Widziałam mężczyznę leżącego bezwładnie na ziemi. Spojrzałam w jego martwe oczy. Ujrzałam w nich swoje odbicie. Moje serce zamarło, patrzyłam w swoje błękitne oczy. Ruszyłam dalej korytarzem. Usłyszałam kojący głos mówiący przy łóżeczku, w którym siedziały małe dzieci.
- Nie bójcie się. Bądźcie dzielni. Mamusia was kocha. Tatuś was kocha. Słyszycie? Bądźcie dzielni. Będziemy z wami.
Nagle krzyk i ciemność.
Z czarnej poświaty przedostaje się do mnie młody chłopak. O ile można go jeszcze tak nazwać. Ubrany w czarny płaszcz, dokładnie tak samo jak jego włosy. Błękitne oczy przykryte pod okrągłymi okularami. Zaczęłam się cofać. Uśmiechnął się do mnie i wyciągnął rękę.
- Chodź córeczko. Nie bój się.- powiedział głosem, który, od małego nawiedza mnie we snach.
- Tata ?
- Chodź pokażę ci jak byłoby gdyby...
Ujęłam jego dłoń i ruszyłam w stronę jasnego światła.
Kiedy przeszłam zauważyłam wielki salon, w którym razem z Harrym siedzę i rozpakowuje świąteczne prezenty. Może mieliśmy z osiem lat. Nagle wszystko zaczyna wirować. Znowu stoję w tym samym salonie, tyle, że przyglądam się bliźniakom w wieku piętnaście lat. Śmieją się i rozkładają naczynia.
Z kuchni wychodzi rudowłosa kobieta gładząca się po dość dużym brzuszku.
- Za chwilę przyjdzie reszta.- powiedziała z uśmiechem.
- Tato, przynieś aparat !- słyszę swój głos.
- Dobrze kochanie.
Dzwonek do drzwi. Lily podchodzi i zaczyna otwierać drzwi, w którym stoi uśmiechnięta Hermiona, trzymająca za rękę najmłodszego z męskiej części Weasleya.
- Dobry wieczór.- przywitała się.
- Witam Hermiona. Ron, a gdzie reszta ?
- Och, już za chwilę będą.- powiedział z uśmiechem i pokazał za siebie.
Przytuliłam przyjaciół. Poczułam jak moją widoczność przykrywają łzy. Po chwili do domu wpada Syriusz, obejmując kobietę w wieku mojej mamy i trzymając za rękę chłopczyka w wieku 5 lat. Po nich wchodzi Marta wraz z Cedriciem. Słyszę głos pani Weasley i zaczynam się śmiać. Wchodzi i przeprasza młodą panią Potter za spóźnienie.
- Widzisz Lily w tą gwiazdkę, wszystko jest bardziej zatłoczone.- powiedziała matka rudego.
- Nie szkodzi Molly.
- Dzieci chodźcie.- krzyknęła, a w progu stanęli bliźniacy, Bill i Percy.
Za chłopakami weszła Ginny wraz z Roksaną. Wszystko jest tak jak być powinno. Mój brat podchodzi do rudej i daje jej buziaka w policzek. Moja kopia podchodzi do Georga i całuje go w usta. Do domu niczym poparzeni wpadli Remus z Tonks, trzymając na rękach małego chłopczyka o intensywnie niebieskich włosach. .
- Teddy, jak się ma mój mały synek chrzestny ?- krzyczę razem z Harrym.
Znowu ciemność. Otwieram oczy. Widzę siebie, a naprzeciw mnie stoi młody Tom Marvolo Riddle. Odwracam się, obok mnie stoi mój tata. Zaczyna odchodzić.
- Tato, zostań.- mówię przez łzy.- Nie zostawiaj mnie, proszę, tatusiu.
Zaczynam biec za nim, ale nie potrafię go dogonić. Ucieka.
- Tato, ja tak nie chce. Chce żyć w tym śnie. Pozwól mi !
- Córeczko masz być dzielna. Jeszcze wszystko się ułoży.
- Tatusiu nie zostawiaj mnie !- czuję jak załamuję się od środka.
~*~
- Tato !- krzyczę i zrywam się z łóżka w moim dormitorium. Podkulam się i obejmuję rękoma nogi.- Boże co się ze mną dzieje ?Od tygodnia nawiedza mnie ten sam sen. I zawsze kończy się tak samo. "Tatusiu nie zostawiaj mnie !" tak bardzo chciałabym, żeby ten sen był prawdziwy.
Od tygodnia słyszę kojący głos swojej matki. Na korytarzu chodzę przestraszona, z wizją, że za chwilę upadnę rozpłaczę się myśląc o tym jak wyglądałoby moje życie gdyby nie Voldemort. Gdyby nie zrujnował mi rodziny.
Zostałam sama z młodszym o 10 minut bliźniakiem.
A ta kołysanka ? Cały czas szumiąca mi w uszach, nie znam głosu kobiety, która go śpiewa. Na pewno to nie jest moja matka. Jej głos rozpoznałabym wszędzie.
Spojrzałam na zegarek, wskazywał godzinę piątą nad ranem. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Nienawidzę bezradności, chciałabym, aby ramie mojego ojca teraz mnie objęło i zaczęło uspokajać. Mówiłby, że moje dotychczasowe życie to jeden wielki koszmar i że on zawsze będzie przy mnie. Że razem z mamą nigdy nas nie zostawią.
Chwyciłam moją różdżkę zrobioną z drzewa jabłoni, rdzeń pióro Feniksa, 11 i 3/4 cala, odpowiednio giętka. Najbardziej to co w niej kochałam, to właśnie, to że ona od razu mnie sobie wybrała. Podobna do różdżki Harrego, zaśmiałam się w duchu.
Zapaliłam ją, uśmiechnęłam się do promienia. "Chodź córeczko. Nie bój się." tak bardzo za wami tęsknie.
Wstałam. Otarłam ręką łzy. Chwyciłam swój mundurek i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic. Wsunęłam na siebie czarne rurki, białą koszulę, czarny sweterek i zawiązałam krawat. Rozczesałam włosy i wyszorowałam zęby.
Wróciłam do pokoju, gdzie promienie słońca zaczęły powoli przebijać przez zasłony. Spakowałam książki i wyszłam.
Skierowałam się w stronę jeziora, kiedy ujrzałam spokojnie spacerującą na brzegu starszą postać. Od razu rozpoznałam w niej naszego dyrektora.
Otuliłam się cieplej płaszczykiem i ruszyłam w jego stronę.
- Dzień dobry.- przywitałam się.
- Witam, jak miło widzieć, że nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem.- powiedział z uśmiechem.
- Mogłabym powiedzieć to samo.- rzekłam.- Co pan sądzi o tych wszystkich ... dekretach ?- zapytałam niepewnie.
- Och, moje dziecko, co ja mogę sądzić on takich bzdurach ? Jeszcze nigdy nie przeszkadzały mi wygłupy bliźniaków, czy przyjemne mecze quidditcha. Na szczęście wszyscy kapitanowie uzyskali zgodę na dalsze treningi, prawda ?
- Tak, z moją lekką pomocą, Harremu się udało.
- I to najważniejsze.
- Profesorze ?
- Słucham ?
- Mam pytanie. Dotyczące co się stało na balu.
- Mów dalej, na każde twoje pytanie odpowiem z chęcią.
- Jak, jak ja mogłam się deportować ? Nie miałam ani jednej lekcji, nie znam teorii ? A na dodatek na terenie szkoły nie można.
- Od tego pytania wymigałbym się twoją mocą, ale niestety skłamałbym.- powiedział, a ja spojrzałam na niego z rozszerzonymi źrenicami.- Deportację zaczynacie przerabiać na transmutacji, prawda ?- skinęłam głową.- A to, że na terenie zamku się deportowałaś, tak samo jak ci Śmierciożercy to niestety robota naszej kochanej pani Wielki Inkwizytor Hogwartu.
- Ale co to ma zw...
- Ministerstwo nie zgodziło się na coś takiego i żeby ta kobieta mogła swobodnie dostać się na swoje stanowisko pracy w Londynie kazali znieść czary zabraniające właśnie braku aportacji, tak samo jak na początku roku kiedy, to ciebie świętej pamięci Wiktor Krum wyniósł z dormitorium, zniesiono wszystkie prawa. Hogwart się zmienia. I to wcale nie na lepsze.- powiedział smutno.
- Czy pan nie może nic z tym zrobić ?
- Mógłbym, gdyby nie to, że już wystarczająco myślą, że przeze mnie większość Hogwartczyków postradała zmysły.- pokręciłam przecząco głową.
- Co się dzieje ? Nic nie jest tak jak być powinno.- powiedziałam.
- Moja droga, twoim obowiązkiem teraz jest nauka, proszę nie zamartwiaj się moimi problemami.- powiedział i pogłaskał mnie po włosach.
Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na wstające słońce.
***
Moje myśli cały czas zajmowała poranna rozmowa z Dumbledorem. Hogwart się zmienia i to nie na lepsze. Jego słowa przechodziły moje ciało i powodują niemiłe dreszcze.- Miło mi Potter, że zaszczyciłaś moją lekcję.- usłyszałam chłodny głos Snape'a.
- Mnie również miło.- powiedziałam z sarkazmem.
- Pokaż mi swój eliksir słodkiego snu.- wstałam i podałam mu fiolkę z już dawniej przygotowanym wywarem.
- Może być ?- zapytałam dociekliwie.
- Wybitny.
- Jakby to było coś nowego.- wymamrotałam wracając do ławki.
- Co się dzisiaj z tobą dzieje ?- usłyszałam Georga.
- Nic.- odpowiedziałam oschle.
W klasie zabrzmiał dzwonek. Chwyciłam swoją torbę i ruszyłam w stronę Wielkiej Sali.
Spytaj siebie czego pragniesz
Dlaczego kłamiesz, że miałaś wszystko ?
Gdy udając, że śpisz
W głowie tropisz bajki z gazet
Kiedy nie chcesz już śnić
Cudzych marzeń
Bosa do mnie przyjdź
I od progu bezwstydnie powiedz mi
Czego chcesz
Słuchaj jak dwa serca biją.
W mojej głowie rozbrzmiał znowu głos nieznanej kobiety. Chwyciłam się za głowę, a po policzkach poleciały mi łzy. Przestań, proszę. Nie chcę.
"Tatusiu nie zostawiaj mnie !"
Co się ze mną dzieję ? Mam dość, już tego wszystkiego. Dajcie mi spokój. Chce normalnie żyć.
W głowie tropisz bajki z gazet
Kiedy nie chcesz już śnić
Cudzych marzeń
Bosa do mnie przyjdź
I od progu bezwstydnie powiedz mi
Czego chcesz
Słuchaj jak dwa serca biją.
Starsza kobieta śpiewa, a w tłumie można usłyszeć gaworzące dziecko. Wszystko w mojej głowie. Odwróciłam się i znowu wszystko zaczęło wirować.
Znowu stoję obok ojca i patrzę jak mama wychodzi z kuchni gładząc swój brzuch.
Witam się z Georgem.
Uśmiecham się do chłopczyka o błękitnych włosach.
Tom Marvolo Riddle.
"Córeczko masz być dzielna. Jeszcze wszystko się ułoży"
Upadam na ziemię trzymając się za głowę. Łzy ciekną mi strumieniami po policzkach. Nie daję rady już więcej ukrywać.
"Tatusiu !"
"Córeczko"
"Nie bój się"
"Chodź pokażę ci jak byłoby gdyby... "
"Nie szkodzi Molly."
"Teddy ! Jak..."
Zostawcie mnie w spokoju ! Chcę normalnie funkcjonować !
- Maja ! Co się dzieje ?- usłyszałam głos brata.
- Harry, niech oni mnie zostawią.- powiedziałam, a on popatrzył na mnie zdezorientowany.
- Kto ma cię zostawić ?
- Oni. Chłopczyk w niebieskich włoskach. Tata, mama, ta kobieta śpiewająca tą kołysankę.
- Jaką kołysankę ? Jakie niebieskie włosy ? Maja, chodź, musisz się położyć.
- Nie, bo oni znowu przyjdą.- powiedziałam, a łzy znowu poleciały.
- Nie bój się nikt nie przyjdzie. Obiecuję.
Bliźniak podciągnął mnie do góry i poprowadził do pokoju wspólnego Gryfonów.
- Dolina!
- Wejdźcie.- usłyszałam głos Grubej Damy.
Cudzych marzeń
Bosa do mnie przyjdź
I od progu bezwstydnie powiedz mi
Czego chcesz
Słuchaj jak dwa serca biją.
- Nie ! Nie chcę !- krzyknęłam i próbowałam wyrwać się bliźniakowi z ramion, ale ten mi nie pozwolił.
Czego chcesz
Słuchaj jak dwa serca biją.
- Przestań, nie chcę. Nie chcę końcówki.
Na ostatku sił.
Bo za ich śmierć winna jesteś ty.
Padłam na ziemię. Po ostatnich słowach nie mam siły na nic.
Bo za ich śmierć winna jesteś ty.
- Maja, co się dzieję ?- usłyszałam przyjaciół. Brat posadził mnie na sofie.
Skuliłam się i objęłam rękoma nogi.
- Kto ?- usłyszałam Harrego.
- "Bo za ich śmierć winna jesteś ty."- powiedziałam, a oni spojrzeli na mnie wielkimi oczami.- "Bo za ich śmierć winna jesteś ty."- powtórzyłam.
- Kto tak mówi ?
- Kobieta.
- Jaka ?
- Nie wiem.
- Maja. Postaraj się.
- Słyszę ją codziennie w nocy. Za każdym razem. Kiedy śni mi się ojciec. Mama, Remus i Syriusz. Marty, matka. Raz nawet widziałam dziadków, Harry.
- Jak ?
- Codziennie.- powiedziałam głucho. Wszyscy patrzyli na mnie tak jakbym zwariowała.
"Tatusiu nie zostawiaj mnie, proszę !"
Znowu usłyszałam swój głos. Zakryłam uszy dłońmi, a twarz ukryłam pomiędzy nogami.
Spytaj siebie czego pragniesz
Dlaczego kłamiesz, że miałaś wszystko ?
Gdy udając, że śpisz
W głowie tropisz bajki z gazet
Kiedy nie chcesz już śnić
Cudzych marzeń
Momentalnie otworzyłam oczy i spojrzałam na ogień. "Cudzych marzeń..."
- Cudzych marzeń... Bosa do mnie przyjdź... I od progu bezwstydnie powiedz mi...- zarecytowałam.
Harry zrobił się cały blady, a reszta wyglądają tak jakby ktoś zdzielił ich mokrą ścierą.
- Co to ma zna..- zaczęłam.
- To kołysanka na... na przywitanie dnia śmierci.- powiedział cicho Ron.
- Bo za ich śmierć winna jesteś ty...
- Winna... O kogo chodzi ?- zapytała Roks.
- Rodziców.- powiedział Harry.
- Bo za ich śmierć winna jesteś ty...- po policzkach zaczęły spływać gorzkie łzy.- Jesteś ty... Ja...- wyszeptałam.
- Nie mów tak.- usłyszałam stanowczo Freda.- Nie wolno ci tak mówić.
- Ja...- powiedziałam w ogóle nie zważając na jego poprzednie słowa.
[ Harry Potter ]
"Bo za ich śmierć winna jesteś ty" , słowa siostry brzęczały mi w uszach, dopóki nie zauważyłem jak zasypia.
- Kołysanka, na przywitanie dnia... śmierci ? Kto układa takie niedorzeczne piosenki ?
- Ludzie w XV lub XVI wieku Harry.- powiedział Ron.
- Dlaczego akurat Maję nawiedza ?
- Jest twoim bliźniaczym odzwierciedleniem, to co ty widzisz teraz w promieniach słońca, ona widzi w blasku księżyca i to wcale nie takiego przyjemnego.- powiedział George.
- Ona nie widzi teraz nic ku szczęśliwemu zakończeniu.- kątem oka zobaczyłem jak moja bliźniaczka zaczyna się wiercić.
- Tato...- usłyszałem a po jej policzkach poleciały kolejne łzy.
[ Maja Potter ]
Przede mną sunął wielki wąż, patrzył na mnie swoimi wielkimi czarnymi oczami. Widziałam furię. Prawdziwą żądzę krwi. Krwi czarodzieja. Krwi zdrajcy.
- Za ich śmierć...-słyszę stopniowy syk.- Oddaj swą krew mnie zdrajczyni, pomóż innym, odchodząc z tego świata. Nikt płakać nie będzie.
Spojrzałam na niego, dążył do mnie. Odwróciłam się. Ojciec patrzył na mnie. Widziałam w jego oczach mord, tak jakby spojrzeniem chciał zabić gada.
Zaczęłam wirować. Stanęłam na wieży astronomicznej. Obok nas stali Huncwoci, przeglądający gwiazdy dzięki teleskopom.
Znowu ciemność. Coś mi mignęło. Ktoś upada. Wylatuje z wieży. Przemyka mi burza rudych włosów.
- W tej chwili nie ręczę za siebie.
Po raz kolejny mój widok zastępuje inny obraz. Widzę odchodzącego ojca.
- Nie zostawiaj mnie tatusiu.
- Bądź dzielna, kochanie.
Spojrzałam teraz na widok z wieży astronomicznej, spojrzałam dalej, na inną wieżę, gdzie poruszały się dwie postacie i Hipogryf.
-Bombarda !- usłyszałam swój głos.
Trzask, Bo za ich śmierć winna jesteś ty !
~*~
Otworzyłam zapłakane oczy. Pokój wspólny świecił pustkami. Otarłam oczy. Spojrzałam na ogień wesoło brykający w kominku. Powoli się podniosłam. Próbowałam dojść do drzwi prowadzących do sypialni dziewcząt. Zachwiałam się. Poczułam jak ktoś mnie łapie i z powrotem kładzie na kanapie.Spojrzałam na rudego. Patrzył na mnie zmartwionymi oczami.
- Chyba nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować.- powiedział George.
- Co ty nie powiesz ?- parsknęłam.
- Co ci dzisiaj jest ?
- Przepraszam, nie powinnam. Wiem, że się martwisz.- powiedziałam
- Ja wiem, że masz problem, ale mi możesz powiedzieć.
- Naprawdę nie mam ochoty.- powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
- Nie chcę, żebyś miała przede mną tajemnic.
Duszą i ciałem kiedyś kochałam -dziś bez tego umieram.
Znowu usłyszałam kobietę. Zakryłam uszy i schowałam głowę w jego koszulce.
- Co się dzieje ? Maja, Maja słyszysz mnie ?- pytał zdenerwowany.
- "Dziś bez tego umieram."- powiedziałam i jeszcze bardziej ukryłam twarz w jego mundurku. - Nie chcę mieć przed tobą tajemnic, ale ty też musisz mi obiecać, że żadnych nie będziesz miał przede mną.- powiedziałam, a on pogładził mnie po włosach.
- Obiecuję.
__________________________________
Wiem, wiem rozdział beznadziejny, denny, nijaki i w ogóle nie podoba mi się -.-
Ale to już ostatni rozdział ;D
Przynajmniej do czasu ukończenia egzaminów gimnazjalnych. Dodałabym wcześniej, ale niestety jeszcze po drodze mam bierzmowanie.
Mam nadzieję, że jednak wam się choć trochę spodobało i zostawicie po sobie komentarz co o tym sądzicie ;>
Ponad dziewięć tysięcy wyświetleń kochani <3 Jesteście wspaniali *.*
~Hermionija.
Nie mów tak ! Rozdział świetny <33 ... A co do egzaminów i bierzmowania to nie jesteś sama . Mnie cały czas ksiądz nęka , że mnie nie dopuści do bierzmowania , a nauczyciele , że nie zdam ... Mam już ich dość ! Ale mam nadzieję , że Ty aż takich problemów nie masz ? Kończąc - dużo , dużo weeenyyy ,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Twoja ~Ginny~ ;**
Naprawdę się cieszę, że ci się podoba *.*
UsuńCo do egzaminów to przypominałam sobie materiał z wszystkich trzech lat przez ponad dwa miesiące więc mam nadzieję, że to wystarczy ;>
Bierzmowanie, na to mam wylane, ale wszystko wskazuje na to, że jednak mnie dopuszczą ;d
Chyba żartujesz? Rozdział jest fantastyczny, jeden z tych lepszych <3
OdpowiedzUsuńOjejku *___*
UsuńStrasznie się cieszę, że ci się podoba ;>
Weź, kobieto, co Ty ze mną robisz!
OdpowiedzUsuńMogłaś ostrzec, żebym nie czytała tego przed snem ;o
Skomentnę porządnie w dzień, bo teraz się... boję. Mam wrażenie, że będzie mi się to wszystko śniło...
Weby życzę...
Twoja Cupcake.
PS "Bo za ich śmierć winna jesteś ty!" <- skąd to wzięłaś? ;o Boję się zasnąć! ;o
Ojej, strasznie cię przepraszam ;*
UsuńA tak samo mnie naszło ;>
Od Black :3 : No to tak. Załatwimy to w jednym komentarzu.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze jak zaczęłam czytać początek to zastanawiałam się czy nie ominęłam jakiegoś rozdziału czy coś.
Ale fajna perspektywa takiego uroczego życia... Przede wszystkim podoba mi się to, iż ma tak dziwne dla mnie (na początku) marzenia...
Wiesz... Czytam, czytam i jakoś nie mogę się przerzucić. Oczywiście było by zajebiście, ale jednak nie lubię Lily i Jamesa, więc oni mi latają.
Zarąbisty głos tej kobiety. :3 Uwielbiam ten głos przeszywający ciało, duszę i przede wszystkim myśli Mai.
Hmm... Freddie taki słodki, że aż Nutella. :3
No to kocham, pozdrawiam, przepraszam i czekam na NN.
Od Klaudii : Wyobraź sobie, ze ktoś czyta ci coś z U-C-Z-U-C-I-E-M, to istna tortura. (TO JA *w* ~przypis Black) Własnie ja przepisuje sobie zadania, a Black wzięło na czytanie twojego rozdziału. Nie polecam. :3
Noo... Przechodząc do twojego rozdziału. Bardzo fajny rozdział, ale trochu pomieszałaś i ze słuchania niewiele zrozumiałam, ale coś się udało.
No to tak. Co to za kobieta, która to nuci ? Wymyśliłaś sama tą piosenkę czy skopiowałaś skądś ? Dlaczego czepiła się akurat Mai, a nie Harrego per Wybrańca (przyp. Black :3).
Ooo... Uroczy sen, gdzie wszyscy są happy. Dlaczego tylko Maja to widziała ?! Zwykle Potterowie mają razem sny, a tu ni z gruchy ni z pietruchy sama Maja.
Urocze pocieszanie... A ten George... Bo to Żorżie *w* On to wie jak pocieszyć. On jest najlepszy. (Ja tam wole Freda, ale cóż. Ludu mają inne gusta. *w* Jak to mawia mój tatuś "Gusta są jak dupa. Każdy ma swoją." ~przyp. Black)
Ogólnie rozdział mi się podobał. Pozdrawiam i życzę weny... No i powodzenia na egzaminach. :*
Freddie musi być słodki, to już cały on <3
UsuńPerspektywa życia z rodzicami, tak mnie jakoś na to wzięło ;>
Szczerze to rozdział napisany, bo obejrzeniu horroru, to chyba dlatego wzięło mnie na te głosy ;D
Kiedyś też tak miałam, cały czas starałam się pisać lekcje, a z drugiej czytają mi jakieś rozdziały szału można dostać -.-
O kobiecie wszystkiego się dowiesz ;>
Szczerze trochę skopiowałam, trochę sama dodałam więc tak pół na pół ;d
To dlaczego uczepiła się Mai też w następnym rozdziale ;3
George zawsze słodki <3
A ja tam kocham obu tak samo *__*
A dziękuję, może się przydać ;*
Kochana Hermionijo!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno komentarz ;// ALE CAŁYMI POPOŁUDNIAMI SIEDZĘ NA DWORZE!! Świeci słońce wiesz?! :D
Ale już przechodzę do rozdziałku ^^
Ten sen Mai... koszmar! ;'(
"Hogwart się zmienia i to nie na lepsze." - tym też mi napędziłaś stracha :O
O Boże...
"Bo za ich śmierć winna jesteś ty..."
"Bo za ich śmierć winna jesteś ty..."
Dziewczyno! Żebyś widziała mnie czytając te urywki zdań... jesteś GENIUSZEM. Każde słowo, każda litera zlewa się w tajemniczą całość! Tom Riddle? ;OO ^^ kurde no! Nic nie poradzę, że go uwielbiam ;O
I ta pieśń... LUDZIE!
I nawet nie mów, że jest beznadziejny!!!!!!!!!!! NIE POZWALAM! ;// ;oo
Rozdział magiczny... :)) już ci mówiłam, że kocham takie przeplatańce? :D Idealnie dobrany tekst ^^ po prostu CUDO!!! *_*
Strasznie mi przykro, że to ostatni do końca egzaminów ;// ale rozumiem, że szkoła najważniejsza ;P BĘDĘ CZYMAĆ KCIUKI! xD ;P
I już ci życzę powodzenia! ;**
Twoja,
Alex ;3
Tak zauważyłam, że słońce świeci ;D
UsuńKoszmar, koszmarem ;>
No bo Hogwart zaczyna się zmieniać.
Ojej , chyba zaczynam się rumienić *.*
Mówiłaś, mówiłaś ;3
Dziękuję, zawsze się może przydać <3
Hej ^^
OdpowiedzUsuńWczoraj przeczytałam rozdział, napisałam długi i konstruktywny komentarz i co? Nie dodał się -.- Niestety, nie mam czasu pisać go od nowa. Powiem tylko - rozdział jest cudowny, jest w nim tyle niesamowitych rzeczy, które mam ogromną ochotę opisać ci tutaj, ale niestety - jutro test z polskiego, z całego działu (liryka -.-). Będę z utęsknieniem czekać na koniec egzaminów i nową notkę z tej okazji *.* Trzymam za ciebie kciuki xd Życzę powodzenia.!
Jeszcze raz przepraszam, że dodaję taki byle jaki komentarz, ale sama wiesz, jak to ze szkołą bywa ;/
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
Pozdrawiam,
Aga
Dziękuję, za miłe słowa ;3
UsuńLiryka nie jest jeszcze taka zła. Akurat polski to lubię ;d
Dziękuję, dziękuję, zawsze się przyda ;D
Rozumiem, sama mam często dość szkoły -.-
Ja też lubię, pomijając testy. Nasza nauczycielka układa takie, że nie wyrobisz się przed dzwonkiem -,- Na tym z liryki mieliśmy 46 zadań. Otwartych. Nie "a), b), c)"
UsuńPrawie nikt nie zdążył.
Mega fajny rozdział ;* Ciekawe co się dzieje z Mają. Mam nadzieję że to się w kolejnym rozdziale wyjaśni ;) A co do egzaminów to ja się ich strasznie boję. Najgorzej matmy i angola :/ Życzę powodzenia na egzaminach ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dziękuję, za miłe słowa. A co się z nią dzieje, to w następnym rozdziale ;>
UsuńOj tak matematyka to moja pięta Achillesowa, a z angielskim to jeszcze dam radę, bo jest łatwy ;3
Gorzej z historią, jak mam to sobie wszystko jeszcze raz przypominać to mi się nie chce ;/
Ja również życzę powodzenia :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBEZNADZIEJNY ROZDZIAŁ???!!! zastanów się nad swoimi słowami! xD Jest cudowny jak zawsze i zazdroszczę talentu ;* Moje rozdziały to dopiero dno... ;D xD
OdpowiedzUsuńAch tak mi smuno z powodu Mai... ;c jaki koszmar musi przeżywać :C Ja bym też miała zrujnowaną psychike gdybym miała takie sny (chociaż już mam xDD mam walniętą psychike i mi odwala, szczególnie dzisiaj, sama nwm czemu :D:D:D ) Jak ona musi się teraz czuć bo myśli, że to jej wina, że rodzice zginęli... Dobrze, że inni ją pocieszają^^ i fajnie, że zawsze ma przy sobie George'a <3 Uważam, że powinna iść z tym do Dumbledore'a (normalnie jak Hermiona mówię xDD )
Nie mogę się doczekać NN, szkoda, że późno się pojawi ;c ale rozumiem Ciebie. Te testy gimnazjalne to musi być koszmar normalnie xd wolałabym już szukać horkruksów niż sie na nie uczyć xD Ja też mam dwa czy trzy ( nawet nwm ile xdd) egzaminy na koniec roku z kultury świata, geometrii i może niemieckiego >.< jak nie chce mi sie uczyć xD
Życzę Ci powodzenia na testach i dużo weny do dalszych rozdziałów :*
Bella Lestrange
Nie mów tak ! Twoje rozdziały są niesamowite ! <3
UsuńAno musi przeżywać koszmar, A kto by nie miał ? To nie jesteś sama, ja też jetem walnięta *.* Georgie zawsze przy niej <3
Spokojnie z Dumbledore'm wszystko będzie ;d
Uwierz też bym wolała szukać horkruksów, mam już dość tych podręczników -.-
Dziękuję , zawsze się przyda ;d