziora, na którym poruszały się dwie postacie.
- Kto to ?
- Fred z Roksaną.- wyszeptał i pociągnął mnie tak, że teraz oboje leżeliśmy w śniegu.
Wybuchłam śmiechem i wtuliłam się w chłopaka.
- Kocham cię.- powiedział.
- Ja ciebie też.- pocałowałam go w policzek.
Wstałam i zaczęłam mu uciekać. Pomiędzy drzewami, nie mógł mnie złapać.
- No chodź kochanie !- krzyczałam.
- To ty się nie ukrywaj.
- Mnie bardzo łatwo znaleźć !- powiedziałam i wybiegłam na polanę.- George ! George gdzie jesteś ?- krzyczałam, ale nikt mi nie odpowiedział.- George, przestań! Boję się !- nadal nic, zaczęłam schodzić po górce, a na dole zauważyłam wysoką postać.- George ?- zapytałam, a on zapalił różdżkę i się do mnie uśmiechnął. Wpadłam mu w ramiona i pocałowałam.
- Dobrze, że beze mnie zaczynasz się bać.
- O to, że cię straciłam.- powiedziałam.
- To się nigdy nie stanie.
Przytuliłam się do niego jeszcze mocniej. Spojrzał na zegarek.
- Wiesz, że dochodzi północ ?
- Co już ?
- No tak, chodź, coś wymyśliliśmy.- powiedział szczerząc zęby.
- Ale co ?
- Ufasz mi ?
- Ufam.
- To dobrze, bo idziemy na sam środek jeziora.
- Chyba sobie żartujesz !
- Ufasz ?
- No ufam.
- Kochasz ?
- Kpisz czy co ?
- Daj mi rękę.- podałam mu dłoń, a on ją ujął i poprowadził przez jezioro.
Każdy krok stawiałam ostrożnie, aby czasem lód nie zaczął pękać. Doszliśmy na środek, gdzie stali Roks i Fred. Przytuleni w siebie. Uśmiechnęłam się na sam widok.
- No i za 30 sekund wybija północ. Ostatnie ruchy w ostatnich sekundach starego roku, może przejdą do następnego ?- zapytał George.
Pocałowałam go, to ma przejść do następnego roku i jeszcze dłużej. Kocham jego uśmiech, błysk w oczach, rude włosy, zapach. I to on ma zostać ze mną. Czy mu się podoba czy nie.
Przytuliłam się do niego i spojrzałam za siebie, gdzie Roksana i Fred pogrążyli się w namiętnym pocałunku. Zaczęłam się śmiać.
- I jak podoba ci się wizja takiego nowego roku ?- zapytałam go.
- Inaczej nie mogłem sobie wyobrażać.- powiedział i mrugnął do Freda.
- Chłopaki co wy kombinujecie ?- zapytałam niepewnie.
- Wiecie, jak dla nas to dopiero teraz zaczyna się północ.- powiedział Fred i wyciągnęli jakieś fajerwerki.
- To chyba nie najlepszy pomysł.
- Jak to nie ? Uspokój się pojutrze już wracamy do Hogwartu.- powiedział George i dał buziaka w policzek.
- Co to ma być za argument ?- prychnęłam.
- Taki, że można się zabawić i świętować.
Podeszłam do Roksany i mocno ją przytuliłam. Zaczęłyśmy się śmiać.
- Szczęścia, szczęścia, szczęścia.- powiedziałam i objęłam obu. - No i widzisz moje życzenia się spełniły. Roks kocha cie tak samo mocno jak ja.- powiedziałam, a on parsknął śmiechem.
- Słucham ?- zapytał George.
- No ale ciebie kocham najbardziej.- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
- No ja mam nadzieję.
- Nie ufasz mi ? Nie kochasz ?
- Kpisz sobie czy co ?- zapytał z uśmiechem.
- Ja? Nie.- powiedziałam i pocałowałam go.
Podniósł mnie i okręcił wokół siebie. Fred wystrzelił petardy. Oderwałam się od chłopaka spojrzałam na niebo i zaczęłam się śmiać, nadal wirując.
[ Ginny Weasley ]
Podeszłam do stołu i napiłam się. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu i całuję w szyję. Od razu poznałam te usta. Odwróciłam się do niego i pocałowałam Harrego w usta.
- Wszystkiego najlepszego w nowym roku, kochanie.- powiedział.
- Wszystkiego najlepszego.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Wróciliśmy do salonu i daliśmy porwać się tańcu.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Moim oczom ukazały się słodkie dwie pary. Dwa rudzielce, jeden z ciemnowłosą, moją najlepszą przyjaciółką, a drugi z śliczną blondynką.
- No proszę kto to tu przybył ?- zapytałam z uśmiechem.
- No cześć Gin.- przywitała się ze mną Maja i pocałowała mnie w policzek.
- Hej, hej.
- Ile wypiłaś ?- zapytała.
- Miłe pytanie. Tylko troszkę.
- Troszkę, czuję od ciebie samą ognistą.- powiedział starszy bliźniak.
- Ej stary, nie osądzaj mnie.- powiedziałam.
- Dobra, dobra. Tylko nie stary, siostra !
[ Maja Potter ]
Usiadłam razem z Georgem na sofie i przyglądałam się reszcie, dobrze bawiących się przyjaciół.
- Czy ja jestem stary ?- zapytał mnie George, na co zaczęłam się śmiać.
Nadal ze śmiechem wtuliłam się w tors chłopaka.
- Oszalałeś ?- zapytałam.
- No nie. Jestem już pełnoletni, a niedawno pamiętam jak siadałaś na stołku przed Tiarą Przydziału.
- O mnie pamiętasz, a o sobie nie ?
- To dlatego, że od pierwszego spojrzenia na ciebie, wszystko inne zaczynało się zamazywać.
- To jak to wyglądało z twojego punktu widzenia ?- zapytałam.
- My usiedliśmy przy stole Gryfonów, a po chwili do sali weszła McGonagall, a za nią wy. Pamiętam śliczną małą dziewczynkę z kasztanowymi, długimi loczkami i ubraną w czarną szatę. Szłaś przestraszona koło Harrego i mojego brata. Cały czas śledziłem twój krok. Kiedy wyczytali twoje nazwisko, weszłaś cała przerażona na podest, a Dumbledore zaczął ci się bardziej przyglądać. Po Wielkiej Sali zaczął rozchodzić się szmer, Potter, Potter, a gdzie ten drugi ?- powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
- Siedziałam na stołku, a Tiara myślała gdzie mnie przydzielić. Mówiła mi, że pasuję do Slytherinu, razem z moim umysłem, sprytem i talentem będę idealną uczennicą Ślizgonów. Kiedy usłyszałam to, zaczęłam powtarzać, że nie chce do tego domu, a ona zaczęła się ze mną wykłócać, już wtedy miałam taki charakter jak dzisiaj.
- Kiedy czapka wykrzyczała, że należysz do nas, razem z resztą zaczęliśmy wiwatować, że mamy ciebie wśród Gryfonów, a po chwili Harry i Ron. Ten rok był najlepszym jaki mógł być.
- Albo święta ? Pamiętasz ? Byłam jako jedyna z dziewczyn w Gryffindorze, a reszta was. Percy chyba pojechał razem z waszymi rodzicami do Rumunii ?
- Tak, nie chciał spędzać świąt w szkole, co było lekkim dla nas szokiem.
- Percy i nie chce spędzać, jakiejkolwiek wolnej chwili w Hogwarcie. Co wy mu podaliście ?- zapytałam, na co zaczęliśmy się śmiać.
- Nic, zupełnie nic.- powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Chodź zatańczyć.- powiedziałam i pociągnęłam go za sobą.
Stanęliśmy, objął mnie w talii, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Spojrzeliśmy sobie w oczy i ta chwila mogłaby zostać, tak na zawsze.
***
Usłyszałam ciche trzaskanie drzwiami głośne śmiechy z dołu. Otworzyłam oczy i spojrzałam na swój budzik, który wskazywał samo południe.
Przeczesałam lekko włosy palcami i na boso zleciałam do korytarza gdzie cała gromada naszych kochanych podopiecznych dopiero co wróciła ze swojego sylwestra.
- O Majunia, jak się spało słoneczko ?- zapytał Syriusz.
- Spałoby się lepiej, gdybym nie musiała myśleć przez pół nocy gdzie podziewają się w tej chwili moi prawni opiekunowie.- powiedziałam mierząc wzrokiem to Lunatyka, to Łapę.
- Nie musiałaś się o nas martwić.- powiedział Remus, dostając czkawki, pewnie po spożytym niedawno alkoholu.
- Proszę idźcie się przespać.- powiedziałam.
- No dobrze, ale co z resztą ?- powiedziała jedyna racjonalnie zachowująca się pani Weasley.
- Jeszcze śpią. Pewnie usłyszycie jak zaczną się budzić.- powiedziałam z uśmiechem.
- Miłych snów.- powiedział Lupin, posyłając mi buziaka w powietrzu. Wytknęłam do niego język i udałam się do kuchni.
Spojrzałam na kalendarz, gdzie powoli małe rozświecone cyferki zaczęły zmieniać swoje miejsca, a ku nowemu rokowi odchodzi w dal stary. Rok 1995 został zastąpiony 1996. Już za parę miesięcy będę miała szesnaście lat. Nie widzi mi się to. A w drugiej połowie maja odbędą się te nieszczęsne Sumy. Coś czuję, że oprócz na spotkaniach GD, spędzę sporo czasu na przesiedzeniu w szkolnej bibliotece.
Poszłam do góry. Weszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Mokre kasztanowe włosy rozczesałam i wyszorowałam zęby. Ubrałam gruby brązowy sweter, jasne rurki i brązowe traperki.  Włosy związałam w klasycznego warkocza i udałam się do salonu. Usiadłam na sofie i przyglądałam się już opadającym igłom z spalonej choinki. Zamknęłam oczy i z miłą chęcią udania się gdzieś w głąb ze swoimi myślami pogrążyłam się w lekkim śnie. Dosłownie w lekkim, bo po chwili już usłyszałam znajome głosy.
- Cholera Cedric, oddawaj mi tą szczotkę !- usłyszałam przyjaciółkę.
- Nie, wolę cię w potarganych włosach, o wiele ładniej ci tak.- powiedział Puchon posyłając buziaka Blackównej.
- Nie denerwuj mnie !- wrzasnęła, a ja parsknęłam śmiechem zdając sobie sprawę jak cała nasza piątka musi śmiesznie się wkurzać, skoro już nawet barwy głosu mamy podobne.
- Maja, powiedz jej, że tak ładniej wygląda.- powiedział Diggory.
- Nie będę komplementować twojej dziewczyny. To już twoja rola.- powiedziałam i poklepałam go po ramieniu.
- Nie pomagasz !
- I o to mi chodzi.- powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju.
***
- Dzieciaki, obiad !- usłyszałam panią Weasley i czym prędzej razem z Roks i Gin, zeszłyśmy do kuchni.
- No jak miło na was popatrzeć, jak jesteście ogarnięci.- powiedziałam i przytuliłam swojego ojca chrzestnego.
- Bardzo śmieszne, młoda.- powiedział i poklepał mnie po dłoni.
Wywróciłam teatralnie oczami i złapałam się za serce, udając, że wyrządził mi tymi słowami ogromny ból. Usłyszałam śmiech dobiegający z końca kuchni i spojrzałam na Harrego i Rona. Ukłoniłam się usiadłam pomiędzy bratem, a Weasleyem.
- Gdzie bliźniacy ?- zapytała Molly.
- Śpią.- powiedział Ron, drapiąc się po rudej czuprynie.
- Ja im dam.- powiedziała i stanęła w drzwiach od kuchni. - Chłopaki jeżeli za dwie minuty was tu nie będzie, zabieram wam wasze wszystkie plany na wynalazki nieodwołalnie !- krzyknęła, a ja wyszczerzyłam zęby razem z Roksaną.
Po niecałych dziesięciu sekundach w jadalni pojawili się zdyszani bliźniacy.
- Nie mamo, tylko nie projekty.- jęknęli oboje.
- Jeszcze pomyślę. A teraz siadać, jeść  i iść się spakować- powiedziała z uśmiechem.
Fred podszedł do blondynki i pocałował ją w policzek. Pani Weasley o mało co nie wypuściła z rąk patelni widząc uśmiechniętą twarz rudzielca razem z młodą Gryfonką. Dobrze wiedziała, ja Hermiona go zraniła i wiedziała, że ona tego nie pamięta. A mimo tak traktowała ją jak własną córkę.
- Mamo, coś się stało ?- zapytała Gin, ale ona tylko nadal patrzyła, na uśmiechającego się syna.
- Tak, Fred to nie najlepszy pomysł na przedstawianie dziewczyny właśnie w taki sposób.- powiedziałam i pomogłam pani Weasley.- Bo jeszcze by nam obiad przepadł.- powiedziałam z uśmiechem.
- Ale ja nigdy nie przedstawiałem dziewczyny.
- I to widać.- powiedział Remus.
- Przecież ja ciebie nie przedstawiałem.- powiedział George.
- Ta, faktycznie. Ale twoja matka znała mnie o wiele lepiej niż ty sam.- powiedziałam z uśmiechem.- Zanim wy zdążyliście coś sobie poukładać w tych główkach, o nas trąbił już cały świat czarów.- powiedziałam i z powrotem usiadłam na swoim miejscu.
- Tak, tak.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
Po piętnastu minutach tłumaczenia matce, jak zostali parą. Wszyscy zaczęli gratulować, nowo przybyłej parze do naszego grona. Zaczęłam się śmiać i poszłam do swojej sypialni. Jednym machnięciem różdżki, wszystkie moje rzeczy zaczęły się układać do kufra.
Chwyciłam do ręki album i zajrzałam do niego z uśmiechem namalowanym na twarzy. Pogładziłam ręką po zdjęciach na których jestem razem z bratem jako dzieci, a wokół nas cieszą się rodzice. Spakowałam go i usiadłam na bagażu. Ukryłam twarz w dłoniach.
- Jeszcze te przeklęte lekcje oklumencji.-mruknęłam cicho.- I to na dodatek ze Snape'm.
Usłyszałam pukanie. Spojrzałam na drzwi, w których stał Syriusz. Uśmiechnęłam się do niego.
- Tak, tam tłoczno, że nawet nikt nie zauważył, że wyszłaś.- odezwał się.
- Może to i lepiej.- powiedziałam z przekąsem.
- Oczywiście nikt oprócz twojej kochanej Łapy.
- Oczywiście, że kochanej.
- No ja wiem. Mam dla ciebie, coś co może ci się przydać. Używaj tego jak tylko będziesz chciała ze mną porozmawiać, obiecuję, że znajdę dla ciebie dobre rozwiązanie głównie w sprawie Snape'a.- powiedział i wręczył mi małe zawiniątko.
- Dziękuję Syriuszu, ale raczej ze Smarkerusem będę musiała poradzić sobie sama.
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wiem, wiem.- przytuliłam się do Blacka.
Razem z ojcem chrzestnym swojego brata zeszłam na dół. Spojrzałam na gwar rodziny pałętającej się koło Freda i Roksany.
- Świetnie, że w końcu się udało !- powiedział Ron.
- Jesteśmy naprawdę mile zaskoczeni.- powiedział pan Weasley.
- A ja tam wiedziałam, że to się tak skończy.- powiedziałam z uśmiechem.
- Panna ja-wiem-wszystko.- powiedział Fred.
- Kochanieńki pomyliłeś adres.- powiedziałam i wskazałam na Hermionę, która teraz zrobiła się czerwona jak burak.
- Och przestańcie już.- powiedziała z uśmiechem matka rudzielców i przytuliła Roksanę.
__________________________________
Tak, tak wiem. Kilo cukru, kilo cukru i co do tego ? Kilo cukru. Przesłodziłam -.- 
Ale wracają do Hogawrtu, to już się zacznie ;> Obiecuję ;d 
Dedykacje dla Cupcake, AAlexie, Klaudii, Black, Belli Lestrange i Girl *.* 
I kochani chcę was jeszcze zaprosić na drugiego bloga o Lily i Jamsie ;> 
http://time-a-play.blogspot.com 
Mam nadzieję, że się wam spodoba. A za wszystkie literówki przepraszam, ale dodaję na szybko, bo zaraz lecę na zebranie ;//
Jesteście ? Zostawcie po sobie ślad *.*
~Hermionija. 

16 komentarzy:

  1. Ojj...po pierwswze : PRZEPRASZAM, ŻE TAK PÓŹNO KOMENTARZ!! ;'(( niestety, nie miałam dostępu do neta ;// ale nadrabiam! :D
    A taki tam hajs, ćpanie i dzikie chlanie - haha!!! Szczerość... z moją mamą nie przejdzie xD
    Ooo...mój kochany Syriusz!! ;** i Sylwesrtowy SZAŁ!!!
    Ups...nadciągają kłopoty... I te zniknięcia jeszcze bardziej mnie teraz przerażają! O.O
    Hihhi ^^ Majcia dobry guścior! Tak trzymać! ;*
    Ohh...jak romantycznie... ^^ i te widoki *o* koocham! George jest taaaki uroooczyyy ;** - uwielbiam tych rudzielców! <3
    (...)-O to, że cię straciłam.- powiedziałam.
    - To się nigdy nie stanie. - to takie słodkie :)) ale też przerażające... nie wiem czemu, ale zawsze wyłapuję takie obietnice i zaczynam się martwić.. ;((
    Ooo...ale już nadrobiłaś lukrem! - ta opowieść Grarga <33 me gusta!
    Hahaha! Ta wzmianka z Her... Panną Wiem-To-Wszystko-Granger xD - UWIELBIAM CIĘ ZA TO POCZUCIE HUMORU!!!:D

    Rozdział niesamowity ^^ pełny magii i uroku, ale dopiero teraz zwróciłam uwagę na poprzedni tytuł : "Nie wiedząc, co przed nami" - i to daje mi dużo do myślenia.. ;//
    Jednak nie zrażam się i życzę weny!!!
    ~Twoja Alex ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze ? To u mojej mamy też by nie przeszło ;/
      Syriuszek, zawsze musi być <3
      I o to w tym wszystkim chodzi, groza, przede wszystkim !
      Bo to Georgie, jak tu go nie kochać, jak jest taki uroczy ? <3
      Rudzielce, zawsze spoko ;D
      A taka tam obietnica, może zostanie złamana, może nie ;d
      Lukier na torcie musi być ;>
      Panna Wiem-To-Wszystko-Granger musi być, bo to jest Mionka <3
      Moje poczucie humoru ? Czasem mi się wydaję, że jest denne -.-
      I o to chodziło w tamtym tytule ;>

      Usuń
  2. Jak słodziasznie :D
    Nie ma to jak posłodzić a na potem zapowiedzieć AKCJĘ *.* Już nie mogę się doczekać, bo słodko ;p Ale wiem, że tak czy siak będzie BARDZO ciekawie ^^
    Taki tam Sylwester na zamarzniętym jeziorze *.* Słodko, słodko, słodko...
    I dalej również słodko - Fredarta się ujawnia przed Molly ;p
    No... I ach ten Łapa :D

    Rozdział jak zwykle zakrapiany... humorem xD
    Świetny, chociaż znów bardzo słodki ;p
    Czekam na kolejny z niecierpliwością ^^
    Życzę weeeeny! ;*

    Twoja Cupcake.

    PS Nn u mnie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, żal mi mnie ;o Powinno być Fraksana a nie Fredarta ;o PRZEPRASZAM!!! T.T

      Usuń
    2. Słodko czasami musi być ;>
      Sama bym chciała takiego Sylwestra <3
      Właśnie się tak zdziwiłam Fredarta ? ;o
      Czy ja o czymś nie wiem ? o_O
      Łapaaaa *.*
      Nie masz za co przepraszać, każdemu może się zdarzyć pomyłka ;)
      Akcja już w przyszłym rozdziale, tylko muszę pomyśleć, kiedy go udostępnić ;>

      Usuń
  3. Wybacz, że piszę dopiero teraz :c Przeczytałam notkę już wczoraj, ale nie miałam czasu ani możliwości (jedynie telefon) na napisanie przyzwoitego komentarza, a byle gówna dodawać nie będę xd
    Po pierwsze - dziękuję ci za dedykację <3 Tak miło mi się robi jak widzę, że ktoś dedykuje mi rozdział :3
    Co do treści:
    1)Słodko, słodko, słodko :D No ale w sumie - to sylwester. Powinno aż ociekać cukrem :d
    2) A taki tam hajs, ćpanie i dzikie chlanie <3 Ty i twoje poczucie humoru *w* Czemu nie piszesz lektur szkolnych? :<
    3)Nie Syriuszkuj mi tutaj! Kolejny tekst, który wywołał uśmiech :3
    4)Ahh... Sylwester na zamarzniętym jeziorze. Czego więcej chcieć od życia? :>
    5)Zły Cedric, nie kradnie się szczotki potarganym dziewczynom :c
    6)Fredsana wychodzi na jaw :D
    7)Na sam koniec - kilo cukru i zapowiedź akcji :D Więc czekam ^^

    Rozdział cudowny, choć nieco przesłodzony xD Ale mimo wszystko jest tu tak dużo humorystycznych akcentów, że kocham go <33
    Czekam na następny, obyś szybko dodała :D
    Pozdrawiam,
    Aga ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fredsana czy Fraksana? Sama już nie wiem xd

      Usuń
    2. Nie masz za co dziękować, to zawsze mi się miło robi kiedy czytam twoje komentarze ;>
      Słodko musi być ;3
      Moje lektury szkolne ? Nauczyciele, by myśleli, ze szatan je napisał ;d
      Syriuszek, zawsze musi coś odpalić *.*
      No własnie nie wiem ;d A zwłaszcza, że Sylwester z bliźniakami <3
      Cedric, zły Puchon, ujawnia się w nim ta miłość ;3 Potargana dziewczyna, musi być ;D
      Trzy kilo cukru ;d
      Akcja musi być ;D
      Szczerze ? To sama nie wiem jak ich nazwać xd

      Usuń
  4. No to tak, dopiero kilka dni temu znalazłam i przeczytałam Twojego bloga. Uważam że jest booski ;** Ten pomysł z siostrą Harry'ego jest naprawdę świetny. Majka pasuje to Georga :) I dobrze że Harry i Ginny wrócili do siebie. ;) Ogólnie to wszystkie pary są świetne. Fajnie opisałaś tego sylwestra.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jery naprawdę się cieszę, że spodobało ci się to badziewie ;d
      A tak kiedyś mi wpadł do głowy i postanowiłam przelać go na papier ;>
      Wiedziałam, że Majcia pasuje do Geogiego *.*
      Dziękuję, za miłe słowa *.*

      Usuń
  5. Witaj ;D.
    Na początek dziękuję za dedykację.
    Hahahah <3 o ironio. Gdy wchodziłam na laptopa myślałam: nic mi się nie chce. Przeczytałam wstęp i co widzę ? Hahah no właśnie to ;D Ach i po raz setny rozwalasz system "Nie Syriuszkuj mi tutaj". I teraz sobie wyobraziłam pozę (no wiesz jak się macha palcem przed kimś xD).
    "Może by się tak zdrzemnąć, nie zauważą" w końcu były tak zajęte, że faktycznie by nie zauważyły xD. Ale weź mi nie wspominaj ja tu choruję na anginę i nie mogę sobie tak odpłynąć :'(.
    Dalej...
    "Chyba zjadłaś za dużo cukru na śniadanie". u mnie to z gorzką czekoladą i już mi strzela szajba xD.
    A jak wspomniałaś o ekri to mi się przypomniało jak kiedyś moja przyjaciółka mówiła "passe to już nie modne" ale się w tedy śmiałam xD. Łańcuszki z sową zawsze spoko :3. Mam osobiście ze 3, po prostu uwielbiam :D.
    Hahahah <3 uwielbiam ten fragment <3 !
    " - Roks kocha cie tak samo mocno jak ja.- powiedziałam, a on parsknął śmiechem.
    - Słucham ?- zapytał George."
    Hym... "Oczywiście nikt oprócz twojej kochanej Łapy." A jaki skromny, normalnie jakbym siebie słyszała (z tym kochanej) xD.
    Ogólnie rozdział jak zawszę świetny, a nową notkę na twoim drugim blogu przeczytam jutro, bo teraz mi głowa pęka. Delikatnie powiedziawszy.
    No kończę już, bo mi zapas chusteczek już znika xD. Ach ty też chora ? No to zdrowiej mi tuu ;D.
    Ach i Harrego piszę się Harry'ego ;D Ale to tam na marginesie.
    Pozdrawiam i weeeny :).
    P.S. Przez przypadek na komórce cofnęłam się do 36 rozdziału i jak chciałam przewinąć do nowszej notki to zobaczyłam "wszystkiego najlepszego" masz urodziny 9 kwietnia ? Jak tak to foch... czego się nie podzielisz ? Ja składać życzenia lubię ;D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też niestety chora ;/
      U mnie to wystarczy miska płatków czekoladowych i cały dzień jestem nie do wytrzymania.
      Syriuszkuj musi być, bo to Syriusz, zawsze skromny *___*
      Passe, moja przyjaciółka tez tak mówiła i zawsze z niej nie mogłam xd
      Georgie zazdrośnik ;d
      Tak szczerze to Harrego tak pisze od początku i tak się jakoś przyzwyczaiłam ;>
      Nie, nie mam urodzin 9 kwietnia tylko imieniny ;D
      Takie tam imieniny to nic takiego, a Zuza powinna oberwać ;3
      Powiem ci, że ja też lubię, ale nie lubię jak mi składają ;D

      Usuń
    2. Hahah no to spóźnione życzenie imieninowe :3 wszystkiego naj, ale czemu nie lubisz jak Ci składają ? To miłe jak około 10 osób każe wrócić do zdrowia, a Black drze się do słuchawki, że się do mnie przejdzie i zatarga mnie do szkoły hahah :D.

      Usuń
    3. Dziękuję :3
      Nie wiem, tak jakoś dziwnie :D
      Ta sama pamietam jak Zuza darł ryja, że mnie nie ma w szkole. Do tej pory brzęczy mi w uchu :>

      Usuń
  6. Dodałaś muzyke .<3 Przynajmniej mi się dopiero teraz wyświetla xD
    Mam 4 ulubione blogi i twój się do nich 100% zalicza. ♥
    Dla ciebie nawet 784384384384 kilo cukru . ;**
    Dziękuje ci że jesteś i że prowadzisz tego bloga.;*
    Mocny Sylwester . XD
    Coś mi się dzisiaj strasznie internery tnie i nie uda mi się wiecej napisać ;c
    Mam nadzieje że chodziasz to się opublikuje. ;p
    Zapraszam do mnie -> www.magic-for-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, muzyka dopiero niedawno ;D
      O bardzo mi miło *.*
      Sylwester musi być ;>
      Jasne, za chwilę zajrzę ;3

      Usuń