Rozdział 12.
Promienie słońca padały mi na twarz. Poczułam, czyjś oddech na karku. Odwróciłam się i ujrzałam piękne brązowe oczy. Rudowłosy chłopak patrzył na mnie z uśmiechem.
- Dzień dobry.- powiedział George.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam mu.
Chłopak wpił swoje wargi w moje, ochoczo potrącając językiem o mój, który oczywiście uległ. Wplątałam mu palce we włosy i przyciągnęłam do siebie, a on cicho jęknął. Oderwał się do mnie.
- Pójdę do łazienki.- powiedział.
- Dobrze.- odpowiedziałam mu. Trzask i już go nie było.
Zaczęłam się zastanawiać, nad wydarzeniami z wczorajszego wieczoru. Na wspomnienie niektórych momentów, uśmiechnęłam się sama do siebie. Wzięłam ubrania z podłogi i zaczęłam je powoli na siebie nakładać. Trzeba iść na dół. Ale która jest godzina ? Spojrzałam na zegarek, piąta rano. Ludzie jeszcze śpią. Czekać na Georga ? Nie. Pójdę sama. Wyszłam z pokoiku i zaczęłam schodzić po schodach.
Dotarłam do swojej sypialni. Ginny w niej nie było. Może jest u chłopaków. Wyjęłam z szafy dżinsowe rurki, szary top, beżowy sweterek i do tego granatowe trampki. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się. Włosy zostawię rozpuszczone. Bransoletka mamy już wisi na moim nadgarstku, a łańcuszek od Georga na szyi. Oczy wymalowałam, a na twarz nałożyłam puder. Wyszłam z łazienki. Poczułam, że ktoś przyciska mnie do ściany i zaczyna brutalnie całować. Zarzuciłam mu ręce na szyję. A co gdyby powtórzyło się wydarzenie z wczoraj ? Nie Maja otrząśnij się. Oderwaliśmy się od siebie. Zobaczyłam Georga, ubranego w ciemne rurki, zielony gładki T-shirt na to zarzucił czarną luźną bluzę, a do tego założył czarne trampki. Uśmiechał się do mnie.
- Kocham cię.- usłyszałam.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałam i złożyłam pocałunek na jego ustach.
Do pokoju wleciała Ginny.
- Ratunku !
- Co się stało ?- zapytałam zdenerwowaną przyjaciółkę.
- Mama !
- Co mama ?- tym razem zapytał George.
- Wpadła do pokoju chłopaków. A Rona w nim nie było. Zobaczyła mnie i zaczęła się wydzierać, teraz chce zabić Harrego. I będzie robić, przegląd we wszystkich pokojach. A tak właściwie gdzie wy wczoraj wieczorem zniknęliście?!- warknęła na nas.
Wybuchłam śmiechem. Chwyciłam obu za ręce i wyprowadziłam z pokoju. Polecieliśmy w stronę pokoju mojego brata i rudzielca.
- Z moją córką ?! Jak wy w ogóle tak możecie ?- zapytała pani Weasley patrząc to na mnie i Georga, to na Harrego i Ginny.
- Ale jak możemy ?- zapytał George matki, ukradkiem spoglądając na mnie.
- No tak... Jesteście za młodzi.
- Mamo uspokój się przecież nic się nie stało.- mówiła Ginny.
- Na pewno ?- zapytała. Gin przytaknęła.- Dobrze. A wy gdzie byliście, że nie można było was znaleźć ?
- Do góry. Rozmawialiśmy i zasnęliśmy.- wytłumaczył George. Ładne mi rozmawianie ! Zaśmiałam się w duchu.
- Dobrze. Za godzinę śniadanie. Ubrać się. I na dół.
Poszłam razem z rudą do naszego pokoju. George został w pokoju Harrego i pogrążył się z nim w rozmowie.
- Co wy tam robiliście ?- zapytałam przyjaciółki.
- No wiesz, tak jak to ja z Harrym.
- Czyli ?- wypytywałam.
- Trochę pogadaliśmy i ...- w tym momencie Wesleyówna zarumieniła się.
- Dobra, dobra nie będę cię zmuszać.- powiedziałam, przez śmiech.
- To dobrze, a wy co robiliście ?
- No wiesz ...- czułam, jak ja teraz się rumienię.
- Nie !
- Co nie ?
- Nie mów mi, że do tego doszło ?
- Do czego doszło ?- grałam niewiniątko, Ginny zaczyna się domyślać.
- Och... Już ty dobrze wiesz.
- No możliwe, że wiem i chyba tak, do tego doszło.
- O Boże. Przecież wy jesteście za młodzi.
- Och... Gadasz jak swoja matka.
- No tak przepraszam.
- No idź się przebrać.- powiedziałam jej. Dziewczyna chwyciła ubrania i wleciała do łazienki.
Zrobiło mi się lżej kiedy powiedziałam Ginny o zdarzeniach z zeszłej nocy. I co teraz ? 7 dni i Hogwart. Znowu nauka, jeszcze na dodatek rok sumów i więcej obowiązków jako prefekt. Będzie trzeba pożegnać się z Remusem, Syriuszem, Tonks i całą resztą. Jedyny plus jaki widzę w powrocie do Hogwartu to taki, że wracam do domu. Ale są minusy. Mniej czasu dla mnie i Georga. Zajęcia do 14 i jeszcze ta nauka. Gin wyszła z łazienki. Ubrała się w dżinsowe rurki, biały sweterek przez głowę z wielką czachą na środku i pomarańczowe trampki.
- Idziemy na dół ?- zapytała mnie ruda.
- Jasne.
Zeszłyśmy na parter. Weszłyśmy do kuchni.
- Dzień dobry.- przywitałyśmy si z panem Weasleyem i Syriuszem.
- Dzień dobry dziewczynki. - powiedział pan Weasley.- Tak wcześnie wstałyście?
- Tak.
Usiadłyśmy z Ginny do stołu i zaczęłyśmy smarować kanapki dżemem truskawkowym.
- Dziewczynki, pomożecie mi dzisiaj posprzątać trochę w tym domu ? Razem z chłopcami ?- spytała pani Weasley.
- Oczywiście.
- Świetnie.
- Dzień dobry.- przywitał się Bill.
- Hej Bill.- powiedziałyśmy razem z Ginny.
- Tak wcześnie wstałyście ?
- Jak widać.
- Mama was pewnie obudziła, co ?
- Nie to nie to. Już wcześniej się obudziłyśmy.
- Rozumiem.
Razem z Ginny zjadłyśmy śniadanie, a do kuchni wpadli George z Harrym.
- Dzień dobry.- przywitali się.
- Dzień dobry, chłopcy. Dzisiaj po śniadaniu sprzątamy w domu. Musimy trochę uporządkować w tym zagraconym domu.
- Ej ! Nie było tu żywego ducha od ponad 13 lat !- wytłumaczył się Syriusz.
- Och nie gniewaj się tak, Syriuszu.
Dziewiąta. Siedzimy wszyscy w saloniku, bo pani Weasley stwierdziła, że zaczniemy sprzątać o dwunastej. George i Fred coś kombinują. Chyba normalnie gadają od dłuższego czasu. Hermiona i Harry grają w czarodziejskie szachy, Ron i Alicja rozmawiają w kącie pokoju. A ja z Ginny pogrążyłam się w rozmowie.
- O taka, byłaby świetna.- powiedziała Weaslyówna. Oglądamy magazyny i Gin spodobała się błękitna bluzeczka z koroną na środku.
- Śliczna !
- A nad czym tak panie rozmyślają ?- zapytali nas bliźniacy.
- A nad niczym ciekawym.- powiedziałam, George usiadł za mną, a Fred pomiędzy mną a Gin.
- Na pewno ?
- Tak, tak.
Razem z Ginny oglądałyśmy jeszcze magazyny przez 15 minut gdy nagle.
- Ty się najzwyczajniej mną bawiłaś !- usłyszałam krzyk Rona.
- Wcale nie !- teraz głos zabrała Alicja.
- Tak, to dlaczego w kieszeni masz eliksir miłosny ? I za każdym razem, kiedy przychodziłem do ciebie ty mi dawałaś coś do wypicia ?
- Bo chciałam być uprzejma !
- Przez eliksir miłosny ?!
- Nawet, jeśli to co ?
- To, to że mnie wykorzystywałaś !
- Mam was dosyć ! Wracam do domu. Narazie !
- Adijos !
Alicja wyszła z pokoju. Hermiona wstała i podeszła do Rona. Chłopak ją przytulił.
- Stary ! Jak się domyśliłeś ?!- zapytał Fred.
- Chyba, to świństwo przestało działać i zauważyłem fiolkę w jej kieszeni.
- Ale jak mogłeś, tak się nabierać ?- zapytała Ginny.
- Wystarczy, że dolała tego do jakiegoś napoju.- wytłumaczyłam jej.
- Ale, żeby aż tak przeginać !- warknął Harry.
- Nie ważne.- powiedział Ron, po czym wybiegł z pokoju.
Wszyscy wybiegliśmy za nim. Ron zbiegał po schodach na dół. Ruszyłam za nim. Pobiegłam do kuchni, za Ronem. Usłyszałam jeszcze kroki przyjaciół wbiegających do kuchni.
- Mamo ! Alicja wyjeżdża !- powiedział Ronald.
- Co ? Czemu ?
- Cały czas używała na mnie eliksiru miłości !
- O Boże !- krzyknęła pani Weasley.
- Jesteś pewien ?- zapytał Syriusz.
- Jestem.
- Dobrze. Niech się spakuje i wyślemy ją za pomocą proszka Fiuu.
- I dobrze.
Cały czerwony wyszedł z kuchni.
- Lepiej już to przygotować. Co Molly ?
- Tak, tak. Maju pójdź po Alicje.
- Dobrze.
Poszłam na górę i weszłam do pokoju dziewczyny.
- Czego chcesz ?- warknęła na mnie.
- Miałam po ciebie przyjść.- odpowiedziałam jej. Usiadłam na fotel i przyglądałam się dziewczynie, która pakowała swój kufer uczniowski.- Czemu to zrobiłaś ?- zapytałam.
- Nie twoja sprawa.
- No jak nie chcesz to nie.
Po piętnastu minutach dziewczyna była już gotowa.
- No już możemy.- powiedziała Alicja.
- To idziemy.- powiedziałam.
Zeszłam z dziewczyną na dół.
- No Alicjo. Do widzenia.- powiedział Syriusz.
- Do widzenia.- odpowiedziała.
- No do widzenia.- powiedziała pani Weasley.
- Żegnam.
- Do zobaczenia w Hogwarcie.- powiedziałam jej.
- Tak, do zobaczenia.- odpowiedziała mi szyderczo.
Alicja weszła do kominka i zniknęła w zielonych promieniach. Poszłam na górę. Weszłam do saloniku, usiadłam na sofie. Spojrzałam na Rona. Patrzył sie na mnie i czekał na odpowiedź.
- No co ? Alicja jest już w domu.
- I bardzo dobrze !
***
- Jestem padnięta !- powiedziała Hermiona.
- Taaaak 8 godzin sprzątania, to nie dla mnie.- powiedział Ron.
- I pomyślcie, że jutro tak samo i pojutrze.- powiedział Fred siadając na jednym z foteli w saloniku.
- A ja mówię, że tak będzie przez cały tydzień, dopóki nie wyjedziemy do Hogwartu.- powiedziałam.
- Też, tak podejrzewam.- powiedział Harry.
- Dzieci kolacja !
- O nie ! Musimy schodzić !- powiedział Ron.
- Idziemy ?- zapytała mnie Ginny.
- Jasne.
Zeszłyśmy na dół. W kuchni byli już wszyscy oprócz Billa.
- Hej, Remus.- przywitałam się z ojcem chrzestnym.
- Witam, Maju. A gdzie Alicja ?
- Wróciła do domu.- odpowiedziałam mu.
- Och. Rozumiem.
- Tak.
- Dobry wieczór.- przywitał się Bill.
- No nareszcie ! Dlaczego tak późno wracasz ?!- zapytała pani Weasley.
- Musiałem zostać po godzinach.-wytłumaczył.
- Rozumiemy, że to teraz tak się nazywa.-powiedzieli bliźniacy posyłając bratu buziaki.
- Bardzo śmieszne.- odpowiedział im Bill.
- Maja ?- zapytał mnie Syriusz.
- Tak ?
- Kiedy Canis razem z Hedwigą i Świnką byli na łowach.
- Przedwczoraj, a co ?
- Nie nic. Chyba jutro trzeba będzie ich wypuścić.
- Też tak sądzę.
Kolacja minęła nam spokojnie, z paroma dowcipami Fred i Georga, było bardzo śmiesznie.
- Ja już idę. A ty Maja ?- spytała mnie Ginny.
- Co ? Ach... tak pewnie.
Poszłam razem z ruda do naszej sypialni.
- Boże nic mi się nie chce.- powiedziałam do przyjaciółki.
- Mi też. Mam ochotę walnąć się na łóżko i zasnąć.
- Tak... Idę do łazienki.- powiedziałam jej z uśmiechem na twarzy.
- Ej ! To nie fair.
- Tak, tak wiem, ale i tak idę.
- Och... no już dobra.
Weszłam do łazienki. Wzięłam szybki gorący prysznic. Pozbyłam się reszty makijażu z mojej twarzy, a mokre włosy zostawię rozpuszczone. Wyszłam z łazienki, zobaczyłam uradowaną minę przyjaciółki.
- Wreszcie.
- Tak, tak.
Opadłam na poduszki, przykryłam się ciepłą kołdrą i nawet nie wiem kiedy dałam się objąć ramionom Morfeusza.
***
TRZASK ! Nie, nie mam zamiaru sprawdzać kto to się pojawił w naszej sypialni, jestem za bardzo zmęczona.
- Harry jest w pokoju tym co zajmowała Alicja. Chciał, żebyś do niego poszła.- usłyszałam Georga.
- Deportujesz mnie ?- zapytała Ginny.
- Jasne.
Usłyszałam odgłos starych zardzewiałych sprężyn wydobywający się z materaca Gin. Chyba już ich nie było. Nie ważne. Tak mi się chce spać. Trzask ! Poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie, przykrywa się kołdrą i mnie otula ramieniem. Iskierki... George. Wtuliłam się w niego, on pocałował mnie w czoło. Znowu dałam się objąć ramionom Morfeusza.
~*~
Długi wąski korytarz, a na końcu wielkie ciemne drzwi. Ktoś idzie obok mnie, Harry ? Tak, to chyba on. Słychać czyjeś kroki z oddali. Zaczynamy biec. Już jesteśmy przy drzwiach, gdy lecą na nas mordercze zaklęcia. Odwracamy się, a przed nami stoją dwie zakapturzone postacie i rzucają zielonymi promieniami. -Protego!- usłyszałam krzyk Harrego.- Na co czekasz ? Leć do drzwi.
Machinalnie ruszyłam w stronę drzwi. Już prawie... Już... Trzymam klamkę.
Ciemność... I co ? I że niby koniec ?
~*~
- Maja !- usłyszałam czyjś głos. Otworzyłam oczy. George.- Cholera !
- Co ?
- Już tyle brakowało !
- Do czego ? Znowu wizja...
- Tak i już prawie weszłam za te drzwi.
- Czyli to przeze mnie nie zobaczyłaś końca.
- Nie. Właśnie nie. Jeszcze przed tym jak zacząłeś mnie budzić.
- Na pewno ?
- Tak, tak.- odpowiedziałam i pocałowałam go.- Nie martw się już tak.
- Ej ! Jak nie ja to kto ?
- Och... już dobra. Jeszcze chce mi się spać.
- No nie dziwię ci się, jest dopiero 3 nad ranem.
- O to jeszcze można pospać.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Tak można jeszcze pospać.
- Mmmm. Dobranoc.- powiedziałam, pocałowałam go w policzek i się w niego wtuliłam.
Po raz kolejny tej nocy udałam się do krainy snów.
Ciesze sie ze Ron wkoncu wywalil ta wredna Alicje!! jak zawsze rozdzial cudowny ;p i prosze nie mow mi, ze ty tez wyjezdzasz :/ co ja bd robic ? xD mam nadzieje ze szybko wrocisz ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naaatuuuu <3
O tak, ja też się cieszę, że nie ma już Alicji, ale tak trochę szkoda mi Rona, gdyż jako jedyny nie ma partnerki ;-;
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż będą w Hogwarcie <3
Suuper, jak zwykle *.*
JEST pa pa Alicja !! No i coś było na rzeczy, ale po co ją budził ?? no nic pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :) No nareszcie Ron zmądrzał i wyrzucił Alicję. Jaka głupia ta Alicja żeby podawać eliksir miłosny ;/. Hermiona z Fredem. Mmm. ;* Super że wszyscy kogoś mają , no może oprócz Rona, ale mam nadzieję że sb kogoś znajdzie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na to jak bd w Hogwarcie.
Pozdrawiam ;*