niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 19."Mamy zadanie, Potter."

No witam, witam *.* Mam dla was rozdział 19 ;D Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale ciężko się piszę z gorączką -.- Zachęcam do czytania i komentowania.<3



Rozdział 19. 
Flitwick opowiadał nam o skutkach nieprzygotowania do Sumów, o najlepszej pracy, którą oczywiście okazała się moja. No przecież oczywiście. Potter musiała oddać najlepszą pracę. Jestem zła sama, na siebie, za cholerny umysł. 
- No dobrze kochani, do zobaczenia w piątek.
- Do widzenia, profesorze.
Wyszłam z klasy. Ruszyłam w kierunku wieży astronomicznej. 
- Potter, zaczekaj.- usłyszałam Dracona. 
- Czego, Malfoy ?
- Mamy zadanie, Potter. 
- Jakie do cholery ?
- Jako prefekci mamy poinformować siódmą klasę twoich Gryfonów i moich Ślizgonów, że nie mają dzisiaj eliksirów, bo profesor Snape jest chory.
- Kiedy mają eliksiry ?
- Za chwilę.
- Czyli trzeba iść do lochów. A jak nie zdążę przez ciebie na astronomię, to cię uduszę.
- Spokojnie zdążysz.
- Mam nadzieję. A ty przecież masz z nami ? 
- No mam. Dobra, dalej idziemy.
Ruszyliśmy schodami w dół. Usłyszałam śmiechy ludzi. Niech zgadnę, Fred i George robią sobie żarty, z tymi swoimi wynalazkami ? Spojrzałam na Malfoya, uśmiechał się do mnie. Byliśmy już przy klasie do eliksirów. 
- Wiesz co chyba jednak nie zdążymy na astronomie.- powiedział Draco. 
- Co ? Dlaczego ?
- Mamy odwołać lekcje u siódmych klas, ale profesor Snape ma ci coś do powiedzenia. 
- Że jak ? 
- Cicho.
- Draco, jeśli to kolejny twój głupi żart to sobie lepiej daruj !- wrzasnęłam na niego. 
- Maja ?- usłyszałam głos przyjaciół. 
Ślizgon położył mi dłoń na ustach i poprowadził do tylnych drzwi od gabinetu profesora. Wepchnął mnie przez nie i posadził na krzesło. Odsłonił mi usta, koło biurka stał profesor Snape. 
- Draco idź do nich i powiedz, że lekcji nie mają. 
Malfoy skinął i wyszedł przez główne drzwi do sali od eliksirów. Zauważyłam dwóch wysokich rudych chłopaków, którzy próbują się wepchnąć do klasy. 
- Dzisiaj zajęć nie macie możecie iść do dormitoriów.- powiedział Malfoy. 
Spojrzałam w drugą stronę i zobaczyłam Angelinę stojącą z wytrzeszczonymi oczomi. Pokręciłam głową, żeby nic nie robiła. "Powiedzieć komuś ?" powiedziała bezgłośnie i palcem wskazała na Georga. "Nie !" chciałam krzyknąć, ale się powstrzymałam. Ślizgon zamknął drzwi i podszedł do krzesła obok, usiadł. 
- Mogłam przynajmniej im zostawić kartkę z wiadomością kto mnie zabił.- warknęłam na Malfoya. 
- Opanuj się Potter. Nikt tu nikogo nie będzie zabijać.
- Co za pocieszenie.- zadrwiłam. 
- Potter. Kazałem cię tutaj przyprowadzić, bo mamy ci coś ważnego do powiedzenia, dotyczącego twojej przyjaciółki.
- Jakiej ?- zdziwiłam się. 
Jeżeli chodzi o to, że Ginny nie radzi sobie z eliksirami, to nic nowego, ale czemu mi mają zamiar o tym powiedzieć ? 
- Chodzi o Hermionę Granger.
- Dobrze więc słucham, o co chodzi ? 
- Więc....
***
- Co, ale jak niby Hermiona ? Przecież ona pochodzi z mugolskiej rodziny !- warknęłam, po tym co usłyszałam. Całe pół godziny na ten temat, przecież to niemożliwe. Jakim cudem ? 
- Uspokój się, Potter.- powiedział Snape. 
- I ty to wszystko będziesz udawać ?- zdziwiłam się, jak Draco tak może ? 
- Tak, muszę. 
- Tak łatwo ? Ale profesorze, dlaczego Hermiona ? Może ja ? Przez eliksir wielosokowy ?
- Nie ma mowy. Nie rozumiesz on wykryje. A jeżeli to wypali to będziemy mieć szpiegów.- powiedział i wskazał na Dracona.- Dumbledore, tak chce trzeba do tego dopuścić. 
- Ale czemu Hermiona ? Przecież to musi oznaczać, koniec jej związku. Ale ona jest w nim taka zakochana i jak niby to ma wypalić ?
- A znasz Maja zaklęcie Imperius ?
- Nie, nie odważycie się ! 
- Niestety i ty będziesz musiał a nam pomóc. 
- Ale jak ? 
- O to się już nie martw, ty masz za zadanie tylko przyprowadzić Granger o tej i tej godzinie tam gdzie się umówimy, a ode mnie zależy już rozstrzygnięcie całego przedstawienia i coś czuję, że jeszcze wmieszam tą waszą ciemnoskórą przyjaciółeczkę.- powiedział, a do moich oczu zaczęły napływać łzy. 
- Brzydzę się tobą Malfoy. 
- To dla mnie nie nowość.- odpowiedział mi z cynicznym uśmieszkiem.
- Kiedy ?- spytałam sama nie wierząc w to co mówię.
- Najlepiej jeszcze dzisiaj, musimy mieć sporo czasu.
- Mogę powiedzieć Harremu ?- zapytałam Snape.- Powinnam mu powiedzieć.
- Potter...
- Nie proszę was o to, żebym to powiedziała któremuś  z Weasleyów, powinnam powiedzieć to swojemu bliźniakowi przed którym nie mam żadnych tajemnic tak samo jak on przede mną, rozumiemy się ? 
- Jak musisz, tylko odpowiadasz za to, żeby on nikomu tego nie powiedział. 
- Nie powie. 
- Wasza dwójka.- powiedział profesor wskazują na mnie i Malfoya.- Jest odpowiedzialna za ważne zadanie, zrozumiano ? 
- Jasne, profesorze. 
- Idźcie do dormitorów, ja was zwolnię z reszty lekcji. 
- Nie, idę na zajęcia. Jak będę miała notatki, to Hermiona pójdzie ze mną do biblioteki. 
- Dobra, tylko na jedna godzinę i gdzie. Jasne ? 
- Oczywiście. Do widzenia profesorze.
Wyszłam razem z Malfoyem i ruszyłam w stronę wieży astronomicznej. 
- O której ?- zapytał tleniony. 
- 17.30 na dziedzińcu.- odpowiedziałam. 
- Jesteś pewna, że dasz radę ją tak szybko wyciągnąć z biblioteki ?
- Tak, uwierz to moja przyjaciółka, tylko nie wiem czy ona będzie chciała mnie znać po tym wszystkim. 
- Będzie.
- Mam nadzieję. Dziedziniec 17.30.- powiedziałam i ruszyłam do swojego stanowiska na astronomii. 
- Dzień dobry.- powiedziała psorka i podeszła do swojego biurka.- Panno Potter, gdzie pani była na zeszłej lekcji ?
- Właśnie panno Potter, gdzie pani była ?- powiedział mój brat. 
- Yyy... U profesora Snape, chciał abym mu uporządkowała jakieś zioła.- powiedziałam sama siebie nie przekonując. 
- Dlaczego nie poprosił kogoś z jego lekcji ?
- Miał z siódmymi klasami wie pani jacy są ci Gryfoni, a zwłaszcza Weasleyowie.- powiedziałam uśmiechając się do niej. 
- Dobrze, więc to on cię usprawiedliwi, tak ?
- Tak przynajmniej mi powiedział.- powiedziałam i wróciłam do swojej pracy. 
- Gdzieś ty była ?- warknął na mnie Harry. 
- U Snape.- powiedziałam mu. 
- Po co ? 
- Chodzi o ...- postanowiłam mu powiedzieć.
 Po piętnastu minutach tłumaczenia mu o co w tym chodzi spojrzał na mnie z niedowierzaniem. 
- Zgodziłaś się ? 
- Nie miałam nic do powiedzenia ! Oni to postanowili Ja, ty, Draco i Hermiona jesteśmy tylko ich pionkami w kolejnej dziwnej grze. Chciałam ja iść, za pomocą eliksiru wielosokowego może by się udało. Ale się nie zgodzili. 
- I bardzo dobrze. Ty przynajmniej masz dla nas czas, a Hermiona już zupełnie została opętana przez te jej uczucie miłości. 
- Daj spokój. Ale mam jeszcze jeden mały pomysł.
***
Wyszłam razem z Harrym z klasy i pobiegliśmy za Malfoyem. 
- Draco ! Draco zaczekaj !- złapałam go.- Angelina i Lee mają dzisiaj zaplanowaną randkę. A co gdyby ona musiała iść na trening quidditcha ? 
- Byłoby lepiej, Harry, o której możesz zrobić trening ?
- 15.30 ?
- Może być. Dobry pomysł Potter. 
- Ja mam same dobre pomysły. Tylko szkoda, że dla tak głupiej sprawy. 
- Nie przejmuj się jeszcze wszystko się ułoży.- powiedział Harry i objął mnie ramieniem. 
- Mam skrzywdzić czwórkę swoich przyjaciół, dla naszego dobra ? 
- Nie zapominaj, że jeśli my wygramy to wszystko się jakoś ułoży. 
- Masz rację. 
- Dobra, dobra.- powiedział Malfoy.- Muszę znaleźć Pansy, wiecie jeżeli ten plan ma wypalić to lepiej, żeby w tym brała udział tylko jedna dziewczyna. 
- Draco jestem pod wrażeniem, ty będziesz udawać miłość do Szlamy ?- zdziwił się Harry. 
- Harry.- skarciłam brata.
- Co poradzić ? Ja też chce mieć spokój. Cześć.- powiedział ślizgon  i ruszył w swoją drogę. 
- Do zobaczenia. 
- Hej, o czym gadaliście z Malfoyem ?- zaskoczył nas Ron. 
- A wiesz, jak zwykle się kłóciliśmy.- powiedział Harry z uśmiechem.- Myśli, że wygra. Żałosny jest. 
- W co wygra ? 
- No jak co ? W quidditcha ! Och Ron, Ron. Chodź idziemy na te wróżbiarstwo. 
Ruszyliśmy w stronę sali profesor Trelawney. Wspięłam się po drabinie i usiadłam na swoim miejscu. 
***
- Hermiona ? Hermiona jesteś tu ?- zapytałam, wchodząc do dormitorium. 
- Jestem, jestem.- usłyszałam głos przyjaciółki. 
- Hermiona, chodź pójdziemy coś zjeść.- powiedziałam i Gryfonka wyszła z łazienki. 
- Naprawdę ? Przecież jak ja wyglądam. 
-Nie przejmuj się Ronem, przecież wiesz jaki on jest, trochę się pogniewa o te zadanie z transmutacji i mu przejdzie. Ooo ! Hermiono co powiesz na to, żeby po obiedzie iść do biblioteki ? Tak wiesz, tak jak kiedyś?
- Pewnie, możemy iść. Przygotujemy prace, dasz mi odpisać notatki z zajęć.
Chwyciłam torbę i wyszłam razem z Gryfonką z dormitorirum. Przeszłyśmy przez dziurę w portrecie. Ktoś mi stanął na drodze, spojrzałam na Georga, uśmiechał się do mnie. Naprzeciwko Miony stał Fred. 
- Gdzie się panie wybierają ?- zapytał Fred.
- Do Wielkiej Sali, na obiad.- powiedziałam.
- Ymmm, to idziemy z wami.
Ruszyliśmy we czwórkę prosto do jadalni. Przy stole Gryfonów siedział już Harry z Ginny. Podeszliśmy do nich i usiadłam koło przyjaciółki. Uściskała mnie mocno, odwzajemniłam uścisk. 
- No chłopaki macie dzisiaj trening ?- zapytała Gin. 
- Tak, muszę zobaczyć, jak się trzyma kondycja moich graczy.- zaśmiał się Harry. 
- A nie powinno być najpierw naboru ?- zapytała Hermiona. 
- Nie, najpierw, sprawdzam, kogo będę musiał wymienić i jeszcze będę musiał szukać tego co nie ma w drużynie, czyli bramkarza. 
- Rozumiem.- powiedziała Gin.- No dziewczyny, to skoro chłopaki mają dzisiaj dzień zajęty, to może my coś porobimy ?
- Wiesz Ginny, my z Mają chciałyśmy iść do biblioteki. Mamy sporo prac do napisania.- powiedziała Miona.
- Ale to w niczym nie przeszkadza, bo możesz iść z nami, wiesz w bibliotece, można wyszukać sporo fajnych...- przerwałam, kiedy George i Harry na mnie dziwnie spojrzeli.- książek.- powiedziałam z uśmiechem. 
- Interesujące.-powiedziała ruda.
- Powiem ci co tak naprawdę tam jest interesujące, kiedy ta dwójka nie będzie tego słyszeć.- powiedziałam wskazując na bliźniaka i mojego brata. 
Weasleyówna zaśmiała się, po czym spojrzała na chłopaków, którzy robili poszkodowane miny. Posłałam z Gin im buziaki, na co udali, że je łapią i przybijają do polika. I tak, obiad minął nam w spokoju i rozbawieniu. 
Po godzinie, chłopaki uznali, ze już na nich pora i poszli na boisko od quidditcha. Spojrzałam na zegarek na moim nadgarstku i wytrzeszczyłam oczy, 15. Jeżeli ten plan ma wypalić musimy już iść. 
- Dobra lasencje, idziemy do tej biblioteki powyrywać jakieś ciacha i książki.- powiedziałam z uśmiechem. 
- Jasne, jasne. - powiedziała Ginny. 
Szłam za przyjaciółkami szukając przy stole Ślizgonów tlenionego. Wreszcie ! Spojrzałam na niego pokazując mu palcem zegarek na nadgarstku i mówiąc bezgłośnie "Pamiętaj.", chłopak uniósł kciuk w górę i mogłam już dołączyć do przyjaciółek. 
Weszłyśmy do pomieszczenia, w którym jest pełno książek. Usiadłam przy naszym ulubionym stoliku i zaczęłyśmy przeszukiwać książki z informacjami potrzebnymi do eseju z eliksirów. 
***
Napisałam wszystkie prace na ten tydzień. Dobra, zgadzam się z moim bratem, że ja po prostu te informacje wchłaniam. Spojrzałam na zegarek, 17.15. Trzeba się zbierać, za nim się spakujemy będzie dobre 10 minut. 
- Dobra dziewczyna, ja już mam dosyć, tych książek na dzisiaj.- powiedziałam i zaczęłam składać swoje prace. 
- Ja też.- powiedziała Gin.
- Tak, może to faktycznie wystarczy. Jak myślicie, chłopaki już wrócili z treningu?- zapytała Hermiona. 
- Nie wiem, ale możemy iść dziedzińcem i zobaczyć, czy czasem mają jeszcze trening.- zaproponowałam. 
- Dobry pomysł.- powiedziała Gryfonka.
17.25 wyszłyśmy z biblioteki i ruszyłyśmy w stronę dziedzińca. Szłyśmy w milczeniu. Co jakiś czas spoglądając na boisko. Nikt nie lata. Co za niespodzianka, przecież to wiadome ! To znaczy dla mnie, a niekoniecznie dla dziewczyn. 
17.30 jesteśmy już na dziedzińcu. Z daleka można zobaczyć rudą czuprynę przybliżającą się do Angeliny. Boże, czy Draco potrafi odróżnić bliźniaków ? Mam nadzieję. Przyśpieszyłam kroku, ale widze, że Draco postawił na bardziej namiętny pocałunek niż krótkie muśnięcie warg. Dziewczyny ruszyły za mną.  Udałam, że śmieję się z żartu, który opowiada nam Ginny. Przechodzimy obok pary. Tak ! Z czego ja się cieszę ? Maja opanuj się ! Weasleyówna upuściła książki i zakryła sobie usta. 
- Fred ?- usłyszałam głos Hermiony. 
- Miona ?- zapytał Weasley, szybko odrywając się od Gryfonki. Pomogłam Wasleyównej zbierać książki.
- Więc ty tak ! Ja ci ufam ! A ty najzwyczajniej się mną bawisz ! Jesteście żałośni. Wszyscy faceci, tacy są ! Nienawidzę cię !- powiedziała, a na  jej policzkach pojawiły się łzy. 
- Miona, czekaj proszę cię, zaczekaj.- krzyczał Fred, za Hermioną.
Ruszyłam za przyjaciółką. Wpadłam na Malfoya. Chłopak mnie przytrzymał. 
- Nie ma się z czego cieszyć.- powiedziałam. 
Znowu ruszyłam za Mioną, parę kroków przed schodami czekała na mnie Ginny. Ruszyłyśmy biegiem. 
- Mimbulius Nimbletonia.- usłyszałam głos Ginewry. 
Przeszłam przez dziurę w portrecie i rzuciłam torbę na fotel. 
- Sprawa natychmiastowa.- powiedziała Gin. 
- Harry, dzisiaj ci nie pomogę z esejem, jak chcesz przerób sobie trochę mój.- powiedziałam do brata. I ruszyłam schodami do naszego dormitorium.
Szarpnęłam za klamkę. Zamknięte. 
- Cholera !- warknęłam. Wyciągnęłam za pazuchy różdżkę i skierowałam w stronę drzwi.- Alohomra ! - krzyknęłam. 
Znowu szturchnęłam. Zamknięte. Pewnie też rzuca zaklęcia zamykające. 
- Hermiona Jean Granger, proszę natychmiast otworzyć !- krzyknęłam. 
- Nie ! Zostawcie mnie ! 
- Nie ma takiej opcji !- powiedziała Ginny. 
- Ginny, trzymaj klamkę, ja powiem zaklęcie, a ty od razu otwórz drzwi, dobra ?
- Dobra.
- Alohomora !- krzyknęłam i drzwi się otworzyły. Wleciałam razem z Gin do pokoju i padłyśmy u łóżka Hermiony. 

8 komentarzy:

  1. O kurcze :o
    O co chodzi Severuskowi i Draconkowi? *o*
    Intrygujące... Po co im rozwalanie związku Hermy i Fredzia? :o
    Nie ogarnęłam :o
    Jestem ciekawa, co będzie dalej ^^ Pisz szybciutko! ;>
    Weeeny! ;*

    Jak będziesz miała chwilę, zajrzyj do mnie na fantasy-cupcakes.blogspot.com

    Zaciekawiona
    Cupcake.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jest nowy rozdzialik zaraz wezmę się do czytania, ale najpierw muszę wyjść więc tylko Cię informuję, że u mnie jest nowy rozdział :) na http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com
    P.S. skomentuję jak mi się podoba jak tylko wrócę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o.O jak narazie moim zdaniem zdecydowanie najlepszy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! sorki za te wykrzykniki ale po prostu łał ... ale co z tego że Draco będzie udawał ?? jak to wpłynie ?? co knuje Snape ?? pisz szybko następny już się nie mogę doczekać po prostu świetne !!! pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze moja pierwsza reakcja to Wtf ? o.O
    Ale później spróbowałam to jakoś ogarnąć, ale mi się nie udało.
    Mam nadzieje, ze w następnym bd wszystko wyjaśnione.

    Pozdrawiam
    Naaatuuuu <3

    OdpowiedzUsuń
  5. A i szkoda, ze zmieniłaś bloga, tamten był naprawdę fajny :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę trudno ogarnąć, ale mam nadzieje, że w następnym będzie wszystko wyjaśnione.
    Czekam na ciąg dalszy.

    Maja.

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG, kompletnie nie ogarniam.
    Co to za plany Snape'a i Dracona?
    Po co im Hermiona?
    Pisz szybko wyjaśnienia! ♥
    Tymczasem zapraszam do mnie:
    http://luna-and-george-love-story.blogspot.com/
    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  8. hej u mnie nowy rozdział heh wiem że szybko xD na http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń