Kocham wasze komentarze, są naprawdę motywujące. <3
Rozdział 25.
Usłyszałam dzwonek. Koniec lekcji. Spisałam zadanie domowe z transmutacji. No tak ropucha w kanarka, kanarek w kałamarz, kałamarz w pergamin, pergamin w ropuchę. Co to kurde, zaawansowana transmutacja? Napiszcie na dwie stopy wypracowanie na temat skutków złego używania transmutacji i deportacji. No to weekend z głowy.
Wyszłam z sali i skierowałam się na dziedziniec. Hermiona miała tam na mnie czekać, o ile nie zapomniała. Ktoś zasłonił mi usta dłonią i wepchną do pustej sali. Zakluczył ją i dopiero teraz mogłam na niego spojrzeć.
- Nie można uprzejmiej ?!- warknęłam na tlenionego.
- Cicho siedź Potter.- dobiegł mnie głos z końca sali.
- O no świetnie. Ale dlaczego nie można napisać listu i poprosić o spotkanie ? A wy jak jacyś mugole mnie zaciągacie do pustej sali.
- Potter...
- Co profesorze Snape ?- zagrzmiał głos z kąta przy drzwiach. Po chwili obok mnie stał Harry.
- Nie no proszę, was ! Ja jestem umówiona z Hermioną.
- Właśnie jak ma się jej pamięć ?
- Nie najlepiej. Pamięta tylko to, że jej status krwi to mugolak, że ma na imię Hermiona, należy do Gryffindoru i że jej rodzice są dentystami.
- To nie za wiele.- mruknął Draco.
- Naprawdę Draconie, naprawdę ?- skarciłam go.
- A próbowaliście z eliksirami ?
- Nie będę jej czymś faszerować ! Przypomni sobie, wystarczy może, że ktoś zacznie ją traktować jak traktował, a nie pytał jak się czuje i nad nią stał.
- Ron...- szepnął Harry.
- Co Ron ?
- Pamiętasz jak się kłócili ? Może to by było rozwiązanie.
- Ale... ona nie pamięta kim jest Ron.
- Przecież idziesz się dzisiaj z nią spotkać. Daj spokój jest piątek, możesz z nią posiedzieć do późna.
- Postaram się. Ale ty wymyśl przyczynę, kłótni.
- Tak, jest pani generał.- trzepnęłam go przez głowę i zaczęliśmy się śmiać.
- A teraz Draco.- powiedział Severus.- Ty musisz się postarać, aby ci zaufała, rozumiemy się ? Przecież inaczej nie da rady jeszcze dać się namówić na podróż, aby szpiegować Śmierciożerców.
Coraz mniej mi się to podoba... Ona ma wyjechać, jak my damy radę bez niej, a co jeśli jej się coś stanie ?
[ Hermiona Granger ]
Siedziałam na dziedzińcu wpatrując się w lśniące błonia. Nadal nie mogę uwierzyć, że takie coś jak magia istnieje. Oparłam głowę o murek i wystawiłam głowę do nadal przyjemnie grzejącego słońca. Gdzie ona jest ta... ta dziewczyna, też ma podobną odznakę jak ja, tylko że na jej jest sam lew. Jak ona ma na imię ? Chyba Mela ? Melinda ? Mary ?
A nie czasem Maja ?
Odezwał się cichy głosik w mojej podświadomości. Chyba tak, przecież miała tutaj być już dwadzieścia minut temu. Usłyszałam czyjeś kroki, a słońce zasłoniła mi ruda bujna czupryna. Uśmiechnęłam się, ale po chwili gest zszedł mi z ust. Poczułam niemiłe ukłucie żalu patrząc na niego. Co się między nami stało ?
- Hej.- powiedział cicho.
- Cześć... Emmm?
- Fred.- uśmiechnął się.
- No tak, przepraszam.
- Nic się nie stało. Na kogo tutaj czekasz ?
- Na... na Maję ?
- Tak. A co macie robić ?
- Nie wiem. Ma mi dać jakieś notatki z jakiejś transfuzji.... czy coś.- powiedziałam, a on zaczął się śmiać.
- Z transmutacji.
- O właśnie ! Skąd ty tyle wiesz ?!
- Sam się czasem zastanawiam.
- To znaczy ?
- Nie mam zielonego pojęcia.- powiedział i zaczął się śmiać. Śmiech miał tak zaraźliwy, że po chwili sama wybuchłam gromkim śmiechem.
Po chwili ktoś do nas podszedł, rozpoznałam w niej dziewczynę z Gryffindoru, która miała dawać mi te lekcje.
- A co tutaj się dzieje ?- zapytała z promiennym uśmiechem.
- A nic. Ja lecę, daj jej te notatki z transfuzji...
- Że z czego ?- zapytała zdezorientowana.
- Transmutacji.- poprawiłam go.
- O widzisz już pamięta.- odezwał się rudy do błękitnookiej.
Tak jakby z ziemi wyrósł drugi identyczny chłopak i stanął obok rudego. Dziewczyna podskoczyła, kiedy złapał ją w pasie.
- Rany George nie strasz, tak.- odezwała się.
- Przepraszam.- odpowiedział i pocałował ją w policzek.
- To jak Hermiono idziemy zrobić sobie piknik ?- zapytała mnie.
- Czemu nie ?
- To chodź.
Ruszyłyśmy żwawym krokiem w kierunku wielkiego dębu nad jeziorem. Dziewczyna rozłożyła koc i usiadła na niego. Poszłam w jej ślady. Zaczęłyśmy rozmawiać.
***
- Teraz już rozumiesz kim jesteś ?- zapytała Maja.- Hermiona Jean Granger. Tak mniej więcej zaczynam kojarzyć.
- Cieszę się. A teraz może pójdziemy do Pokoju Wspólnego ? Zrobiło się późno.
- Jasne.
Złożyłyśmy koc i poszłyśmy ku portretowi "Wielkiej Damy", chyba. Dziewczyna powiedziała jakieś dziwne hasło i przeszłyśmy przez dziurę w obrazie. Weszłyśmy do środka. Na kanapach przy kominku siedzieli rudzi, Barry, Rosie i Marietta ?
- A oni jak mają na imię ?- zapytałam.
- Blondynka to Roksana. Czarna to Marta, okularnik to Harry, bliźniaków kojarzysz ?- spojrzała na mnie, a ja tyko przytaknęłam.- Dobra, dziewczyna to Ginny, a ten drugi tam to Ron.
- I wy wszyscy jesteście moimi przyjaciółmi ?
- Tak. Chodź musisz się spakować.- powiedziała do mnie.
- Ale, ale ja nie chce jechać.
- Kochanie, musisz zobaczysz to wszystko ci pomoże.
[ Maja Potter ]
Sama nie wierzę w to co przed chwilą powiedziałam swojej przyjaciółce, zobaczyłam jak w jej oczach pojawiają się łzy. Przytuliłam ją mocno i wyprowadziłam na korytarz. Poszłyśmy do jej sypialni.
Wyciągnęłam z szafy jakąś torbę i wpakowałam jej kilka par spodni, kilka swetrów i bluzeczek, z dwie pary trampek. Wyjęłam jakieś dżinsowe rurki, szarą bluzkę, granatowe trampki i w tym samym kolorze kurtkę. Położyłam jej to na fotelu, a samej Gryfonce kazałam pójść do łazienki.
- Zgredku !- krzyknęłam, a skrzat pojawił się przy mnie niemal, że natychmiast.- Witaj Zgredku.- przywitałam się z nim.
- Maja Potter wołała ?
- Tak, czy mógłbyś mi przynieść filiżankę herbaty ?
- Oczywiście.- powiedział, a jego oczy zrobiły się od razu większe ze szczęścia.
Usiadłam na łóżku. Po pięciu minutach w pokoju znowu pojawił się skrzat, w ręku trzymał kubeczek z herbatą. Podziękowałam mu i kazałam na siebie uważać. Znowu trzask i już go nie było. Postawiłam napój na stoliku nocnym. Wstałam, sięgnęłam do kieszeni i wyjęłam z niej małą fiolkę z niebiesko-srebrzystym płynem, który dzisiaj dał mi Snape. Przełknęłam głośno ślinę i wlałam wywar do herbaty dziewczyny. Poczułam jak po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
To dla twojego dobra Hermiono... Żeby nic ci się nie stało. Zamieszałam herbatę i czekałam na dziewczynę. Po chwili już wyszła z zaparowanej łazienki i uśmiechnęła się do mnie. Podałam jej herbatę.
- Wypij dobrze ci zrobi.- powiedziałam.
Gryfonka wypiła całą zawartość za jednym razem. Położyła się do łóżka, a ja wyszłam z dormitorium. Wyjęłam niewidkę z kieszeni i zarzuciłam ją na siebie.
[ Hermiona Granger ]
Zgasiłam światło i udałam się do krainy Morfeusza.
~*~
Widziałam siebie w szkolnym mundurku, celującą w okulary Harrego, aby po chwili się naprawiły. Zwróciłam uwagę Ronowi, jedzącemu gumi żele, że ma coś na nosie. Płynęłam jedną małą łódeczką z Nevillem, Padmą i Parvati. Chłopak miał zapłakaną twarz, bo nie wiedział gdzie jest jego ropucha.
- GRYFFINDOR !- wrzasnęła Tiara Przydziału.
Usłyszałam wrzask uczniów domu lwa.
- Ja ? Ja tylko trochę inteligencji i wiedza z książek.- powiedziałam patrząc to na Maję, to na Harrego.
Widziałam swoich rodziców żegnających się ze mną na peronie 9 i 3/4. Wsiadłam do jednego z przedziałów razem z bliźniakami i Ginny, Mai, Harrego i Rona nigdzie nie było.
"Komnata Tajemnic została otwarta. Strzeżcie się wrogowie dziedzica"
Popatrzyłam na swoje odbicie w małym lusterku, poczułam jak zaczynam opadać na ziemię, bez sił.
Wpadłam w ramiona Mai i Harrego. Zaczęłam się śmiać.
- Nie ! Ja panu ufałam ! To wlkołak !- zagrzmiał głos z moich ust.
Peter Pettigrew żyje, to jest Parszywek. A Ron idiota oskarżał mojego Krzywołapka.
- A ta śliczna dziewczyna to zapewne Ginny ?- zapytał Amos, patrząc na młodą pannę Potter.
- Właściwie to, to jest Ginny. Ja jestem Maja. Maja Potter, a to mój brat Harry.
- O na Boga Potterowie ! Arturze dlaczego nic nie mówiłeś, że ich znasz ?
Szłam razem z Mają przez błonia, patrząc na jezioro. Śmiałyśmy się w najlepsze.
- Wiesz George zaprosił mnie na Bal Bożonarodzeniowy.- powiedziała z promiennym uśmiechem.
- Naprawdę ?! Tak się cieszę ! To ja też ci coś powiem.
Nagle koło nas przebiegł bułgarski gracz quidditcha, a za nim parę dziewczyn. Lekko się zarumieniłam, ale ona już od razu wiedziała o co chodzi.
- No co ty ?!
- Tak idę z nim na bal.
- To wiesz co lepiej nie mówmy chłopakom.
- Eeee tam. Przejmujesz się.
- Wiesz Harry to mój brat...
- No wiem. Chodź już chłodno.
Pisałam pracę z eliksirów. Fred rzucił jakąś karteczkę do Rona.
"Zaproście kogoś fajnego, bo później może być już za późno"
- A wy z kim idziecie ?- zagrzmiał głos rudego.
Ten zwinął kawałek pergaminu i rzucił nim w stronę Angeliny.
- Anegleina czy pójdziesz ze mną na bal ?- zapytał śmiesznie gestykulując każde słowo.
Dziewczyna się zarumieniła i przytaknęła głową.
- Hermiono, ty jesteś dziewczyną.
- Brawo za spostrzegawczość Ronald.
- To jak pójdziesz ze mną na bal ...
- Nie, bo już ktoś mnie zaprosił...- powiedziałam i wstałam.
- A ty Maja ?- dziewczyna wywróciła oczami i poszła w moje ślady.
- To ona się zgodziła czy nie ?
Oddałyśmy prace Snape'owi i ruszyłyśmy ku chłopakom. Maja połozyła ręce na głowie najmłodszego z rudzielców.
- Nie Ronaldzie nie zgodziłam, się ponieważ mnie też ktoś już zaprosił...
- I się zgodziłyśmy.- syknęłam i wyszłyśmy z Wielkiej Sali.
Zaczęłam schodzić w ślicznej liliowej sukience po schodach. Czekał na mnie Krum. Harry wytrzeszczył na mnie oczy. Pokiwałam do niego i zaczęłam tańczyć z bułgarem.
- Ron jak ty wszystko potrafisz zepsuć !- wrzasnęłam, usiadłam na schodach, a po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
Maja mocno mnie do siebie przytuliła.
Cedric wyleciał z labiryntu. Cały rozdygotany i poszarpany przedostał się do dyrektora. Harrego nigdzie nie było, a Maja przed chwilą zniknęła. Razem z Gin siedziałyśmy i wyglądałyśmy dwójki zaginionych.
Zaczęłam spacerować po błoniach, obok mnie szedł Draco. Uśmiechałam się za każdym razem kiedy coś powiedział.
- Co się dzieje ?!
Zaczęli rzucać na mnie Cruciatusy, a Maja leżała bez życia na ziemi.
~*~
Obudziłam się z wrzaskiem. Ktoś wszedł do mojego pokoju.- Rany Granger, słychać cię na cały zamek.- powiedział Malfoy.
- Czemu tutaj przyszedłeś ?
- Obudziłaś mnie ?
- Straszne.
- Co się dzieje ? Pamiętasz ?
- Co mam pamiętać ?
- No, ale rozmawiasz ze mną, nie pytasz kim jestem...
- Wiem kim jesteś, Malfoy. Miałam sen, przypomniało mi się.
- I całe szczęście.- powiedział i pocałował mnie w policzek.- Wstawaj, zaraz ruszamy.
- Draco, a gdzie my właściwie idziemy ?
- Zobaczysz.
Westchnęłam i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, ubrałam się, umyłam zęby i rozczesałam włosy, które związałam w ciasnego koka.
Zarzuciłam sobie torbę na ramię i zaczęłam czekać na Dracona.
***
Siedzimy gdzieś pod drzewem i wyczekujemy. Co się dzieje, dlaczego musieliśmy wyjechać z Hogwartu ? Nagle pomiędzy krzakami, ktoś zaczął chodzić i wywoływać kolejni jakiś ludzi. Tak jakby to był jakiś nabór, do gry na wychowaniu fizycznym. Padały zielone promienie, a ludzie najzwyczajniej padali na ziemię, sztywni, zimni, martwi...Wtuliłam się mocniej w Draco i przyglądałam się zajściu. Jakaś postać zaczęła się zbliżać w naszą stronę. Zerwaliśmy się na równe nogi i zaczęliśmy uciekać. Ile tylko sił w nogach.
[ Maja Potter ]
Minął już tydzień od wyjazdu Hermiony i Malfoya. Wszyscy teraz siedzimy w Wielkiej Sali na kolacji, nie małym zaskoczeniem było to, że Dumbledore zawitał w jadalni, tak jak reszta uczniów.
- Słuchajcie, musicie mi powiedzieć, gdzie ona jest. Ja wiem, że teraz po tej utracie, może uda mi się odbudować ten związek.- szeptał zawzięcie bliźniak.
- Fred, mówiłam ci już, że wyjechała do rodziców, dziadek jej umarł, musiała pojechać na pogrzeb.- powiedziałam bez przekonania.
- No, ale...
- Przecież ona kręciła z Malfoyem.- warknęła Ginny, a Michael objął ramieniem.
- Błagam was bo zwrócę.- powiedziałam,
- Bardzo śmieszne. Patrz na siebie.- odpyskowała młoda.
- Ale czy my się przytulamy ?- zapytałam z cynicznym uśmieszkiem.
- Cicho siedź Potter.
- Cich... ciochoo...- mruknęłam.
Prawda była taka, że Hermiona i Draco pojechali na przeszpiegi. Śledzić Voldemorta nie wiadomo gdzie teraz są, co się z nimi stało.
Trzask, drzwi od Wielkiej Sali stanęła para prefektów naczelnych. Trzymali się za ręce. Rzuciłam się biegiem w ich stronę. Mocno przytuliłam przyjaciółkę, a ta się rozpłakała. Malfoy poszedł do dyrektora i zaczęli wymieniać zawzięcie się informacjami. Spojrzał na mnie i machnął ręką. Przełknęłam głośno ślinę i ruszyłam w jego kierunku, chwytając Gryfonkę za rękę.
- Czy to prawda ?- szepnął Dumbledore.
- Co prawda ?
- Prawda, że musieliście uciekać ?
- Tak.- odpowiedziała Miona.
- Czy twoi rodzice, są teraz...- zaczął Albus.
- Torturowani ? Na to wygląda. Nie mieliśmy za dobrego i jasnego przekazu.
- Więc, nie wiadomo co się z nimi teraz dzieje ?
- Nie...
- Przepraszam, Draco nie powinienem was tak narażać.
Teraz zrozumiał ! Teraz ! Kiedy ona jest cała przemarznięta, a nad jego rodzicami Voldemort się znęca. Jedyny plus jest taki, że Hermionie pamięć wróciła... No może bez jednego małego szczegółu.
Tego, że kiedykolwiek łączyło ją coś z Fredem Weasleyem.
__________________________________
I jak się wam podobało ? Proszę zostawiajcie komentarze <3
Troszeczkę namieszałam, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. ;*
http://topin-zawszespoko.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy rozdział;d
cudowny jest ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńOby takich więcej. ;)
Hej! ;* Na http://ginny-harry-forever.blogspot.com/ nowy rozdział. ;3
OdpowiedzUsuńŚwietne! Podobały mi się niektóre fragmenty zdań ;)
OdpowiedzUsuń"- Naprawdę Draconie, naprawdę ?- skarciłam go."
Very good!
Podoba mi się twój styl pisania, czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam,
Róza
Jak zawsze super <3 trochę namieszane, ale da się połapać :D czekam na nn!
OdpowiedzUsuńŚietny, wspaniały i w ogóle CUDO ! *_* ♥
OdpowiedzUsuńChcę wiecej takich <3
Pisz jak najwięcej . ;* <33
Pozdrawiam i zapraszma do mnie na nowy rozdział z dedykiem dla ciebie -> www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com
Oj, namieszałaś, namieszałaś! ;3
OdpowiedzUsuńRozdział booooski <3
Świetny motyw ze wspomnieniami we śnie :))
Trochę literówek i podobnych błędów, przejrzyj je może :)
Ciekawy, niezamulający mimo że długi. Uwielbiam <3
Cupcake.
Hahaha. Ale to w sumie dobrze ze nic o Freddiem nie pamięta, bo znowu będzie ryczeć. Ehh. Świetny rozdział i wybacz ze dopiero teraz komentuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i dziękuję, że zajrzałaś ;3
UsuńNie pamięta Freda ?? No cóż a ja w ciąż w 100 % nie wiem dlaczego akurat Mionka. Dobrze, że jej pamięć wróciła chodź szkoda, że nie całkowicie. Zamierzasz ich jeszcze połączyć czy raczej robić dramione ? Pozdrawiam i życzę weny !!
OdpowiedzUsuńWiesz zdecydowałam się na Hermionę, bo jest inteligentna ;D
UsuńSzczerze mówiąc, nie mam zamiaru robić ani tego parringu, ani tego ;>