czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 22.„Dolores Umridge ! Pracownica Ministerstwa Magii wysłana do Hogwartu.”

No i jak się macie ? ;d Kochani ponad 3000 wyświetleń <3 Kocham was normalnie i cieszę się, że jest jednak ktoś kto czyta te bzdury ;D To mam dla was rozdział 22.
Jesteście ? Zostawcie po sobie ślad ;D *.*





Rozdział 22.
- No co za kretyn, no po prostu idiota ! Ewidentnie kompletny debil.- krzyczałam wchodząc do pokoju wspólnego Gryfonów.
- Maja, coś się stało ?- zapytał George, podchodząc do mnie i przytulając mocno do siebie.
- To wszystko nie ma sensu !- wykrzyczałam i wtuliłam się w chłopaka.
- Co nie ma sensu ? – zapytał George.
- No te wszystkie kłamstwa !
- Jakie kłamstwa?
- No wszystkie.
- Maja, chyba nie chcesz…- powiedział Harry.
- Nie Harry, tego się nie da…- przerwałam i wtuliłam się w chłopaka.
Usłyszałam, że ktoś wchodzi do salonu. Spojrzałam w tamtą stronę. Alicja ruszyła prosto do swojego pokoju. Przez chwilę patrzyłam za nią.
- Maja !
- Co ?!
- Co się stało ?
Usiadłam w fotelu i spojrzałam w kominek.
- W sumie to nic takiego…- przerwałam kiedy zobaczyłam przemykającego się Weasleya.- Ale zresztą niech Ron wam opowie.
- Ron coś ty znowu zrobił ?!- warknął na niego George.
- Ale to nie chodzi o mnie !- powiedziałam.- Tylko o tego idiotę !
- Czyli jednak coś zrobił !- powiedział, a raczej wykrzyczał Harry.- Stary, co zrobiłeś mojej siostrze ?!
- No przecież wam mówię, że tu nie o mnie chodzi !
- No to co zrobił ?- zapytała Roks.
- Och. Nasz kochany Ronuś się zakochał !
- O Bożę.- jęknął George.- Ron powiedz, proszę, że nie w Alicji. Mam już dość tej wariatki!
- Nie, nie spokojnie. Tym razem w Gryfonce !
- W Hermionie ?!- warknął Fred.
- Pod wieczór jesteście coś mało kumaci.- powiedziałam wzdychając.- Naprawdę Fred ? W Hermionie ? A myślisz, że dlaczego wlepiałam oczy w Spinnet ?
- W Alicji ?!- zakrztusiła się Ginny.
- Ej ! Ja nie narzekam, że ty chodzisz z Harrym. I jeszcze wasza dwójka.- powiedział wskazując na mnie i na Georga.
- Nie masz powodu, żeby narzekać !
- Wy też nie !
- Tak ?! Tylko, że o naszych związkach nasi przyjaciele wiedzą ! A nie, że się ukrywamy !
- Co ?!
- No tak, z dwa tygodnie jesteście parą, prawda Ronuś ?
- Jery. Sprawdzałem czy z nią wytrzymam !
- I jak ci idzie ? Spędzisz z nią resztę życia ?- zakpił z niego Harry.
- Jak tak chcecie rozmawiać, to ja idę spać !- powiedział i poszedł do siebie do sypialni.
- Ja chyba też pójdę spać.- powiedziałam.
George przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Musnął wargami mój policzek.
- Dobranoc.- wyszeptał mi do ucha.
- Dobranoc.- powiedziałam z uśmiechem.
- Branoc.- odpowiedzieli mi moi przyjaciele.
- Ja chyba też idę spać.- powiedziała Ginny.
- Ja też.- zwróciła się Roksana.
- Miłej nocy, dziewczyny.- powiedzieli chłopacy.
- Nawzajem!
Weszłyśmy na schody, kiedy usłyszałam.
- No chłopaki, damska część naszego grona poszła spać, to co robimy ?- zapytał Fred.
- Piwo kremowe ! – odpowiedzieli Harry i George.
- Słyszałam !- krzyknęłam.
- Nie podsłuchuj !- krzyknął Fred.
- Sam mnie tego nauczyłeś.- wypomniałam mu.
- Wychowałem diabła !
-  Chyba raczej diabeł wychował mnie.
- Się wie !
- Dobranoc ! A jeżeli któregoś jutro zobaczę zaspanego w salonie to łby pourywam!
- Rozumiemy !
Weszłam do sypialni. Marta siedzi na łóżku i czyta książkę.
- Co to były za krzyki ?
- Krzyki głupoty.- powiedziałam.
- Ale nie te. Też to już wiedziałam, że idziecie spać.- powiedziała z uśmiechem.- Te wcześniejsze.
- Te to były wrzaski na Rona.
- Dlaczego ?
- Bo ukrywał przed nami swój związek.- powiedziała Ginny.
- Jak związek ?
- Wiedziałaś, że on jest z Alicją ?- zapytała Roksana. Marta, która właśnie brała łyk wody, zaczęła się krztusić. Roksana szybko pomogła dziewczynie odzyskać oddech i…
- Że co ? Od kiedy ?
- Od dwóch tygodni.
- On zwariował ? Czemu nam nic nie powiedział ?
- Bo chciał sprawdzić ile z nią wytrzyma.
- Co za kretyn.
-Nie wiem, jak was, ale mnie temat Rona i Alicji odrobinę znudził. Więc idę się myć.- powiedziałam.
- Dobra.
Weszłam do łazienki i od razu wpakowałam się pod gorący prysznic. Umyłam włosy szamponem truskawkowym, przebrałam się w pidżamę, rozczesałam włosy i wyszłam.
Położyłam się do łóżka i dałam objąć się ramionom Morfeusza.
[ Marta Black ]
Do sypialni przez okno wleciały pierwsze promienie słońc.  Jak tylko wstałam zorientowałam się, że kogoś mi tu brakuje. No tak, jak zwykle Maja wstała pierwsza.
Podeszłam do kufra i chwyciłam czerwony rozpinany sweterek, białą bluzkę, czarne rurki i czerwone trampki.
Weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i narzuciłam na siebie ubranie. Długie czarne włosy rozczesałam . Na twarz nałożyłam odrobinę pudru, a rzęsy mocno wymalowałam i zrobiłam cieniutkie kreski.
Do torby spakowałam podręczniki i przybory potrzebne na dzisiejsze zajęcia. A na siebie jeszcze zarzuciłam szatę uczniowską. Wyszłam z dormitorium i ruszyłam w stronę pokoju wspólnego Gryffindoru, z którego słychać było śmiechy. Spojrzałam w stronę foteli, na których siedzieli bliźniacy, Lee, Angelina i siedząca na kolanach u Georga, Maja.
- Hej, wam.- przywitałam się z przyjaciółmi.
- Hej. A ty już lecisz na śniadanie ?- zapytał Lee.
- No tak.
- Ok. No to do zobaczenia.- powiedziała Maja.
- Dobra.- powiedziałam i przeszłam przez dziurę w portrecie.
Ruszyłam w stronę Wielkiej Sali, zastanawiając się czy Cedric Diggory, będzie już na swoim stałym przy naszym stole miejscu ?
[ Cedric Diggory ]
Siedząc razem z Luną i Neville'm przy stole Gryfonów, można się porządnie zanudzić, ale nie wtedy, kiedy nie możesz oderwać oczu od nadchodzącej czarnowłosej dziewczyny. Marta, która właśnie weszła do jadalni, ruszyła z uśmiechem w naszą stronę.
Czy Maja ma rację ? Czy powinienem zaprosić młodą Black, na sobotni wypad do Hogsmade ? A co jeśli odmówi ? Och Cedric musisz od razu być takim pesymistą ? Zaproś ją, przecież cię nie wyśmieje. Nie ona na pewno nie wyśmieje.
- Hej.- przywitała się z nami dziewczyna.
- Hej, Marta. – powiedział Neville.
- Neville ? Masz ochotę pójść się przejść ?- zapytała Luna, młodego Gryfona.- Pomożesz mi znaleźć Czarnoryki.
- Co ?- zdziwiłem się.
- Och to takie owady, które w ciemności, potrafią wydawać piękne dźwięki.- wytłumaczyła mi Krukonka.
- Rozumiem.
- Możemy ich poszukać.- powiedział Longbottom i wyszli z Sali.
- Co słychać ?- zapytałem Marty.
- Świetnie. A co u ciebie ?
- Teraz ? Cudownie.- powiedziałem uśmiechając się do niej. Dziewczyna pokryła się rumieńcem.- Mogę zadać ci pytanie ?
- Oczywiście.
- Miałabyś może ochotę pójść ze mną do Hogsmade w sobotę ?
- Dobrze, z chęcią się z tobą wybiorę.
[ Maja Potter ]
Wstałam z łóżka, wszystkie moje współlokatorki jeszcze śpią. Wzięłam z kufra czarną, wąską do kolan spódniczkę, białą koszulę z cekinami na kołnierzyku i czarne koturny.
Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Wsunęłam na nogi rajstopy i resztę ubrania. Do koszuli przypięłam odznakę prefekta. Włosy rozczesałam, dzisiaj mi się ułożył w loki. Jestem ciekawa czy moja mama też miała takie problemy z włosami. Na twarz nałożyłam lekką warstwę pudru, a strój wypsikałam mgiełką. No i szata uczniowska na ramiona.
Spakowałam książki i wyszłam z dormitorium. Ruszyłam w stronę pokoju wspólnego Gryfonów. Na fotelach siedzieli już bliźniacy, Lee i Angelina.
- Hej.- powiedziałam i dałam Georgowi buziaka.
- Hej.- powiedział i posadził mnie sobie na kolanach.
- Nie próbujecie  się zabić ?- zapytałam chłopaków.
- Nie doszliśmy do wniosku, że to nie ma sensu.- powiedział Fred.- To przecież ja nawaliłem i nie mogę obwiniać nikogo innego.
- Chyba rozumiem.- powiedziałam z uśmiechem.- Dzisiaj macie nabór, prawda?- zapytałam Angeliny.
- Tak, Harry wreszcie zarezerwował boisko i możemy poćwiczyć. No i wybierać nowego bramkarza.
- Czyli rozumiem, że czeka mnie popołudnie na boisku.
- Dlaczego ?- zapytał Lee.
- Harry, powiedział, że mam mu pomóc. No osiem, na pewno mu pomogę ja się na tym nie znam.
- A może chodziło mu o wybór strojów do drużyny ?- powiedziała Ang.
- Mów dalej.- powiedziałam do przyjaciółki.
- No tak. W tym roku to kapitanowie wybierają stroje dla swoich drużyn, w szatniach mamy wielką stertę materiału i to kapitan ma wymyślić strój.
- No dobra, a wy w czym będziecie dzisiaj ćwiczyć ?
- Na razie w naszych starych.
- Zabiję Harrego.
- Tak, czy siak. Współczuję.- powiedział Lee.
- Dlaczego ? Nie masz zamiaru być na treningu ?
- Ja ? Oczywiście, że mam taki właśnie zamiar.- powiedział, na co wszyscy wybuchliśmy gromkim śmiechem.
Usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach.
- Hej wam.- przywitała się Marta.
- Hej. A ty już lecisz na śniadanie ?- zapytał Lee.
- No tak.
- Ok. No to do zobaczenia.- powiedziałam.
- Dobra.- powiedziała i przeszła przez dziurę w portrecie.
- Ciekawe gdzie się tak śpieszy ?- powiedział Fred.
- Do Wielkiej Sali.- powiedziałam z uśmiechem.
 - Tak, to może my też pójdziemy ?- zapytała Angelina.
- W sumie, to trochę zgłodniałem.- powiedział Lee.
- No to idziemy.- powiedział Fred.
Przeszliśmy przez dziurę w portrecie. George chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę jadalni.
Kiedy weszliśmy do Wielkiej Sali, spojrzałam w stronę stołu Gryfonów, przy którym siedziała cała w skowronkach Marta i uśmiechający się do niej Cedric.
- No to już znamy powód, dla którego nasza Marta tak pędziła na śniadanie.- powiedział Lee.
- Och, czepiasz się.- powiedziała Angelina.
- Ja ? Ależ skąd.- powiedział, na co uśmiechnęłam się, co każdy z moich przyjaciół zobaczył.
- Co cię tak cieszy ?- zapytał Fred.
- Yyy. No bo wczoraj na patrolu Cedric mi powiedział, że… no…- no nie wiedziałam jak im to powiedzieć.
-Kocha się w Marcie ? Ona mu się podoba ? Coś w tym stylu prawda ?- zapytał Fred.
- No i jeszcze dziś chciał ją zaprosić do Hogsmade czy nie pójdą czasem razem.
- Oooo. To takie słodkie.- powiedziała przyjaciółka.
Usiedliśmy koło przyjaciół.
- Cześć.- powiedział do mnie Puchon.
- Hej.- odpowiedziałam mu.
Nie zdążyliśmy zamienić więcej słów, bo w tej samej chwili do jadalni wleciały sowy z pocztą. Podleciała do mnie popielata sówka z listem, oraz mały brązowy puchacz z „Prorokiem Codziennym”. Canisowi dałam krakersa, a puchaczowi sykla. Obie sowy odleciały. Do Wielkiej Sali przyszli Harry, Ginny, Ron, Roksana i klejąca się do Weasleya, Spinnet.
- Mogę się zrzygać ?- zapytałam Georga.
- Też mam taką ochotę.- wyszeptał mi do ucha, na co parsknęłam śmiechem.
- Hej ludziska.- powiedziała Weasleyówna.
- Cześć Ginny.- powiedziałam.
- Maja !- krzyknął mój brat.
- Co ?
- Będziesz dzisiaj na boisku ?
- Będę. Właśnie młoda może pójdziesz ze mną ?
- Mogę pójść i tak nie mam dzisiaj żadnych ciekawych zajęć.
- Ok.
Chwyciłam list, który przyniósł mi Canis. Otworzyłam kopertę. Jak się spodziewałam, jest to list od Remusa.
Maju ! 
Jak ci lecą pierwsze tygodnie nauki w Hogwarcie ? Słyszałem, że byłaś już w Skrzydle Szpitalnym. No nie jestem tym za bardzo zadowolony. Powinnaś na siebie uważać. 
Miałem także okazję dowiedzieć się, że w tą sobotę, macie wypad do Hogsmade. Zastanawiam się czy przyjechać tam do ciebie, ale chyba nie, co ? Podejrzewam, że masz swoje sprawy, że nic mi o tym nie napisałaś. Więc, może spotkamy się na następnym spotkaniu w wiosce czarodziejów ? Mam taką nadzieję. 
Piszę także, aby cię poinformować, że razem z Tonks ustaliliśmy datę naszego ślubu. Wiem, że może to być dla ciebie troszkę szokujące. Bierzemy ślub 18 sierpnia. 
Czekam na odpowiedź. 
Lunatyk. 
- Remus i Tonks biorą ślub w sierpniu.- krzyknęłam.
- Którego ?- zapytali mnie przyjaciele.
-  18.
- Czyli w przyszłe wakacje szykuje się niezła impreza.- powiedział Ron.
- Tak, właśnie, bo to właśnie o niezłą imprezę w tym wszystkim chodzi.- powiedziałam z sarkazmem.
Do Sali weszła Hermiona, rozmawiająca z Draconem. Wytrzeszczyliśmy na nią wszyscy oczy, a ona z promiennym uśmiechem usiadła koło mnie. Spojrzałam na nią pytająco.
- No co ? Dobrze, się dogadujemy.
- No dobrze.
- Powiedział, że z chęcią zostanie moim przyjacielem.
- Czyli nas jednak zostawisz.
- Wcale nie. Czemu wszyscy się nie zaprzyjaźnimy ?- zapytała.
- Żartujesz, prawda ?- spytał Ron.
- Wcale, nie. On się zmienił ! Nie jest taki jak był. Nie jest tym chłodnym chłopakiem, którego poznaliśmy na pierwszym roku.
- Przecież, jeszcze wczoraj twierdziłaś, że jest skurwielem.- przypomniałam jej.
- Po wczorajszym patrolu, coś się zmieniło.- powiedziała rozmarzonym głosem, takim jak zwykle mówi Lunałka.
Fred siedzi już cały czerwony i przygląda się swojej zapiekance.
- Słuchaj Hermiono, jeśli to jest dla ciebie takie ważne, to zawsze można spróbować się z  nim zaprzyjaźniać.- powiedział Harry.
- Co ty wygadujesz, stary ?- syknął do niego Ron, a ja pod stołem go kopnęłam.- Auuu.
- Ron, co ci ?- zapytała Roksana. Weasley spojrzał na mnie.
- Nie to chyba skurcz.- powiedział.
- Aha.
Rozwinęłam gazetę. I zaczęłam czytać, artykuł na pierwszej stronie.
- Harry, posłuchaj tego.- powiedziałam do brata, kiedy przeczytałam gazetę.
- Co ?
- „Dolores Umridge ! Pracownica Ministerstwa Magii wysłana do Hogwartu.”
Od początku roku szkolnego, w Hogwarcie Obrony Przed Czarną Magią naucza Dolores Umbridge. Znana urzędniczka, pracująca dla Korneliusza Knota. Nasze pytanie brzmi, dlaczego ? Czy to wszystko jest za sprawą Potterów, opowiadających o odrodzeniu Sami-Wiecie-Kogo ? Czy Minister, aż tak przejął się historiami niezrównoważanego dyrektora szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie i dwójki jej uczniów ? Ach, ale za to jakich uczniów ! Dzieci, które jako jedyne przeżyły starcie z Sami-Wiecie-Kim, i jako jedyne, które przeżyły pocisk śmiertelnego zaklęcia. O nich jest głośno. To oni uwolnili nasz świat przed najgroźniejszym czarnoksiężnikiem w historii. Czy teraz powinniśmy wyśmiewać ich w każdych artykułach ? Może oni mają rację ? Co jeśli my im nie wierzymy, a oni sami za jakiś czas stoczą walkę przeciwko Temu Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać ? Ale kto uwierzy, że znowu czeka nas świat pełen nienawiści, ucieczek i morderstw ? Nikt nie chce przyjąć tego do świadomości. Więc, albo żyjemy w błędzie i nie wierzymy w bajeczki Potterów, lub żyjemy pewni, że tak nie jest i wierzymy w przemowy wypowiadane przez Ministra o wygłupach Potterów. Zdaniem Ministerstwa, to właśnie oni zakłócają prawidłowy przebieg spraw w świecie Czarodziejów.
Redaktor Naczelny Anthony Murphy. 
- Co za kretyni !- wykrzyczeli Cedric, Fred i Lee.
- My na to nic nie poradzimy, ale wiemy, że to…- powiedziałam i wskazałam na rękę, na której nadal było widoczne zdanie, które miało nas powstrzymać od „Opowiadania kłamstw”.- jest sprawką Ministerstwa, a Knot już wie, co sądzimy na jego temat i że jesteśmy zdolni do opowiadania tego nawet na lekcji.
- Kidy, ty to…?- zapytały Hermiona z Ginny.
- To był nasz szlaban u Umbridge. Ja też takie mam.- powiedział Harry.
George chwycił mnie za lewą rękę i przyjrzał się jej.
- "Nie będę opowiadać kłamstw” ?- zapytał.
- Tak, no widzisz, trochę zaczęliśmy się z nią kłócić na pierwszej lekcji i oberwaliśmy szlabanem.- odpowiedziałam mu.
- Nigdy nie zapomnę jej wyrazu twarzy, kiedy Maja zaczęła na nią wrzeszczeć.- powiedział Ron. Uśmiechnęłam się niepewnie.
- Ja już idę.- powiedziała Miona i ruszyła w stronę wyjścia w którym stał już Malfoy.
Spojrzałam na niego, och mam ochotę mu przywalić.
- Chyba się w nim  nie zakocha, co ?- zapytał Ron, a Fred zrobił się już czerwony, tak jak jego włosy.
- Ron !- warknęła na niego Ginny.
- Jejć, przepraszam Fred, ja zapomniałem.
- Nie szkodzi, ja też bym chciał zapomnieć.- powiedział i wyszedł z jadalni.
[ Hermiona Granger ]
Jednym uchem wlatywały mi słowa Mai, a drugim wylatywały. Cały czas zerkałam w stronę stołu ślizgonów i za każdym razem moje spojrzenie padało na młodego Malfoya. Patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem, który po minucie niepewności odpowiedziałam. Jego stalowoszare oczy przeszywały mnie od najmniejszego kawałka na ciele.
Popatrzyłam na rudego. Bacznie patrzył w swoją miskę z płatkami. Zranił. Porzucił. Zabawił się. Okłamał. Nie potrafię już spojrzeć w jego czekoladowe oczy. Nie zniosłabym kolejnych ogników szczęścia. Uwielbiałam patrzeć się w te tęczówki. Ale u blondyna, przykuwało coś moją uwagę, o wiele bardziej. Patrzył tak jakby, chciał wyrazić wiele słów, opowiedzieć o swoich tajemnicach.
Nie widziałam w jego oczach takiego blasku. Blasku, który powoli zaczynam kochać, który oczarowuje mnie za każdym razem. Może...
Nie lepiej, nie. Pożegnałam się z przyjaciółmi i podbiegłam do Dracona.
- No i jak już nie możesz beze mnie wytrzymać ?- zapytał z cynicznym uśmieszkiem.
- Nie pochlebiaj sobie, tleniony.
- Jak mnie nazwałaś ?
- Tleniony ? Boli ? Tleniony, tleniony !- zaczęłam krzyczeć na cały głos z szerokim uśmiechem.
- Pożałujesz, Granger !
- Ja ? Ależ dlaczego ?
- Granger, ze mną się nie zadziera, a już bardziej nie nazywa się mnie "tleniony".- powiedział, a ja wytrzeszczyłam na niego oczy.
Przerzucił mnie sobie przez ramię i pobiegł gdzieś na błonia. Stanęliśmy przy wielkim klonie, a on zaczął kręcić się w koło. Śmiałam się niczym mała dziewczynka.
- Draco ! Nie Draco, puść mnie !
- Czemu, jest bardzo fajnie !
- Draco ?- usłyszałam za sobą czyjś głos.
- Pansy ?-  powiedział Malfoy i postawił mnie na ziemi. Przynajmniej z powrotem na dole.
- Co ty...
- Co chcesz ?- warknął na nią.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że po prostu wolisz obracać się w szlamach, niż mnie rozkochiwać w sobie i zabawiać się ?
- Nie nazywaj ją szlamą.
- Sam ją tak nazywałeś !
- Pansy, wszystko ci powiedziałem...
- Tak ! Pansy, to nie ma sensu, po prostu to nie czas dla nas !
Słuchałam, jak oni się kłócą, ale coś innego przykuło moją uwagę. Fred. Cały rozdrażniony idzie w kierunku jeziora. Rzuca z impetem swoją torbę z książkami i kuli się pod jednym z drzew. On mnie potraktował tak samo jak Malfoy, Pansy. Czy wszyscy muszą tacy być ?
- Draco, ja już idę.- powiedziałam.
- Miona ! Może pójdziemy po zajęciach się gdzieś przejść ?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
- Jasne.- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę sali od historii magii.
[ Maja Potter ]
Wleciałam do swojego dormitorium, żeby zostawić torbę i się przebrać. Chwyciłam czarne rurki, zieloną bluzeczkę z 3/4  rękawkiem i zielone trampki. Szybko się przebrałam i wyszłam do pokoju wspólnego, w którym siedzieli już Angelina, Katie, Alicja, bliźniacy i Harry.
- A gdzie ci do naboru ?- spytałam razem z Ginny.
- Są już na boisku, mają się trochę rozgrzać.- odpowiedział mi bliźniak.
- Aha, no dobra, Gin to my idziemy już na boisko, co ?
- No jasne.- powiedziała i przeszłyśmy obok Harrego i bliźniaków.
Ktoś szarpnął mnie za koniec bluzeczki i przyciągnął z powrotem do mojego bliźniaka.
- Co ?
- Ty jesteś potrzebna.- powiedział, a ruda, wytrzeszczyła oczy.
- Do czego ?
- Do strojów.
- Bałam się, że właśnie taką odpowiedź usłyszę.
- Bardzo śmieszne.
- Poproś kogoś innego.
- Nie ma mowy, wy dwie możecie zaprojektować nam nowe stroje.
- Po co ?
- Bo te się zużyły.
- Harry, dołujesz mnie.
- Tak, wiem.
- Pokaż mi te stertę materiału, spróbuję coś z nią zrobić.
- No i o to chodziło.
Ruszyliśmy do szatni . Ujrzałam wielką stertę złoto-czerwonych szmat.
- No i co wy na to ?- zapytał nas Harry.
- Pytasz czy kpisz ?- odpowiedziałam mu zgryźliwie.
- Proszę postarajcie się.
- Dobra, dobra. Teraz numery, kto ma który.
- Ja mam 7.- powiedział Harry.
- Ja 1.- odezwała się Ang.
- 2.- powiedziała Bell.
- A ja mam 3.- powiedziała uśmiechnięta Alicja.
- Jasne, a teraz bliźniacy. Fred ma 4, a George ma 5.- powiedziałam.
- Skąd wiesz ?- zapytali równocześnie.
- Domyśliłam się.  A bramkarz ma 6.
- No tak.- powiedzieli obaj.
- No i dobra, teraz lećcie na to boisko.
Machnęłyśmy parę razy różdżkami i stroje dla ścigaczy były gotowe, doszłyśmy też do wniosku, że bluza z barwami Gryfonów, też może być, więc gdy skończyłyśmy wszystkie stroje z pozostałych części materiału dorobiłyśmy ciepłe bluzy.
Razem z Ginny, wyszłyśmy na boisko i usiadłyśmy na trybunach.  Trochę niżej od nas siedział Lee. Widać było też spacerującą Martę i Cedrica po błoniach.
- Maja ! Maja ! Słuchaj !- usłyszałam głos Granger.
- Co się stało ?
- Nic, tylko Draco mi się zapytał czy nie pójdę z nim do Hogsmade.
- A ty co na to ?- zapytałam wymieniając znudzone spojrzenia z Weasleyówną.
- Zgodziłam się. Och, może to będzie to !
- Co będzie to ?
- On jest słodki i taki uroczy.
- I przesiąknięty jadem.- powiedziała Ginny.
- Wcale nie ! Wy go dobrze nie znacie !
- A ty znasz ?! Byłaś z nim raptem na trzech patrolach i tylko dzisiaj rano pewnie gadaliście oprócz tych godzinnych spacerach po korytarzach Hogwartu. Miona, proszę cię nie daj się za szybko zwieść.
- Nie mam takiego zamiaru. A słyszałyście, że Krum podobno wyjechał.
- Tak ?
 - No podobno.
- Och, to świetnie.
- Tak. Faktycznie.
- Miona, nie przesadzaj, postaramy się to zaakceptować, jeśli, aż tak ci na tym zależy.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
- No to ja lecę, umówiłam się z Draco.
- Pa.- powiedziałam razem z Ginny.
- Co o tym sądzisz ?- zapytała mnie ruda.
- Na razie wolę w ogóle o tym nie myśleć.- powiedziałam przyjaciółce.
- W sumie to chyba masz rację.

12 komentarzy:

  1. Udało się!!!!! Mogę pisać komentarze z komórki :)
    Rozdział SUPER!!!! Ale najbardziej podobała mi się rozmowa Mai z chłopakami o piwie kremowym <3 Uwielbiam Twojego bloga!!!! Dużo weny życzę i czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że udało ci się dodać komentarz *.*
      Rozmowa Mai z Fredem to taka mała odskocznia, trochę humorku ;D

      Usuń
  2. No cóż rozdział świetny ! Ale jak zawsze ! Zauważyłam, że często powtarzasz: powiedziała, powiedział. No a teraz przejdę do fabuły xD Cedric i Marta ^^ No, ale jak zaczęłam czytać to nie widziałam czego się spodziewać obstawiałam George, Freda, ale nie Rona. No w sumie George to by było nie źle xD. Ale Ronaldzik i Spinet. :D Ach ta rozmowa jak dziewczyny wyszły była śmieszna. Aż uśmiechnęłam się do monitora xD Miona i Draco niebywałe myślałam, że szybko się do niego nie przekona, chodź jeszcze wszystkiego do końca nie rozumiem. He he he jeszcze szykowanie stroi też było zabawne. Pozdrawiam i życzę weny :D
    Klaudia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry rozdział *_*

    Ah ten blog staje się coraz lepszy i lepszy .! ♥
    Pozdrawiam i zapraszam na nn -> http://www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ginny-harry-forever.blogspot.com/ zapraszam na mojego bloga. :) ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial cudowny, czekam na NN.

    Pozdrawiam
    Naaatuuuu <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi sie , fajnie piszesz :)
    Zapraszam do mnie: hogwart-moimi-oczami.blogspot.com
    Zaobserwuj i zostaw komentarz a odwdzięczę się tym samym ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. I do consider all the concepts you've introduced for your post. They're very convincing and can certainly work.
    Nonetheless, the posts are very quick for starters.
    May just you please prolong them a little from next time? Thanks for the post.


    Look at my web blog; How to touch a woman

    OdpowiedzUsuń
  8. You really make it appear really easy together with your presentation but I to find this topic to be actually something that I think I'd by no means understand. It sort of feels too complicated and very extensive for me. I am having a look forward to your next put up, I'll attempt to get the cling of it!


    Here is my homepage - www.youtube.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Highly descriptive blog, I enjoyed that a lot. Will there be a part 2?


    Here is my web-site; How to Talk to Girls

    OdpowiedzUsuń
  10. Heya i'm for the first time here. I found this board and I find It really helpful & it helped me out a lot. I am hoping to present one thing back and aid others such as you aided me.

    Here is my blog post ... Why men fail

    OdpowiedzUsuń
  11. What's up, I check your blog daily. Your writing style is awesome, keep it up!

    Feel free to surf to my site - attractive woman

    OdpowiedzUsuń