Udało mi się napisać jeszcze w tym roku kolejny rozdział ;D Kochani chce życzyć wam szczęśliwego nowego roku i pijanego Sylwestra *.* Zapraszam na rozdział 7 i zachęcam do komentowania ;D
Rozdział 7.
Druga w nocy. Trzask. Co to było ? Chwyciłam różdżkę z pod poduszki.
-Lumos !- wyszeptałam. Z końca różdżki wydobyło się światło. W końcie przy drzwiach zobaczyłam Georga.
- Długo będziesz jeszcze razić mi po oczach ?- zapytał.
- Przepraszam.- wyjąkałam.
- Czemu zawdzięczamy tą wizytę.- zapytała kpiąco Ginny.
- Chciałabyś pójść do Harrego ?- zapytał ją George.
- Pewnie. A co z Ronem ?
- Przeniosę go do Alicji.- powiedział z uśmiechem.
- Ale kombinujesz.- powiedziałam z uśmiechem.
- A czemu takie pomysły ?- zapytała ruda.
- Fred chciał pójść do Hermiony. Więc się do niej deportował. A ja pomyślałem, żeby trochę pomieszać.
- Dobra. To zabieraj mnie braciszku.- powiedziała uradowana dziewczyna. Okręcili się dwa razu wokół siebie i już ich nie było.
Opadłam na poduszki. Ale różdżki i tak nie zgasiłam, była w mojej ręce. Zamknęłam oczy. Trzask ! Poczułam czyjeś wargi na moich. George... Odwzajemniłam pocałunek. Poczułam jak przyciąga mnie do siebie. Wplątałam palce w jego włosy. Jego pocałunek ze zwykłego przemienił się w bardziej namiętny. Posadził mnie sobie na kolanach i zaczął już bardziej brutalnie. Odpięłam parę guzików u jego pidżamy. Znowu mnie położył na poduszki. Oderwaliśmy się od siebie. George położył się obok mnie, a ja się w niego wtuliłam i zasnęłam.
***
- Dzieci wstawać. Za godzinę jedziemy razem z Billem na pokątną. Migiem na śniadanie.- krzyczała pani Weasley.
Leżałam wtulona w Georga. Czułam jego spokojny oddech. Jeszcze spał. Wstałam, starając nie budzić rudowłosego. Siedziałam na końcu łóżka przypominając sobie co się stał w nocy. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wstałam. Wyjęłam z szafy parę czarnych rurek, szary podkoszulek i do tego czarną elegancką marynarkę, do tego neonowo różowe trampki. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się. Do stroju doczepiłam złotą bransoletkę, którą dostałam od Remusa na trzecim roku. Mówi, że należała do mojej matki. Na szyję zarzuciłam jeszcze złoty łańcuszek sięgający mi do brzucha, a na jego końcu była śliczna mała sówka. Kasztanowe sięgające mi do pasa włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Teraz dopiero widzę podobieństwo między mną, a Lily Potter. Też miała takie włosy. No może bardziej jasne. Oczy podkreśliłam kredką, rzęsy pociągnięte raz delikatnie tuszem, na twarz nałożyłam puder uważając na wciąż świeżą ranę. Wyszłam z łazienki. Zauważyłam Georga siedzącego na moim łóżku. Zobaczył mnie i się uśmiechnął.
- Dzień dobry.- powiedział.
- Hej.- uśmiechnęłam się do niego.- Ile jeszcze czasu nam zostało ?
- Do zejścia na dół może jakieś 30 minut.
- Lepiej idź się ubrać.
- Tak tylko, pójdę jeszcze po Rona i Ginny.- powiedział.
- Dobrze.- powiedziłam i trzask !
Z szafy wyciągnęłam torebkę. Włożyłam do niej oba listy z Hogwartu, portfel z galeonami i mugolskimi pieniędzmi. Otworzyłam go w środku zobaczyłam zdjęcie moje i Harrego, za nami stali Fred który obejmował Hermionę, George który obejmował Ginny, a obok mnie stał Ron, Harry tak jak i Ron obejmowali mnie ramionami. Wszyscy mieliśmy uśmiechy na twarzach. Trzask !
- Lece do łazienki. Szybko, bo inaczej mama mnie zabije.- powiedziała Ginny i wzięła ciuchy z szafy i wleciała do łazienki.
- Ładne.- powiedział George spoglądając na zdjęcie spod mojego ramienia.
- Tak.- spojrzałam na niego. Wciąż był w pidżamie.- Jeszcze się nie przebrałeś? Dalej zmykaj, zostało 20 minut, a jak pani Weasley wparuje do pokojów nie będzie za ciekawie.
- Dobrze, dobrze.- powiedział i pocałował mnie w policzek. Trzask !
- Ginny pospiesz się !
- Już. Dobrze. Za chwilę wychodzę.
Wyciągnęłam różdżkę spod poduszki i włożyłam ją do torebki. Ginny wyszła z łazienki. Ubrała się w zielone rurki, długą białą koszulę do tego żółte trampki. Długie rude włosy zostawiła rozpuszczone.
- Idziemy ?- zapytała Ginny.
- Jasne. Chodź.- powiedziałam. Chwyciłam torebkę i wyszłyśmy z pokoju. Po schodach schodziła Hermiona. Ubrała się w czarną sukienkę, czarne leginsy, czerwone trampki i do tego czerwony sweterek. Na ramieniu miała malutką czarną torebkę.
- Hej.- powiedziała.
- Cześć Hermiono.- powiedziałyśmy.
- To jak na dół ?
- Tak.
We trzy zeszłyśmy na dół.
- Dzień dobry.- przywitałyśmy się.
- Dzień dobry.- powiedziała pani Weasley.
- A chłopaków nadal nie ma i Alicji.- powiedział Syriusz.
- Pewnie zaraz przyjdą.- powiedziała pani Weasley. I do kuchni wszedł Bill.
- Dzień dobry.- przywitał się.
- Dzień dobry.- odpowiedzieli równo Lupin, Tonks, pani Weasley i Syriusz.
- Hej, Bill.
- Siadaj. Już migiem. Mało czasu nam zostało.
- Dzień dobry.- usłyszłam głosy bliźniaków.
- Dzień dobry. No już siadać.- powiedziała pani Weasley. Do kuchni wbiegł Harry ubrany w czerwony T-shirt, na to luźna szara bluza, granatowe rurki i szare trampki.
- Nie spóźniłem się ! Nie, jest dobrze.- powiedział.- Dzień dobry.- każdy wybuchł śmiechem.
- Dzień dobry Harry. Gdzie Ron i Alicja ?
- Och... Już schodzą.- powiedział siadając koło mnie.
- Dzień dobry.- przywitali się Ron z Alicją.
- No i jesteśmy w komplecie.- powiedział Syriusz. Dobrze zostało wam 20 minut, do wyjazdu. No już migiem, jeść i ruszać na zakupy.
***
Wszyscy już byliśmy na pokątnej. Bill poszedł do Gringotta.
- Dobrze więc najpierw Madame Maklin.- powiedziała pani Weasley.
Wszyscy ruszyliśmy w stronę sklepu z ubraniami. Weszliśmy do sklepu i od razu usłyszeliśmy miły i ciepły głos.
- Dzień dobry.- przywitała nas sama Madame Maklin.
- Dzień dobry.- odpowiedziała pani Weasley.- Szukamy dla tej dwójki- powiedziała pokazując na Rona i Ginny palcem- nowego kompletu szat do szkoły.
- Ah... Dobrze. Proszę stanąć na stołkach.- powiedziała do Ginny i Rona.
- Hermiono chodź.- powiedziałam jej pokazując na stanowisko z sukniami.
- Dobrze.- powiedziała i poszłyśmy do stanowiska.
Sięgnęłam czarną długą sukienkę. Miała piękny krój, podkreślała kształty. Sukienka na ramiączkach, bez pleców.
- Hermiono popatrz.- powiedziałam.
- Śliczna.- powiedziała.
- Przymierz.- powiedziałam.
- Dobrze jak ty przymierzysz tą.- powiedziała i pokazała mi sięgającą do kolan ułożoną na bombkę białą sukienkę. Miała długie rękawy. Pokryta była błyszczącymi na złoto wzorami. Była śliczna.
- Dobrze, ale jeszcze buty.- powiedziałam.
- Dobra.- i poleciałyśmy do stanowisk z butami.
Zauważyłam czarne na dosyć wysokim obcasie sandałki.
- Miona, patrz te będą pasować.- powiedziałam.
- Tak. A ja znalazłam dla ciebie.- powiedziała i pokazała mi białe na niskim obcasie buty.
- To jak idziemy ?- zapytałam.
- No pewnie.
Weszłam do przymierzalni, razem z śliczną białą sukienką. Ubrałam się w sukienkę. Leżała na mnie świetnie. Założyłam do tego buty wybrane przez Hermionę. Usłyszałam gwizdanie i klaskanie. Pewnie Hermiona wyszła w sukience.
- No Maja pokaż się.- powiedziała Hermiona. Wyszłam i zobaczyłam Gryfonkę, Wyższą niż zwykle. Wyglądała ślicznie. I znowu klaskanie i gwizdanie. I jeszcze...
- To moja siostra.- wykrzyczał Harry klaskając nadal patrząc na nas.- Wyglądacie ślicznie.
- Dziękujemy.
- Pasuje Ci !- powiedziałam Mionie.
- Dziękuję. Ty też wyglądasz prześlicznie.
- Dzięki. Choć zobaczę ile kosztuje twoja.- powiedziałam i podeszłam do niej.
- I co ile ?
- 25 galeonów.- powiedziałam.
- Nie tak źle. A twoja ?- powiedziała i podeszła do mnie i zobaczyła na metce.
- 20 galeonów.
- Plus buty będzie jakieś 30. A u ciebie 33 galeony.
- Tak o tym nie pomyślałam. A szkoda pasowałaby na sylwestra.
- Tak. To chodź pójdziemy się przebrać.
Wyszłyśmy i zobaczyłyśmy Ginny i Alicję oglądające sukienki. Ginny trzymała też w stylu bombki czerwoną sięgającą kolan sukienkę. Poszłam do stanowiska z butami wzięłam czarne proste na niskim obcasie buty.
- Przymierz.- powiedziałam do niej, podając jej buty.
- Dobrze.- powiedziała. Odwiesiłam białą sukienkę i odłożyłam buty. Alicja właśnie oglądała fioletową sukienkę sięgającą do kostek. Miała dość duży dekolt, ale w sumie to w jej stylu. Podszedł do niej Ron podając jej czarne na płaskim obcasie pantofelki i wyszeptał jej coś do ucha. Dziewczyna odwróciła się do niego i uśmiechnęła. Pobiegła w stronę przymierzalni.
Czekaliśmy jeszcze 15 minut. Aż w końcu z jednej z przymierzalni wyszła Ginny. Wyglądała ślicznie.
- Ginny ! Ślicznie wyglądasz.- krzyknęłam do niej.
- Dzięki.-powiedziała z uśmiechem. I po chwili wyszła Alicja w fioletowej sukience.
- Pasuje ci.- powiedziałam razem z Hermioną do Alicji.
- Dziękuję.- powiedziała.
- No ślicznie dziewczyny. Ale już pora się przebrać z powrotem. No już.- powiedziała pani Weasley.
Gdy dziewczyny odwiesiły sukienki i odstwiły buty. Znowu wyszliśmy na Pokątną.
- No to teraz kociołki i nie kociołki dla Freda i Georga.- oznajmiła pani Weasley. I weszliśmy do sklepu z przyborami magicznymi.
- Maja ?- zagadał do mnie Harry.
- Hmm ?
- Może pójdę kupić karmę dla Canisa i Hedwigi ?
- Jasne. Tylko nie za długo, powinniśmy za chwilę wracać.
- No ok.- powiedział i podszedł do drzwi, a z nim Fred, George i Ron.
- Wszyscy po jedzenie dla sów ?- zapytałam z niedowierzaniem.
- Nie. Idziemy z Harrym, po te jego zakupy, a potem idziemy załatwić jeszcze coś do nas.- wyjaśnił mi Ron.
- Spotkamy się w księgarni.- krzyknął Fred do matki.
- A gdzie znowu oni poleźli ?!- krzyknęła pani Weasley.
- Harry poszedł kupić jedzenie do Canisa i Hedwigi. A chłopacy poszli, bo też coś chcieli załatwić.- wytłumaczyłam jej.
- No dobrze. No to chodźcie do tej księgarni.- poganiała nas pani Weasley.
Doszliśmy do księgarni. Kupiłam brakujące podręczniki mi i Harremu. Chłopacy wpadli do księgarni z uśmiechami na twarzach. W rękach trzymali torby, no ale przecież mieli coś załatwić, wiec to nic dziwnego. Pani Weasley spotkała znajomą jej czarownicę i zaczęła z nią rozmawiać.
- Mamo.- krzyknęła do niej Gin.- Idziemy się porozglądać po stoiskach.
- Dobrze Ginny.
Wyszliśmy z księgarni i naprzeciwko spotkaliśmy Dracona Malfoya.
- No proszę. Potterowie już zaciągają za sobą zdrajców krwi.- powiedział Malfoy.
- Czego chcesz Malfoy ?- zapytałam.
- Jest dużo rzeczy, które bym chciał Potter.- powiedział i przybliżył się do mnie.- Na przykład taka jak ty.- powiedział i dotknął mojego polika.- No proszę widzę, że Weasley nie wytrzymuje i już cię kaleczy Potter.
- Odwal się ode mnie Draco.- powiedziałam i odepchnęłam go od siebie.
- Zobaczysz ! Jeszcze do mnie przyjdziesz.
- Chciałbyś !
- A powiem ci, że bym chciał.- powiedział z tym swoim łobuzerskim uśmiechem
- Nie słyszałeś Malfoy ? Odwal się od niej.- warknął na niego Harry.
- No proszę braciszek rusza na pomoc. Wszyscy jesteście żałośni.
- Serio ? To dlaczego ty, czarodziej czystej krwi startuje do córki mugolaczki ?- zapytałam go.
- A czy to ma znaczenie ?
- Dla ciebie zawsze miało !
- Ludzie się zmieniają.
- Ale nie ty ! W to nie wierzę !
- To uwierz lepiej Potter. A jakbyś chciała się komuś wyżalić, wiesz gdzie mnie możesz znaleźć w Hogwarcie. Przy stole Ślizgonów lub na naszych wspólnych patrolach Potter. Tak też zostałem prefektem i ja już się o to postaram, żebyśmy mieli wspólne patrole.- powiedział i odszedł. Nie mogę uwierzyć. On prefektem ?! Przełknęłam gulę, która mi utkwiła w gardle i krzyknęłam za nim.
- Żałosny jesteś !- usłyszałam tylko jego śmiech.
- Nie przejmuj się.- powiedziała Hermiona.- Będę chodzić z tobą na te patrole. Przecież mogę.
- Dziękuję.- powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
Świetny ;*
OdpowiedzUsuńDraco startuje do Mai?
Czyżby chłopacy nie kupili czegoś dla dziewczyn? ;D
Pozdrawiam, do siego roku ;D
Maja
Cieszę się, że ci się podoba *.*
UsuńCo do chłopaków to przekonasz się w następnym rozdziale. ;D
Życzę pijanego sylwestra ;D
Coś myślę, że kupili te sukienki ;) Rozdział świetny ;) hym kiedy NN ??
OdpowiedzUsuńPrzekonasz się wkrótce :) Mam nadzieje, że jeszcze w tym tygodniu. ;D
OdpowiedzUsuńŁał . ! Zatkało mnie . :P
OdpowiedzUsuńGenialny ! Chcem więcej *__*
Już czekam na następny i weny życzę. ♥
ZApraszam do mnie na nowy rozdział 6 - http://ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com/
Cieszę się, że ci się podoba <3
UsuńZ chęcią zajrzę *.*