Rozdział 19.
Flitwick opowiadał nam o skutkach nieprzygotowania do Sumów, o najlepszej pracy, którą oczywiście okazała się moja. No przecież oczywiście. Potter musiała oddać najlepszą pracę. Jestem zła sama, na siebie, za cholerny umysł.
- No dobrze kochani, do zobaczenia w piątek.
- Do widzenia, profesorze.
Wyszłam z klasy. Ruszyłam w kierunku wieży astronomicznej.
- Potter, zaczekaj.- usłyszałam Dracona.
- Czego, Malfoy ?
- Mamy zadanie, Potter.
- Jakie do cholery ?
- Jako prefekci mamy poinformować siódmą klasę twoich Gryfonów i moich Ślizgonów, że nie mają dzisiaj eliksirów, bo profesor Snape jest chory.
- Kiedy mają eliksiry ?
- Za chwilę.
- Czyli trzeba iść do lochów. A jak nie zdążę przez ciebie na astronomię, to cię uduszę.
- Spokojnie zdążysz.
- Mam nadzieję. A ty przecież masz z nami ?
- No mam. Dobra, dalej idziemy.
Ruszyliśmy schodami w dół. Usłyszałam śmiechy ludzi. Niech zgadnę, Fred i George robią sobie żarty, z tymi swoimi wynalazkami ? Spojrzałam na Malfoya, uśmiechał się do mnie. Byliśmy już przy klasie do eliksirów.
- Wiesz co chyba jednak nie zdążymy na astronomie.- powiedział Draco.
- Co ? Dlaczego ?
- Mamy odwołać lekcje u siódmych klas, ale profesor Snape ma ci coś do powiedzenia.
- Że jak ?
- Cicho.
- Draco, jeśli to kolejny twój głupi żart to sobie lepiej daruj !- wrzasnęłam na niego.
- Maja ?- usłyszałam głos przyjaciół.
Ślizgon położył mi dłoń na ustach i poprowadził do tylnych drzwi od gabinetu profesora. Wepchnął mnie przez nie i posadził na krzesło. Odsłonił mi usta, koło biurka stał profesor Snape.
- Draco idź do nich i powiedz, że lekcji nie mają.
Malfoy skinął i wyszedł przez główne drzwi do sali od eliksirów. Zauważyłam dwóch wysokich rudych chłopaków, którzy próbują się wepchnąć do klasy.
- Dzisiaj zajęć nie macie możecie iść do dormitoriów.- powiedział Malfoy.
Spojrzałam w drugą stronę i zobaczyłam Angelinę stojącą z wytrzeszczonymi oczomi. Pokręciłam głową, żeby nic nie robiła. "Powiedzieć komuś ?" powiedziała bezgłośnie i palcem wskazała na Georga. "Nie !" chciałam krzyknąć, ale się powstrzymałam. Ślizgon zamknął drzwi i podszedł do krzesła obok, usiadł.
- Mogłam przynajmniej im zostawić kartkę z wiadomością kto mnie zabił.- warknęłam na Malfoya.
- Opanuj się Potter. Nikt tu nikogo nie będzie zabijać.
- Co za pocieszenie.- zadrwiłam.
- Potter. Kazałem cię tutaj przyprowadzić, bo mamy ci coś ważnego do powiedzenia, dotyczącego twojej przyjaciółki.
- Jakiej ?- zdziwiłam się.
Jeżeli chodzi o to, że Ginny nie radzi sobie z eliksirami, to nic nowego, ale czemu mi mają zamiar o tym powiedzieć ?
- Chodzi o Hermionę Granger.
- Dobrze więc słucham, o co chodzi ?
- Więc....
***
- Co, ale jak niby Hermiona ? Przecież ona pochodzi z mugolskiej rodziny !- warknęłam, po tym co usłyszałam. Całe pół godziny na ten temat, przecież to niemożliwe. Jakim cudem ?
- Uspokój się, Potter.- powiedział Snape.
- I ty to wszystko będziesz udawać ?- zdziwiłam się, jak Draco tak może ?
- Tak, muszę.
- Tak łatwo ? Ale profesorze, dlaczego Hermiona ? Może ja ? Przez eliksir wielosokowy ?
- Nie ma mowy. Nie rozumiesz on wykryje. A jeżeli to wypali to będziemy mieć szpiegów.- powiedział i wskazał na Dracona.- Dumbledore, tak chce trzeba do tego dopuścić.
- Ale czemu Hermiona ? Przecież to musi oznaczać, koniec jej związku. Ale ona jest w nim taka zakochana i jak niby to ma wypalić ?
- A znasz Maja zaklęcie Imperius ?
- Nie, nie odważycie się !
- Niestety i ty będziesz musiał a nam pomóc.
- Ale jak ?
- O to się już nie martw, ty masz za zadanie tylko przyprowadzić Granger o tej i tej godzinie tam gdzie się umówimy, a ode mnie zależy już rozstrzygnięcie całego przedstawienia i coś czuję, że jeszcze wmieszam tą waszą ciemnoskórą przyjaciółeczkę.- powiedział, a do moich oczu zaczęły napływać łzy.
- Brzydzę się tobą Malfoy.
- To dla mnie nie nowość.- odpowiedział mi z cynicznym uśmieszkiem.
- Kiedy ?- spytałam sama nie wierząc w to co mówię.
- Najlepiej jeszcze dzisiaj, musimy mieć sporo czasu.
- Mogę powiedzieć Harremu ?- zapytałam Snape.- Powinnam mu powiedzieć.
- Potter...
- Nie proszę was o to, żebym to powiedziała któremuś z Weasleyów, powinnam powiedzieć to swojemu bliźniakowi przed którym nie mam żadnych tajemnic tak samo jak on przede mną, rozumiemy się ?
- Jak musisz, tylko odpowiadasz za to, żeby on nikomu tego nie powiedział.
- Nie powie.
- Wasza dwójka.- powiedział profesor wskazują na mnie i Malfoya.- Jest odpowiedzialna za ważne zadanie, zrozumiano ?
- Jasne, profesorze.
- Idźcie do dormitorów, ja was zwolnię z reszty lekcji.
- Nie, idę na zajęcia. Jak będę miała notatki, to Hermiona pójdzie ze mną do biblioteki.
- Dobra, tylko na jedna godzinę i gdzie. Jasne ?
- Oczywiście. Do widzenia profesorze.
Wyszłam razem z Malfoyem i ruszyłam w stronę wieży astronomicznej.
- O której ?- zapytał tleniony.
- 17.30 na dziedzińcu.- odpowiedziałam.
- Jesteś pewna, że dasz radę ją tak szybko wyciągnąć z biblioteki ?
- Tak, uwierz to moja przyjaciółka, tylko nie wiem czy ona będzie chciała mnie znać po tym wszystkim.
- Będzie.
- Mam nadzieję. Dziedziniec 17.30.- powiedziałam i ruszyłam do swojego stanowiska na astronomii.
- Dzień dobry.- powiedziała psorka i podeszła do swojego biurka.- Panno Potter, gdzie pani była na zeszłej lekcji ?
- Właśnie panno Potter, gdzie pani była ?- powiedział mój brat.
- Yyy... U profesora Snape, chciał abym mu uporządkowała jakieś zioła.- powiedziałam sama siebie nie przekonując.
- Dlaczego nie poprosił kogoś z jego lekcji ?
- Miał z siódmymi klasami wie pani jacy są ci Gryfoni, a zwłaszcza Weasleyowie.- powiedziałam uśmiechając się do niej.
- Dobrze, więc to on cię usprawiedliwi, tak ?
- Tak przynajmniej mi powiedział.- powiedziałam i wróciłam do swojej pracy.
- Gdzieś ty była ?- warknął na mnie Harry.
- U Snape.- powiedziałam mu.
- Po co ?
- Chodzi o ...- postanowiłam mu powiedzieć.
Po piętnastu minutach tłumaczenia mu o co w tym chodzi spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Zgodziłaś się ?
- Nie miałam nic do powiedzenia ! Oni to postanowili Ja, ty, Draco i Hermiona jesteśmy tylko ich pionkami w kolejnej dziwnej grze. Chciałam ja iść, za pomocą eliksiru wielosokowego może by się udało. Ale się nie zgodzili.
- I bardzo dobrze. Ty przynajmniej masz dla nas czas, a Hermiona już zupełnie została opętana przez te jej uczucie miłości.
- Daj spokój. Ale mam jeszcze jeden mały pomysł.
***
Wyszłam razem z Harrym z klasy i pobiegliśmy za Malfoyem.
- Draco ! Draco zaczekaj !- złapałam go.- Angelina i Lee mają dzisiaj zaplanowaną randkę. A co gdyby ona musiała iść na trening quidditcha ?
- Byłoby lepiej, Harry, o której możesz zrobić trening ?
- 15.30 ?
- Może być. Dobry pomysł Potter.
- Ja mam same dobre pomysły. Tylko szkoda, że dla tak głupiej sprawy.
- Nie przejmuj się jeszcze wszystko się ułoży.- powiedział Harry i objął mnie ramieniem.
- Mam skrzywdzić czwórkę swoich przyjaciół, dla naszego dobra ?
- Nie zapominaj, że jeśli my wygramy to wszystko się jakoś ułoży.
- Masz rację.
- Dobra, dobra.- powiedział Malfoy.- Muszę znaleźć Pansy, wiecie jeżeli ten plan ma wypalić to lepiej, żeby w tym brała udział tylko jedna dziewczyna.
- Draco jestem pod wrażeniem, ty będziesz udawać miłość do Szlamy ?- zdziwił się Harry.
- Harry.- skarciłam brata.
- Co poradzić ? Ja też chce mieć spokój. Cześć.- powiedział ślizgon i ruszył w swoją drogę.
- Do zobaczenia.
- Hej, o czym gadaliście z Malfoyem ?- zaskoczył nas Ron.
- A wiesz, jak zwykle się kłóciliśmy.- powiedział Harry z uśmiechem.- Myśli, że wygra. Żałosny jest.
- W co wygra ?
- No jak co ? W quidditcha ! Och Ron, Ron. Chodź idziemy na te wróżbiarstwo.
Ruszyliśmy w stronę sali profesor Trelawney. Wspięłam się po drabinie i usiadłam na swoim miejscu.
***
- Hermiona ? Hermiona jesteś tu ?- zapytałam, wchodząc do dormitorium.
- Jestem, jestem.- usłyszałam głos przyjaciółki.
- Hermiona, chodź pójdziemy coś zjeść.- powiedziałam i Gryfonka wyszła z łazienki.
- Naprawdę ? Przecież jak ja wyglądam.
-Nie przejmuj się Ronem, przecież wiesz jaki on jest, trochę się pogniewa o te zadanie z transmutacji i mu przejdzie. Ooo ! Hermiono co powiesz na to, żeby po obiedzie iść do biblioteki ? Tak wiesz, tak jak kiedyś?
- Pewnie, możemy iść. Przygotujemy prace, dasz mi odpisać notatki z zajęć.
Chwyciłam torbę i wyszłam razem z Gryfonką z dormitorirum. Przeszłyśmy przez dziurę w portrecie. Ktoś mi stanął na drodze, spojrzałam na Georga, uśmiechał się do mnie. Naprzeciwko Miony stał Fred.
- Gdzie się panie wybierają ?- zapytał Fred.
- Do Wielkiej Sali, na obiad.- powiedziałam.
- Ymmm, to idziemy z wami.
Ruszyliśmy we czwórkę prosto do jadalni. Przy stole Gryfonów siedział już Harry z Ginny. Podeszliśmy do nich i usiadłam koło przyjaciółki. Uściskała mnie mocno, odwzajemniłam uścisk.
- No chłopaki macie dzisiaj trening ?- zapytała Gin.
- Tak, muszę zobaczyć, jak się trzyma kondycja moich graczy.- zaśmiał się Harry.
- A nie powinno być najpierw naboru ?- zapytała Hermiona.
- Nie, najpierw, sprawdzam, kogo będę musiał wymienić i jeszcze będę musiał szukać tego co nie ma w drużynie, czyli bramkarza.
- Rozumiem.- powiedziała Gin.- No dziewczyny, to skoro chłopaki mają dzisiaj dzień zajęty, to może my coś porobimy ?
- Wiesz Ginny, my z Mają chciałyśmy iść do biblioteki. Mamy sporo prac do napisania.- powiedziała Miona.
- Ale to w niczym nie przeszkadza, bo możesz iść z nami, wiesz w bibliotece, można wyszukać sporo fajnych...- przerwałam, kiedy George i Harry na mnie dziwnie spojrzeli.- książek.- powiedziałam z uśmiechem.
- Interesujące.-powiedziała ruda.
- Powiem ci co tak naprawdę tam jest interesujące, kiedy ta dwójka nie będzie tego słyszeć.- powiedziałam wskazując na bliźniaka i mojego brata.
Weasleyówna zaśmiała się, po czym spojrzała na chłopaków, którzy robili poszkodowane miny. Posłałam z Gin im buziaki, na co udali, że je łapią i przybijają do polika. I tak, obiad minął nam w spokoju i rozbawieniu.
Po godzinie, chłopaki uznali, ze już na nich pora i poszli na boisko od quidditcha. Spojrzałam na zegarek na moim nadgarstku i wytrzeszczyłam oczy, 15. Jeżeli ten plan ma wypalić musimy już iść.
- Dobra lasencje, idziemy do tej biblioteki powyrywać jakieś ciacha i książki.- powiedziałam z uśmiechem.
- Jasne, jasne. - powiedziała Ginny.
Szłam za przyjaciółkami szukając przy stole Ślizgonów tlenionego. Wreszcie ! Spojrzałam na niego pokazując mu palcem zegarek na nadgarstku i mówiąc bezgłośnie "Pamiętaj.", chłopak uniósł kciuk w górę i mogłam już dołączyć do przyjaciółek.
Weszłyśmy do pomieszczenia, w którym jest pełno książek. Usiadłam przy naszym ulubionym stoliku i zaczęłyśmy przeszukiwać książki z informacjami potrzebnymi do eseju z eliksirów.
***
Napisałam wszystkie prace na ten tydzień. Dobra, zgadzam się z moim bratem, że ja po prostu te informacje wchłaniam. Spojrzałam na zegarek, 17.15. Trzeba się zbierać, za nim się spakujemy będzie dobre 10 minut.
- Dobra dziewczyna, ja już mam dosyć, tych książek na dzisiaj.- powiedziałam i zaczęłam składać swoje prace.
- Ja też.- powiedziała Gin.
- Tak, może to faktycznie wystarczy. Jak myślicie, chłopaki już wrócili z treningu?- zapytała Hermiona.
- Nie wiem, ale możemy iść dziedzińcem i zobaczyć, czy czasem mają jeszcze trening.- zaproponowałam.
- Dobry pomysł.- powiedziała Gryfonka.
17.25 wyszłyśmy z biblioteki i ruszyłyśmy w stronę dziedzińca. Szłyśmy w milczeniu. Co jakiś czas spoglądając na boisko. Nikt nie lata. Co za niespodzianka, przecież to wiadome ! To znaczy dla mnie, a niekoniecznie dla dziewczyn.
17.30 jesteśmy już na dziedzińcu. Z daleka można zobaczyć rudą czuprynę przybliżającą się do Angeliny. Boże, czy Draco potrafi odróżnić bliźniaków ? Mam nadzieję. Przyśpieszyłam kroku, ale widze, że Draco postawił na bardziej namiętny pocałunek niż krótkie muśnięcie warg. Dziewczyny ruszyły za mną. Udałam, że śmieję się z żartu, który opowiada nam Ginny. Przechodzimy obok pary. Tak ! Z czego ja się cieszę ? Maja opanuj się ! Weasleyówna upuściła książki i zakryła sobie usta.
- Fred ?- usłyszałam głos Hermiony.
- Miona ?- zapytał Weasley, szybko odrywając się od Gryfonki. Pomogłam Wasleyównej zbierać książki.
- Więc ty tak ! Ja ci ufam ! A ty najzwyczajniej się mną bawisz ! Jesteście żałośni. Wszyscy faceci, tacy są ! Nienawidzę cię !- powiedziała, a na jej policzkach pojawiły się łzy.
- Miona, czekaj proszę cię, zaczekaj.- krzyczał Fred, za Hermioną.
Ruszyłam za przyjaciółką. Wpadłam na Malfoya. Chłopak mnie przytrzymał.
- Nie ma się z czego cieszyć.- powiedziałam.
Znowu ruszyłam za Mioną, parę kroków przed schodami czekała na mnie Ginny. Ruszyłyśmy biegiem.
- Mimbulius Nimbletonia.- usłyszałam głos Ginewry.
Przeszłam przez dziurę w portrecie i rzuciłam torbę na fotel.
- Sprawa natychmiastowa.- powiedziała Gin.
- Harry, dzisiaj ci nie pomogę z esejem, jak chcesz przerób sobie trochę mój.- powiedziałam do brata. I ruszyłam schodami do naszego dormitorium.
Szarpnęłam za klamkę. Zamknięte.
- Cholera !- warknęłam. Wyciągnęłam za pazuchy różdżkę i skierowałam w stronę drzwi.- Alohomra ! - krzyknęłam.
Znowu szturchnęłam. Zamknięte. Pewnie też rzuca zaklęcia zamykające.
- Hermiona Jean Granger, proszę natychmiast otworzyć !- krzyknęłam.
- Nie ! Zostawcie mnie !
- Nie ma takiej opcji !- powiedziała Ginny.
- Ginny, trzymaj klamkę, ja powiem zaklęcie, a ty od razu otwórz drzwi, dobra ?
- Dobra.
- Alohomora !- krzyknęłam i drzwi się otworzyły. Wleciałam razem z Gin do pokoju i padłyśmy u łóżka Hermiony.
O kurcze :o
OdpowiedzUsuńO co chodzi Severuskowi i Draconkowi? *o*
Intrygujące... Po co im rozwalanie związku Hermy i Fredzia? :o
Nie ogarnęłam :o
Jestem ciekawa, co będzie dalej ^^ Pisz szybciutko! ;>
Weeeny! ;*
Jak będziesz miała chwilę, zajrzyj do mnie na fantasy-cupcakes.blogspot.com
Zaciekawiona
Cupcake.
O jest nowy rozdzialik zaraz wezmę się do czytania, ale najpierw muszę wyjść więc tylko Cię informuję, że u mnie jest nowy rozdział :) na http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńP.S. skomentuję jak mi się podoba jak tylko wrócę :D
o.O jak narazie moim zdaniem zdecydowanie najlepszy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! sorki za te wykrzykniki ale po prostu łał ... ale co z tego że Draco będzie udawał ?? jak to wpłynie ?? co knuje Snape ?? pisz szybko następny już się nie mogę doczekać po prostu świetne !!! pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńSzczerze moja pierwsza reakcja to Wtf ? o.O
OdpowiedzUsuńAle później spróbowałam to jakoś ogarnąć, ale mi się nie udało.
Mam nadzieje, ze w następnym bd wszystko wyjaśnione.
Pozdrawiam
Naaatuuuu <3
A i szkoda, ze zmieniłaś bloga, tamten był naprawdę fajny :/
OdpowiedzUsuńTrochę trudno ogarnąć, ale mam nadzieje, że w następnym będzie wszystko wyjaśnione.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.
Maja.
OMG, kompletnie nie ogarniam.
OdpowiedzUsuńCo to za plany Snape'a i Dracona?
Po co im Hermiona?
Pisz szybko wyjaśnienia! ♥
Tymczasem zapraszam do mnie:
http://luna-and-george-love-story.blogspot.com/
-Wiktoria
hej u mnie nowy rozdział heh wiem że szybko xD na http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń